Hejka,
Kolejny rozdział z KyuMin. Mam nadzieję, że się spodoba. Pisząc go miałam dość podły nastrój.
Mimo wszystko życzę miłego czytania.
LEVI
PS. Jak zawsze spodziewajcie się drobnych błędów, nie dorobiłam się jeszcze Bety :)
Części: 1, 2, 3, 4, 5.
Części: 1, 2, 3, 4, 5.
Piosenka -> Super Junior - Daydream
Zniecierpliwienie. Niepewność. Strach. Radość. To były niektóre z uczuć
towarzyszących Cho Kyuhyun. Oto dzisiaj mijają 2 lata od momentu wstąpienia Lee
Sungmin do wojska, od momentu przeczytania listu który od niego otrzymał.
2 lata temu po powrocie do dormitorium był zdruzgotany, ale to wszystko
zmieniło się po otworzeniu koperty z listem. Czuł wtedy takie szczęście,
radość, euforię jakiej jeszcze nigdy nie doświadczył w swoim całym życiu. Nie
mogło to się równać z niczym, ani ze wstąpieniem do zespołu, zaakceptowaniem
przez jego członków, pierwszą nagrodą, musicalem, programem rozrywkowym. To
wszystko w obliczu tego listu bledło, traciło na swojej pierwotnej wartości,
stawało się zwykłą mrzonką. Przez całą znajomość z Lee Sungmin’em dzień po dniu
śnił, marzył o tej chwili. Nawet nie
przypuszczał, że można być aż tak szczęśliwym.
23 miesiące temu nie był pewny czy to wszystko jest prawdą czy snem,
przez głowę przechodziły mu też myśli, że może to jego koledzy z zespołu
chcieli się na nim odegrać za te wszystkie lata żartów i wymyślili tak okrutną
zemstę.
Wspomnienia
Miesiąc podczas którego
Ming odbywał szkolenie był dla Kyu prawdziwą katorgą. Nie mógł się z nim
skontaktować, zweryfikować informacji zawartych w liście. Przez całe 30 dni był
cieniem samego siebie. Koledzy z Radio Star na każdym nagraniu zadawali pytania
o jego kondycję, czy wszystko z nim w porządku. Co się stało, że stracił
zdolność do robienia ciętych ripost, posmutniał, nie bierze udziału w rozmowach
prowadzonych w czasie przerw. Odpowiadał, że wszystko jest dobrze, zwalał to na
kark przemęczenia, dużą ilością zajęć. Widział, że wszyscy martwią się o niego,
o jego stan zarówno fizyczny jak i psychiczny, ale jedynym lekarstwem był dla
niego Lee Sungmin.
Dzień w którym Ming miał
skończyć miesięczny trening zbliżał się nieuchronnie, a z każdym tym dniem Kyu
czuł coraz większy niepokój. Miał złe przeczucia. Myśli że to zwykły żart,
drwina gościły w jego głowie coraz częściej. Wydawało mu się niemożliwym to, że
tak wspaniały człowiek o gołębim sercu może pokochać takiego nicponia i
żartownisia jakim był on. Z rozmów swoich hyungów widział, że Min ma zamiar od
razu po otrzymaniu przepustki przyjechać do nich, a dopiero na drugi dzień
spotkać się z rodziną. Maknae cieszył się ze spotkania ale nie był pewny czy da
radę stawić czoło swoim obawą. Zwyczajnie w świecie bał się. Bał się czy list
napisany był przez starszego wokalistę, bał się konfrontacji z nim, bo co jeśli
SungMin zmienił zdanie i już go nie kocha? Możliwość była też taka, że to
zwykły dowcip jego kolegów po fachu.
Targany sprzecznymi
odczuciami KyuHyun nie wiedział co zrobić gdy nadszedł dzień przepustki jego
ukochanego. Tego dnia miał tylko poranny grafik, jeden krótki wywiad dla
popularnego magazynu. Wstał o 7:00 a.m. z wielkim bólem głowy, obudzony przez swojego manager. Poprzednią noc spędził rozmyślając jak
zmieni się jego życie po dzisiejszym spotkaniu. Czy będzie skakał z radości?
Czy też zaszyje się w najciemniejszym miejscu jakie znajdzie aby w samotności
przeżywać swój smutek i żal, wypłakując przy tym oczy? Naprawdę nie wiedział co
myśleć i robić. Przygotowania do wywiadu spędził pogrążony w myślach. Nie
słyszał co do niego mówiła fryzjerka czy
stylistka, po prostu bezmyślnie kiwał głową na wszystko się zgadzając. Efekt
tych przygotowań miło go zaskoczył, choć stylizacja nie za bardzo pasowała do
tematyki wywiadu. Miał to być wywiad dla
magazynu, który czytają kobiety po 40 r.ż., więc jego strój powinien mieć
stonowane barwy, odpowiedni powinien być jakiś sweter, koszula, luźniejsze
spodnie. W zamian tego otrzymał opinające i uwydatniające jego uda czarne
jeansy, niebieską koszulę, czerwoną marynarkę na ¾ i dopełniające całą
stylizację okulary i biały pasek. Wyglądał elegancko a zarazem seksownie. Może
to corid noona zauważyła jego podły nastrój i chciała go podnieść na duchu,
albo po prostu była hardcore KyuMin shipper i wiedziała o powrocie jego
hyung'a? Na tą myśl uśmiechnął się lekko pod nosem 'Chociaż jedna osoba wciąż nam kibicuje'-pomyślał.
Wywiad upłynął w miłej i
spokojnej atmosferze. Jak zawsze reporter pytał się go co sądzi o obecnej
muzyce Super Junior, z kim chciałby zaśpiewać w duecie, jakie są relacje między
członkami, poprosił o przekazanie kilku słów do czytelników. Pytanie, które go
zaskoczyło, mimo tego, iż wiedział że się pojawi brzmiało-„Jak odnajduje się Lee Sungmin w wojsku?”. Nie było to trudne
pytanie, wystarczyła zwykła odpowiedź „Sungmin
hyung dobrze czuję się w swojej jednostce.”- nie musiałby więcej dodawać,
ale usłyszane imię jego ukochanego sprawiło, że się zablokował, sparaliżowało
go. Nie wiedział co zrobić , co powiedzieć. Całe napięcie tych kilku tygodni
nagle spłynęło na niego, przygniatając jego duszę. Siedziałby tak wieczność nic
nie mówiąc, gdyby nie menager hyung, który zaczął do niego machać rękami aby
jakoś w końcu zareagował. Ocknął się: „ Sungmin
Hyung? Z tego co wiem bardzo dobrze zaaklimatyzował się w swoim oddziale.
Dzisiaj wychodzi na przepustkę po miesięcznym treningu więc więcej się dowiem.”-
odpowiedział lakonicznie. Po tym pytaniu nie miał ochoty na dalszą rozmowę, ale
szczęście mu sprzyjało, gdyż po dwóch kolejnych pytaniach wywiad się zakończył,
jeszcze tylko wspólne zdjęcie z reporterem i mógł wracać do samochodu. Był
wdzięczny menagerowi, że ten on nic nie pytał, gdyż nie wiedział co miałby mu
odpowiedzieć- „Wiesz hyung, dzisiaj
spotkam się z miłością mojego życia i dowiem się czy też mnie kocha. Jestem z
tego powodu bardzo zdenerwowany.” a może
„Sungmin hyung miesiąc temu
napisał mi list, w którym wyznaje że też mnie kocha. Jak sądzisz to prawda czy
nie?” - to byłoby idiotyzmem. Po drodze do dormitorium dowiedział się, że
ich sprzątaczka w tym tygodniu nie przyjdzie, że jest sam w domu, bo reszta ma
jakieś zajęcia, i dobrze byłoby gdyby trochę ogarnął przed przyjazdem Ming’a.
Kyuhyun stwierdził, że to dobry pomysł, może oderwie się od ciągłych myśli o
starszym. O tym czy list był prawdą, o tym co powie podczas spotkania z
Ming’iem, jak poradzą sobie ze wszystkimi przeszkodami. Czy uda się im przetrwać
próbę czasu?
Przebrał się w dresy, a
ubranie które miał na sobie podczas wywiadu zdjął i położył na łóżku, aby go
nie zabrudzić. Postanowił jeszcze raz je założyć na przywitanie Sungmin’a. Była
godzina 11:29 więc do spotkania miał jeszcze 4 godziny. Zabrał się za porządki.
W salonie zebrał niepotrzebne rzeczy z sofy, odkurzył podłogę, naczynia w
kuchni umył- niebyły to jego ukochane zajęcie, ale chciał żeby wszystko było
gotowe na powrót jego hyung’a. Na koniec zostawił swój pokój, ten który kiedyś
wspólnie dzielili. Ustał pośrodku i zaczął wizualizować spotkanie z wokalistą -
wyobraził sobie jak wchodzi do pokoju, uśmiecha się do niego, po dłuższej
chwili zaczynają rozmawiać, wyznają sobie miłość, Kyu obiecuje poczekać na
Ming’a, aż ten wróci z wojska. Są szczęśliwi, razem mogą wszystko
przezwyciężyć, stawić czoło światu. Te myśli spowodowały, że pierwszy raz tego
dnia poczuł spokój, harmonię, wierzył, iż wszystko będzie dobrze. Z uśmiechem
na twarzy pozbierał porozrzucane na podłodze ciuchy. Wybrał najlepsze wino ze
swojej kolekcji i dwa kieliszki, które ustawił na stoliku, aby były już gotowe
gdy Sungmin wróci. Podszedł do biurka z zamiarem posprzątania, papiery na nim
leżące schował do szuflady a list, który tam znalazł i traktował jak skarb
jeszcze raz przeczytał. Teraz już był pewny, że wszystko będzie dobrze, sam w
duchu śmiał się ze swojej niepewności. Jak mógł myśleć, że to wszystko żart,
przecież czarno na białym pisało, że Lee Sungmin kocha go, odwzajemnia jego
uczucia. Schował kartkę na powrót do koperty, a zanim włożył ja znów do biurka
przyłożył do serca, zrobił głęboki wdech i wydech, wypuszczając wszystkie
negatywne emocje. Uśmiechnął się „Nic dzisiaj źle pójść nie może”- pomyślał
chowając list do szuflady. Spojrzał na zegarek, była 15:06, co oznaczało, że za
niecałe pół godziny nastąpi najważniejsze spotkanie w jego życiu. Założył
ubranie z wywiadu, usiadł na łóżku i czekał.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
O godzinie 18 do
dormitorium wszedł Leeteuk, któremu towarzyszyła reszta chłopaków, na zastane
tam ciemności zdziwili się
- Co tu tak ciemno, gdzie
Sungmin i Kyuhyun, przecież obaj powinni tu już dawno być?- spytał zatroskanym
głosem Ryeowook.
-Na pewno są w pokoju
Maknae i piją wino- odpowiedział Heechul- Lepiej im nie przeszkadzać, nie
wiadomo co poza degustacją wina jeszcze tam robią-dodał z zadziornym uśmiechem
na twarzy.
- Ja jednak pójdę
sprawdzić co się dzieje-stwierdził lider kierując się w stronę pokoju młodego
wokalisty. Czuł odpowiedzialność za Super Junior i nie mógł pozwolić aby w jego
zespole coś nie grało. Cicho zapukał do drzwi, żadnej reakcji. Przyłożył ucho,
nadsłuchiwał, „Żadnych podejrzanych
dźwięków, mogę wejść”-pomyślał. Otwierając drzwi powiedział jeszcze głośne „Wchodzę” i już był w środku. To co
zastał w pokoju zaskoczyło go. Zamiast pary kolegów z zespołu, był tam jedynie
Kyu siedzący na łóżku z bardzo rozpaczliwym wyrazem twarzy. Wydawał się
nieobecny, nawet nie odwrócił głowy gdy Jungsoo wszedł.
-Kyu co się stało?
-spytał przerażony postawą Maknae lider. Nie otrzymał żadnej reakcji. Złapał
więc go za rękę i lekko potrząsnął - Kyuhyun odezwij się. Gdzie Sungmin?
Dlaczego jesteś sam w pokoju? Co się stało?
-Sungmin hyung jeszcze
nie przyszedł, nie wiem dlaczego.- mówiąc to po jego policzku spłynęła mu łza.
Jego ukochany od 3 godzin powinien być już w Seulu, w tym pokoju razem z nim,
powinni cieszyć się swoją obecnością ale Min nie przyszedł, wystawił go,
oszukał, zadrwił. Po godzinie czekania na swojego hyung’a zadzwonił do niego,
chciał upewnić się, że wszystko jest w porządku, że starszy już jedzie do dormitorium,
że to wszystko przez korki, ale tamten nie odbierał a po 10 połączeniu
rozłączył się z Kyu. Jeszcze wtedy
młodszy miał nadzieję, myślał że starszy wokalista z jakiś względów chwilę
dłużej musiał zostać w jednostce i dlatego nie może odebrać telefonu. Po dwóch
godzinach zaczął poważnie się martwić. To było niepodobne do Sungmin’a, takie
ignorowanie jego połączeń. Przez jego głowę przewijały się różne myśli, a
zwłaszcza jedna „Ming miał wypadek, muszę coś zrobić. Znaleźć go”- już miał
zamiar zacząć dzwonić po szpitalach, gdy dostał SMS-a „Nie dzwoń. Nie mogę teraz rozmawiać. Spotkamy się później.” Po
przeczytaniu wiadomości z jego brązowych oczu zaczęły spływać łzy, których nie
mógł opanować. Jego najczarniejszy scenariusz się sprawdził-Sungmin żałował
napisania listu, stwierdził, że to wszystko nie ma sensu, a teraz boi się z nim
spotkać, powiedzieć prawdę w oczy. Czuł się zdewastowany, jakby ktoś wyrwał mu
serce, podeptał je, pociął na drobne kawałki włożył mu z powrotem do piersi i
kazał normalnie funkcjonować. To było niemożliwe. Nie chciał życia w którym nie
ma Lee Sungmin’a, wolał już rzeczywistość, w której nie było tego listu, tego
głupiego wyznania miłości. Teraz po 3 godzinach czekania siedział na swoim
łóżku tępo wpatrując się w ścianę. Leeteuk wyszedł dziesięć minut temu nie
uzyskawszy od niego więcej informacji. Na pewno teraz rozmawia z chłopakami,
razem szukają jakiegoś wyjścia z całej tej sytuacji. Nie chciał ich pomocy,
niech zostawią go w spokoju, chciał być sam, chciał w samotności uporać się z
bólem i rozczarowaniem.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
W tym samym momencie w
innej części miasta Sungmin pukał do drzwi. Otworzyła mu niska, szczupła
brunetka o pięknych dużych oczach. Uśmiechnął się do niej ciepło.
-Min oppa!!- krzyknęła
uradowana na jego widok rzucając się mu jednocześnie na szyję.-Co ty tutaj
robisz. Myślałam, że spotkamy się dopiero jutro z twoimi rodzicami na obiedzie.
Tak się cieszę, że cię widzę.-Uśmiechnęła się do niego.- Proszę wejdź, na pewno
jesteś zmęczony po podróży. Zrobię ci coś do picia, jedzenia.
-Dobrze Yerim-ponownie
uśmiechnął się do niej wchodząc do mieszkania.-Przyjechałem wcześniej gdyż mam
ci coś ważnego do powiedzenia. Zanim zrobisz mi kolację najpierw usiądźmy.
Dłużej już nie mogę z tym czekać- powiedział nerwowo zaciskając rękę na małym
czarnym pudełku trzymanym w kieszeni.
patrze w te piekne oczy i nie wiem jak mozna go nie kochac??? <3
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial!
Hm... *mruczy, marszcząc brwi* Nie wiem jak zacząć...
OdpowiedzUsuńRozdział sam w sobie mi się podobał, no bo to byłoby głupie, gdyby mi się nie podobał. xD
Twoim biasem jest Minnie, czy Kyukyu? Jeżeli napiszesz, że Minnie to już wiem, że ta laska to była jego przyjaciółka. Jeżeli Kyukyu to wiem, że nie rozpadniesz tego związku, i że ta laska to przyjaciółka xD
Może zrobisz z tego angsta i ich rozdzielisz? Niee~
Nie shippuję jakoś KyuMina, ale tutaj wyjątkowo mi się podobają, wiesz?
Myślę, że Sungminnie chcę się oświadczyć Kyu i przyszedł tej 'niskiej, szczupłej brunetce o pięknych dużych oczach' - której notabene nie lubię xD - pokazać ten pierścionek. Oczywiście pomińmy fakt, że to niedozwolone i wgl. :D Liczy się miłość V(^_^)V
Ahh.. No, znalazłam parę błędów, ale mam pytanie:
Dlaczego Ming? Cz nie powinno być 'Min' ? (Czy może, ja nie wiem o jakimś przezwisku? o.O Cholera...)
I w ogóle to Ci powiem, że miałam taki skręt w brzuchu, czytając ten rozdział ^^ A to dobrze świadczy.
Nie masz Bety? A gdybyście z Syśką sprawdzały sobie nawzajem opowiadania? To nie jest głupie!
No, to czekam na ciąg dalszy i życzę weny i HWAITING! / Kummie
Kurde. Rozpisałam się a jak chciałam dodać komentarz to mi blogspot powiedział, że wystąpił błąd więc muszę zacząć od nowa :(
UsuńWięc tak.
1. Moim biasem jest Sungmin, po prostu kocham go. Jest chodzącą perfekcją i niczego mu nie brakuje.
2. Czy będzie to angst czy nie tego dowiesz się w następnym poście.
3. Dlaczego Ming? Szczerze to nie wiem. Kilka razy w fanfic'ach, które czytałam autorzy tak o nim pisali, więc sama stwierdziłam, że będę sama tego używać aby zbyt często nie pisać słowa Min.
4. Co do bety. To po pierwsze nie wiem jak się jej szuka ( jestem początkująca w tym polu więc wybaczcie niewiedzę). Po drugie też już kilka razy myślałam o tym abyśmy nawzajem z Syśką sprawdzały sobie powiadania. Muszę z nią o tym porozmawiać.
Mój pierwszy komentarz był dłuższy, a teraz nie chce mi się drugi raz tyle pisać :D
PS. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :*
Awww... ^^ A jednak Minnie ♥ Zgadzam się z Tobą, że to chodząca perfekcja (Hyukjae! Pamiętaj, że Cię kocham! ), więc ciesze się, że jednak On ;3 Znaczy to nie tak, że nie lubię Kyuhyuna, ale mnie człowiek często irytuje xD No, bo kurna to głupie, żeby - sporo - młodszy gościu był seme, no! Więc z tego względu wolę Wonkyu, iż, ponieważ, dlatego, że Siwon w tym związku yhym, yhym ;D You know what I mean ^^
UsuńA co do poszukiwania Bety. Wiesz, to nie jest trudne xD
Logujesz się na specjalnym portalu i dajesz ogłoszenie i... i żartuję ;D
Przepraszam, ale musiałam ♥ Po prostu, wchodzisz na jakiegoś bloga i gdzieś tam pod aktualnym rozdziałem/opowiadaniem (najlepiej do osoby, u której się już udzielasz) piszesz czy nie zostałaby/zostałby Twoją Betą. I tyle ;D / Kummie
Ps. I want a new chapter. Now. ;c