Pierwszy post kochani ;)
Oczywiście Drarry najbliższe memu serce <3
Kocham wszystko co nierealne hehe
Syśka
Harry z wielką ulgą
wyszedł z pokoju wspólnego Gryffonów. Po dzisiejszym dniu miał dość. Nie
sądził, że może czuć się jeszcze gorzej. Snape skonfiskował mu Błyskawice za
bójkę z Malfoyem. Cała drużyna miała do niego pretensje. Zakłócił im plan
treningów. Za namową Hermiony poszedł do McGonagall, niestety ta też nie była
wstanie mu pomóc. Harry narzucił na siebie pelerynę niewidkę, chciał być sam.
Nie miał najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Obawiał się kolejnych
pretensji o bójkę ze Ślizgonem, nikt nie rozumiał jego uczuć.
To nie była jego wina, że ten blond dupek wciąż traktował go jak śmiecia. To co było kilka lat temu w porównaniu z tym co jest teraz było jedynie dziecinną zabawą. Dopiero teraz Draco pokazał na co go stać. Harry po ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce w jego życiu był wrakiem. Nie miał siły się bronić. Nie odpowiadał na zaczepki innych uczniów, więc przez brak reakcji stał pośmiewiskiem dla innych uczniów. Hermiona i Ron zostali parą. Harrego drażniło ich zachowanie, nie potrafili się opanować nawet w jego obecności, więc ich unikał, był zwyczajnie zazdrosny. Głównym powodem był fakt iż jakiś czas temu rozstał się z Ginny. Był zamknięty w sobie co bardzo zniechęciło dziewczynę. Nie miał jej tego za złe, wiedział, że od pewnego czasu nie jest najlepszym kompanem do wspólnego spędzania czasu, tym bardziej nie nadawał się do stałego związku. Dziewczyna była na tyle wyrozumiała, że zgodziła się rozstać w przyjaźni. Od kilku miesięcy bardzo lubił samotność. Była dla niego ukojeniem. Żałował już niejednokrotnie, że odrzucił propozycję Kingsleya, gdy ten proponował mu pracę w ministerstwie. Mógłby być teraz pozostawiony sam sobie. Tak naprawdę wcale nie musiał kończyć tej szkoły. Miał gdzie mieszkać, a pieniądze które odziedziczył po rodzicach i Syriuszu mogły bez problemu zapewnić mu godne życie. Jednak państwo Wesley namawiali go gorliwie na kontynuację nauki. Ze względu na szacunek, którym ich darzył postanowił jednak kontynuować edukację. W szkole jedynie quidditch sprawiał mu radość, ale to też już nie było dane mu robić przez tego przeklętego Malfoya.
To nie była jego wina, że ten blond dupek wciąż traktował go jak śmiecia. To co było kilka lat temu w porównaniu z tym co jest teraz było jedynie dziecinną zabawą. Dopiero teraz Draco pokazał na co go stać. Harry po ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce w jego życiu był wrakiem. Nie miał siły się bronić. Nie odpowiadał na zaczepki innych uczniów, więc przez brak reakcji stał pośmiewiskiem dla innych uczniów. Hermiona i Ron zostali parą. Harrego drażniło ich zachowanie, nie potrafili się opanować nawet w jego obecności, więc ich unikał, był zwyczajnie zazdrosny. Głównym powodem był fakt iż jakiś czas temu rozstał się z Ginny. Był zamknięty w sobie co bardzo zniechęciło dziewczynę. Nie miał jej tego za złe, wiedział, że od pewnego czasu nie jest najlepszym kompanem do wspólnego spędzania czasu, tym bardziej nie nadawał się do stałego związku. Dziewczyna była na tyle wyrozumiała, że zgodziła się rozstać w przyjaźni. Od kilku miesięcy bardzo lubił samotność. Była dla niego ukojeniem. Żałował już niejednokrotnie, że odrzucił propozycję Kingsleya, gdy ten proponował mu pracę w ministerstwie. Mógłby być teraz pozostawiony sam sobie. Tak naprawdę wcale nie musiał kończyć tej szkoły. Miał gdzie mieszkać, a pieniądze które odziedziczył po rodzicach i Syriuszu mogły bez problemu zapewnić mu godne życie. Jednak państwo Wesley namawiali go gorliwie na kontynuację nauki. Ze względu na szacunek, którym ich darzył postanowił jednak kontynuować edukację. W szkole jedynie quidditch sprawiał mu radość, ale to też już nie było dane mu robić przez tego przeklętego Malfoya.
Nogi same
zaprowadziły go do Zakazanego Lasu, czuł wielką potrzebę by się tu znaleźć, tam
gdzie ostatni raz widział swoich bliskich, którzy zginęli po to, żeby on mógł
żyć. Usiadł przy jednym z drzew obserwując zachodzące słońce. Bardzo chciał być
zwykłym chłopakiem, a nie wybrańcem. Nagle zza drzew wyłonił się sprawca jego
dzisiejszych niepowodzeń. Brunet w obawie, że zostanie przez niego zauważony
schował się jeszcze głębiej w krzaki. Przeraził się, gdy Draco spojrzał w jego
stronę, ale nagle przypomniał sobie, że przecież ma pelerynę niewidkę, więc ten
na pewno nie mógł go zobaczyć. Malfoy zrobił dokładnie to samo co Harry kilka
minut wcześniej - usiadł pod drzewem i zaczął bezmyślnie gapić się w ciemne
niebo. Gryffon miał niepowtarzalną okazję by lepiej przyjrzeć się jego twarzy.
Blond włosy już nie były przylizane jak przed laty. Teraz subtelnie opadały mu
na czoło, jego oczy błyszczały w świetle nocy. Arystokrata nerwowo drapał się
po głowie. Gołym okiem było widać, że coś go gryzie. Harry wiedział, że jego
odwieczny wróg potrafi doskonale maskować swoje emocje, ale nie sądził, że
można być aż tak cholernie dobrym aktorem, w szkole bez problemu udawało mu się
przybrać pozę, która okazywała jego wyrachowaną codzienną maskę. Wszyscy
wiedzieli, że jego rodzice oczekują w Azkabanie na pocałunek dementora. Jednak
on wydawał się nie być tym wzruszony. Harrego to nie obchodziło był pewien, że
Malfoyowie sobie na to zasłużyli. Nie żałował ich. Wstał z ziemi, miał już dość
podglądania tej tchórzliwej fretki. Nieoczekiwanie Draco podniósł się i
powiedział: - Myślisz, że pod tą swoją peleryną nie można cię usłyszeć?
Powinieneś się trochę ciszej zachowywać Potter. Słaby był by z ciebie detektyw.
- Rzekł blondyn najbardziej sarkastycznym tonem na jaki było go stać.
- Może powiesz mi co
tu robisz Malfoy, śledzisz mnie? – spytał Potter - Mało ci poniżania mnie w
szkole chcesz mnie dobić nawet tu bez twojej ulubionej widowni?
- Przychodzę tu
kilka lat, zresztą mam lepsze zajęcia niż śledzenie wybrańca z nędzną blizną na
czole. - Odparł blondyn obserwując uważnie twarz wroga swoimi stalowymi oczami.
Nienawidził go z głębi serca. Był sławny, wszyscy znali jego nazwisko. O takiej
sławie Malfoy mógł tylko marzyć. On, wielki Potter odrzucił jego przyjaźń, więc
nie pozostało mu nic innego jak go znienawidzić. Był zbyt dumny by móc postąpić
inaczej. Jednak rok temu coś się zmieniło. Słynny złoty chłopiec uratował mu
życie. A on chcąc nie chcąc, według starej magii, był winny mu przysługę.
Bardzo go to irytowało i jednocześnie przerażało. Mimo wdzięczności za okazanie
mu litości i uratowanie życia poprzysiągł, że nigdy nie da tego po sobie poznać
nikomu. Jego rodzice byli praktycznie martwi. Prorok trąbił o tym na pierwszej
stronie. Było mu ciężko, ale musiał się trzymać. Draco odszedł z zasięgu wzroku
Pottera. Nie był z kamienia, nie potrafił ciągłe być twardy i wyrafinowany.
Czasem chciał od tego odpocząć i właśnie teraz nadszedł ten moment, a on chciał
go spędzić bez świadków.
- Czemu odchodzisz
Malfoy? - Krzyknął do oddalając się sylwetki.
Harry podbiegł do
niego i złapał mocno za nadgarstek. Przybliżył do niego swoją twarz. Patrząc na
Ślizgona zauważył cierpienie w tych zazwyczaj zimnych oczach. Nie puszczając
ręki odsunął się od niego lekko i spojrzał mu w oczy.
- Między nami zawsze
będzie taka wrogość? – Spytał. - Czy nie dość ludzi zginęło przez takich jak
my? Voldemorta nie ma! A ja nie chce dalej trwać w tym bagnie nienawiści. Udało
mi się pomścić rodzinę i przyjaciół. Jednak to mi ich nigdy nie zwróci. Nie mam
nikogo kogo kocham, a w moim sercu nie ma miejsca na wrogość.- Gdy skończył
mówić puścił rękę Draco. Gdy odchodził poczuł na swoich ramionach mocny uścisk
blondyna.
- Myślisz, że tylko
ty cierpisz? Tak, straciłeś rodziców, ale niedługo ja też swoich stracę. Ty
śmiesz mi dawać rady o przebaczeniu? A moi rodzice? Tak, prawda zbłądzili.
Trzymali stronę Czarnego Pana, ale tylko po to by mnie chronić. Bali się.
Uciekli z bitwy, nie walczyli. Byli tchórzami, ale nikogo nie zabili! Więc
widzisz Potter, wychodzi na to, że żadne z nas nie skacze z radości. - Twarz
Dracona była na tyle blisko, że Harry mógł zobaczyć wszystkie emocje namalowane
na niej. Pierwszy raz w życiu mógł czytać z jego oczu jak z otwartej księgi.
Widząc jego rozpacz, ogarnęła go fala współczucia. Malfoy opadł na ziemię i
zaniósł się rozpaczliwym szlochem. Gryffon nie wiedząc jak zareagować.
Przykucnął obok płaczącego chłopaka i delikatnie go objął. Ciepło bijące z ich
ciał stało się ukojeniem dla tych zbłąkanych dusz. Potrzebowali siebie
nawzajem, tych mocnych ramion, które mogły uchronić ich przed złem tego świata.
Po chwili Harry odsunął delikatnie od siebie blondyna by spojrzeć w jego twarz,
rękawem bluzy wytarł jego mokre od łez oczy.
- Draco, spójrz na
mnie. – Wyszeptał unosząc jego twarz na tyle by móc znowu ją ujrzeć, by znów
upajać się jej widokiem. Zdał sobie sprawę z tego, że pierwszy raz w życiu
zwrócił się do niego po imieniu, wyraźnie go to zmieszało, gdyż spłonął
delikatnym rumieńcem . Ślizgon posłusznie spojrzał mu w twarz. Byli na tyle
blisko, że każdy czuł ciepły oddech na twarzy tego drugiego. Ogarnęła ich fala
czułości, każde z nich natychmiast zapragnęło znaleźć się jeszcze bliżej
drugiego. Harry zmieszany swoją reakcją natychmiast go puścił, na co blondyn
zareagował pytającym spojrzeniem. Gdy chciał go wyminąć. Niebieskooki
przyciągnął go do siebie jeszcze mocniej.
- Nie zostawiaj
mnie. – Powiedział delikatnie muskając przy tym jego czerwone wargi.
- Nie zrobię tego
Draco. – Zapewnił Gryffon. – Zrobię wszystko by wydostać twoich rodziców z
Azkabanu, wszystko. – Powtórzył i wplótł swoje palce we włosy blondyna, były
one miękkie i delikatne. Zapragnął poczuć smak jego czerwonych ust. Draco
delikatnie pchnął go co spowodowało, że upadli na ziemie. Wybraniec wpił się
mocniej w jego usta. Oboje zatracili się w pocałunku, delikatnie odnaleźli
swoje języki na co zgodnie zareagowali cichym jęknięciem. Zimne i wyrachowane
dotąd oczy blondyna były teraz pełne miłości. Z niechęcią oderwali się od
siebie.
- Co my właściwie
robimy Potter? – Spytał po chwili milczenia.
- Nie mam pojęcia
Malfoy. – odpowiedział zaczepnie.
Nagle zaczęła ich
bawić ta krótka wymiana zdań. Nie byli już wstanie obrażać się nawzajem.
- Wiesz Harry o czym
marze? – brunet spojrzał na niego pytającym wzrokiem unosząc przy tym jedną
brew.
- Żeby jutro nie
okazało się, że to tylko sen. – powiedział cicho, tak cicho, że ledwo można go
było usłyszeć.
- Jeśli to sen Draco
to ja się nie chcę obudzić. Tobie też nie radze. – Odparł z uśmiechem.
Do zamku weszli już
trzymając się za ręce. Nikt i nic nie mógł tego zmienić. Potter i Malfoy
wiedzieli, że ich historia dopiero się rozpoczyna. Mimo iż pochodzili z dwóch
różnych światów byli pewni, że to właśnie na ten moment czekali całe swoje
przepełnione smutkiem życie.
JEEEEEEEEJKUUU! OMO \o/
OdpowiedzUsuńSyśkuuuśśś ♥ To było tak słodkie, że normalnie awww ;3 (fangirling lvl hard)
Ja chcę więcej Twoich oneshotów z Drarry NOW!
Siwonie! Czo to było? De facto uwielbiam tutaj Twojego Draco! (wgl jak Ty możesz go nie lubić? ;o)
Jest tutaj taki... nieporadny? Nwm jak to określić, ale to chyba jest jedyny Draco uke, którego trawię. Really.
Żałuję tylko, że to opko jest takie krótkie. Gdybyś walnęła więcej opisów (czegokolwiek) to już całkiem byłoby fantastycznie. Ale nie powiem, teraz też jest: cud, miód i orzeszki.
Nwm co jeszcze mam tutaj napisać, bo notabene znając życie, kiedy się rozpiszę zacznę gadać o czymś zupełnie innym niż shot. Eh... No, ale chyba mogę nie?
Skoro to jest pierwszy kom. pod tym postem to czemu nie? *mówi, ruszając znacząco brwiami*
Fajnie opisałaś uczucia Harrego związanego ze swoim życiem. Że Romione jest razem, że Snape to taka pizda (XD)
W sumie to ciesze się, że Harry jednak nie przyjął tej propozycji Kingsleya, no bo kurde wtedy byłaby lipa i by nie spiknął się z Dracusiem nie?
EY! Muszę Ci powiedzieć, że wczoraj jak szłam z miasta widziałam takiego kolesia, który straaasznie przypominał mi Draco ._. Matko Boska, taka dupa, że człowiekowi może zrobić się mokro xD Pomijając oczywiście fakt, że ostatnio (czyt. cholernie długo) mam spaczone gusty i podobają mi się tylko Azjaci z ciemnymi oczami to TEN koleś... Eh... Life is brutal... Szedł z dziewczyną...
Porównuję sobie teraz tak Minevrę/Draco do Harrego/Draco i muszę Ci powiedzieć, że Drarry wyszło Ci lepiej. Chyba bardziej wczułaś się w to opko (No tak... w końcu OTP i te sprawy) i bardzo dobrze, iż, ponieważ, dlatego, że wolę fanfiki homo ;D
I Z TEGO WZGLĘDU EWAKUUJĘ SIĘ DO KYUMINA (A wiesz, że wolę MinWooka od KyuMina? Ewentualnie MinKyu ) WIĘC KŁANIAM SIĘ NISKO I HWAITING! / Kummie
Kochana moja dziękuje Ci za pozytywny komentarz jeśli chodzi o moje Drarry <3 lubie Draco, ale tylko kiedy o nim pisze ;) jego postać mnie obrzydza i wgl. Choć Tom ciasteczko jakich mało, jednak Dan i tak mi się bardziej podoba hehe ;D
UsuńTego bloga prowadzę z przyjaciółką :P Levi - ja będę pisać przeważnie tylko o HP
Draco i McGonagall to akurat Levi pisała ;D
Ja tez napisałam niedługo wstawię hihi.
Jeśli chodzi K-pop to nie moja bajka niestety ;( musisz czytać uważnie jak się podpisujemy. Jeszcze raz Ci dziękuje za odwiedzenie i skomentowanie :* mam nadzieję, że będziesz regularnie odwiedzać nasz blog, tak ja Twój. Całuje mocno <3
To było takie piękne i wzruszające ;) Naprawdę mi się bardzo podobało i obiecuję, że regularnie będę odwiedzać Wasz blog. Życzę dużo weny, czasu i chęci do pisania :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę to było świetne!
OdpowiedzUsuńBałam, martwiłam się,że zniszczysz tą historię, ale jest super!
Idę czytać dalej. :)
Hwaiting!
Skomentuję tylko tym:
OdpowiedzUsuń<3
To było przeurocze! Jeju strasznie się cieszę, że tu wpadłam, bo widzę, że jest więcej drarry ^^ Znowu będę mieć co czytać xd
OdpowiedzUsuń