Witam Wszystkich :)
Z tej strony LEVI. Mam przyjemność zaprezentować Wam moje kolejne opowiadanie 'Nie można niczego zmienić po prostu uciekając'.
Co do pairingu to oczywiście będzie to KyuMin (I regret nothing XD )
Co do rodzaju, to na tą chwilę jest to angst ( choć na koniec wszystko się może zmienić lub nie ).
Levi :*
Słowa, którymi chciałem wypełnić rosnącą między nami odległość, zagubiły się
W ciągu mijających pór dostrzegłem, że już cię nie dogonię
Dobrze wiem, że nie będę wspominać dawnego
ciebie; bo nie mogę zapomnieć
Nawet jeśli już nigdy nie
będzie tak
jak wcześniej -
pogodzę się z tym
Głośny
trzask drzwi, gwałtownie zrzucone z nóg buty, szybkie kroki na korytarzu.
-
Kurwa, ja już mam tego wszystkiego dosyć. KURWA!!!- przewrócone z rozmachem
krzesło- Jak ja mam to wszystko dalej wytrzymać?! JAK?!- Sungmin z bezsilności
osunął się bezwładnie po ścianie na podłogę w salonie. Był wściekły, zmęczony
tym całym związkiem, w którym wydawało się, że tylko on się stara. Dlaczego
wszystko musi być tak skomplikowane? Dlaczego to wszystko tak boli?
-
Hyung! Co się stało?- ze swojego małego pokoju wybiegł Hyukjae. Przestraszył się,
gdy usłyszał głośne krzyki i hałas. Nie wiedział, co się dzieje. Była 10 w
nocy, był sam w dormie gdyż jego współlokatorzy wyszli i nie spodziewał się ich
wcześniej niż nad ranem a tu nagle krzyki i taki hałas. -Sungmin hyung, co się
dzieje? Dlaczego krzyczysz?
-
Nic kurwa się nie dzieje. Wszystko jest zajebiście wspaniałe. Moje całe życie
jest zajebiste.- żywo gestykulował starszy siedząc na podłodze, jego głos pełen
był gniewu.
Min
nigdy nie przeklinał, to nie było w jego stylu. Po tym zachowaniu Hyuk
wiedział, że stało się coś naprawdę poważnego, coś co wyprowadziło jego hyung'a
na tyle z równowagi, że bluźnił, coś co sprawiło, że jego ciała trzęsło się z
hamowanej złości.
-
Minni hyung pow...
-
Czy ja do kurwy nędzy jestem aż tak łatwowierny, że można mi wcisnąć
jakąkolwiek wymówkę sądząc, że w nią uwierzę?- nadal był pobudzony siedząc na
podłodze- Powiedz, co ja mam w sobie, że nikt mnie poważnie nie traktuje?
Kurwa, co ze mną jest nie tak?- Sungmin wstał z podłogi i zaczął szybkim
krokiem chodzić po salonie. Miał ściągnięte brwi, w jego oczach było widać
złość i rozczarowanie.
-
Hyung powiedz, co się stało? Dlaczego jesteś w domu o tej porze, przecież
miałeś dzisiaj zjeść kolację z Kyu? Co on znów odwalił?- zapytał zatroskany
Hyuk, cały czas podążając wzrokiem za swoim przyjacielem.
-
Jaką kurwa kolację!? Żadnej kolacji nie było! Jak ten idiota siedziałem w
restauracji i czekałem na naszego 'kochanego' maknae. - powiedział z ironią w
głosie, wyrzucał z siebie potok słów- A wiesz co ten, kurwa, debil zrobił?
Napisał mi SMS-a, że będzie dzisiaj później w domu, bo ma spotkanie ze swoim
ukochanym 'Kyu-Line'. Zapomniał o naszej kolacji, zapomniał o naszej rocznicy-
powiedział ze złością w głosie Min. Dodał szeptem patrząc w okno- Znów
zapomniał o mnie.
Eunhyuk
podszedł do swojego przyjaciela. Położył mu prawą rękę na ramieniu, czuł jak
się cały trzęsie.
-
Może ma dla ciebie niespodziankę i dlatego tak napisał. Zaraz pewnie wejdzie z
jakimś prezentem w dłoniach i zabierze cię na niezapomnianą kolację. Wszystko
będzie dobrze.- ścisnął mocniej jego ramię. Chciał w ten sposób powiedzieć, że
jest z nim i że wszystko się jakoś ułoży.
-
Nie Hyuk. On zapomniał. Nie przyjdzie. Zobacz- zrezygnowano wyciągnął z
kieszeni komórkę, chwilę w niej poszperał; podał telefon koledze pokazując mu
zdjęcie.- Widzisz. Wychodzi na to, że świetnie się bawi beze mnie.- powiedział
smutnym głosem. Na zdjęciu był Kyuhyun, Minho, Jonghyun, Changmin. Wszyscy z
szerokimi uśmiechami na twarzy i iskierkami rozbawienia w oczach. Na stole
widać było butelkę wina, kilka puszek piwa i talerze. Byli w jakimś barze,
restauracji. Kyuhyun umieścił to zdjęcie na swoim Twitterze, aby upamiętnić
wypad z kolegami.
-
Ostatnio dla niego ważniejsza jest kariera, zabawa, gry, koledzy. Ja spadłem na
dalszy plan. Nawet nie wiem czy jeszcze dla niego coś znaczę. Nie wiem, co go
tak zmieniło.
-
Sungmin, co ty mówisz. Przecież wiesz jak bardzo Kyu cię kocha, że zrobiłby dla
ciebie wszystko. A co do kolacji może zbyt zmęczony był i zapomniał.
-
Hyuk-ah, przecież wiesz, że to nie tak. Chyba nie jestem jedynym, który
zauważył jego zmianę. Może względem was zachowuje się tak samo, nadal wam docina,
ale i troszczy się. Ze mną jest inaczej, mnie już nie zauważa. Przecież wiesz
jak wyglądają wspólne posiłki Super Junior? Ja siedzę z boku, a on się bawi,
nie zwracając uwagi na mnie.
Młodszy
zawiesił głowę, wiedział, że to, co mówi Sungmin to prawda. Maknae ostatnio
zaczął odsuwać się od swojego chłopaka, ale tancerz nie wiedział, dlaczego, przecież
młodszy nadal miał tą pasję w oczach, gdy patrzył się na Min'a, choć pasję
szybko zastępowała obojętność, czego zupełnie zrozumieć nie mógł.
-
Wiem hyung, ale to wszystko przez pracę. Przecież wiesz, jaki teraz jest
zajęty.
-
Nie, to nie tak. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że kiedyś mnie kochał, zawsze
mogłem na niego liczyć. Byłem jego całym światem. Był przy mnie, kiedy go
potrzebowałem- Sungmin usiadł na sofie, głowę schował w dłoniach. – Ale
ostatnio coś się zaczęło zmieniać, on zaczął się zmieniać. Każdy z nas jest
zmęczony, każdy z nas ma dużo zajęć. Wywiady, nagrania, ćwiczenia to wszystko
zabiera dużo czasu w naszym życiu i ja to rozumiem. Sam jestem zmęczony, często
mam wszystkiego i wszystkich dość, ale w przypadku Kyu to coś innego. Ja już w
jego oczach nie widzę tego ciepła co kiedyś, w jego dotyku nie czuję tego
pożądania, które między nami było na początku. Mam wrażenie, że stałem się mu
obojętny, że jestem dla niego kimś, kto mimo wszystko zostanie przy jego boku,
nawet gdy zostanie skrzywdzony. Ale ja tak nie chcę. Nie chcę być w jego życiu kimś,
do kogo przychodzi, gdy nie ma innych zajęć, gdy jego koledzy mają swoją pracę
i nie mogą się z nim spotkać, nie chcę być jego ostateczną alternatywą, kimś, z
kim jest zmuszony przebywać, bo nie ma innego wyjścia. Nie chcę być dla niego
przykrym obowiązkiem. Kocham i chcę być kochany. – głos Min’a zaczął drżeć, po
jego policzku popłynęła samotna łza – Ja o dużo nie proszę, jedynie o odrobinę
ciepła, o to..... o to, aby pamiętał o ważnych dla nas datach. Dzisiaj mijają
trzy lata, od kiedy jesteśmy razem. Myślałem, że dzisiejsza kolacja na nowo
pozwoli nam zakochać się w sobie, tak bardzo się na nią cieszyłem, od 2 tygodni
codziennie mu o niej przypominałem, bo wiedziałem, że jest bardzo zajęty i dużo
mu z głowy wylatuje i zapomina. A on co, poszedł sobie do baru, z kolegami,
nawet nie przeprosił, po prostu o mnie zapomniał. Hyuk, on mnie już nie kocha.
– powiedział przepełnionym smutkiem, odrzuceniem i goryczą głosem. Zaczął
płakać. Główny tancerz podszedł do niego i mocno przytulił. Bolał go widok tak
bardzo cierpiącego przyjaciela. Znali się od ponad 10 lat i Hyuk zrobiłby wszystko,
aby starszemu zaoszczędzić wszelkiego bólu, jednak było to niemożliwe. Złamane
serce nie da się niczym naprawić. Będąc świadkiem rozpaczy kolegi miał ochotę
wstać, wyjść z mieszkania i znaleźć głównego wokalistę, przywalić mu prosto w
twarz, na tyle mocno, żeby przez jakiś czas było widać ślad po uderzeniu,
dodatkowo powiedzieć mu kilka słów, aby otworzyć mu oczy, żeby zobaczył, co
cennego właśnie traci. Hyukjae mimo chęci wlania trochę oleju do głowy maknae
został w mieszkaniu, wiedział, że to nic nie da, jedynie bardziej zasmuci
Min’a. Został i mocno trzymał w ramionach niższego chłopaka. Kołysał go, aby
choć trochę starszy się uspokoił.
-Min-hyung
uspokój się. Wszystko będzie dobrze, wróci do normy i będzie tak jak kiedyś.-
powiedział mu do ucha. Uspokajająco, kolistymi ruchami głaskał go po plecach.
-
Nic nie będzie tak jak dawniej. Ja go kocham, on mnie już nie. Ja za nim
tęsknie, on woli swoich kolegów. Ja pragnę być blisko niego, a on codziennie
staje mi się coraz bardziej obcy. – powiedział to trzymając twarz w klatce
przyjaciela. Czuł się słaby. Tak bardzo kochał Kyu, zrobiłby dla niego wszystko,
ale uczucie, które kiedyś wybuchło z potęgą wulkanu powoli zaczęło gasnąć, było
teraz ledwo co tlącą się zapałką na wietrze. Którą lekki podmuch mógł z
łatwością zgasić. Tego ranka Min zdecydował, że jeżeli kolacja nie przyniesie
jakiegokolwiek postępu w ich związku, to zakończy tą całą farsę, choćby miał
później przez wiele tygodni, miesięcy rozpaczać. Kochał młodszego, to prawda,
ale nie chciał cierpieć i za wszelką cenę trzymać go przy sobie. Nie był
człowiekiem, który żyje złudzeniami i za wszelką cenę próbuje ratować związek,
który nie ma szans na przetrwanie. Przynajmniej tak sobie wmawiał. Miał swoją
godność i jeżeli młodszy już nie chciał trwać przy nim to on mu pozwoli odejść,
nie będzie robił scen, po prostu usunie się w cień i pozwoli Kyu cieszyć się
wolnością, szczęściem. Była to dla niego trudna decyzja, ale postanowił wytrwać
przy niej, w tym celu zdecydował się wyprowadzić z ich wspólnego pokoju.
-Hyukjae
mam do ciebie prośbę.
-
Tak?
-
Pomożesz mi przenieść moje rzeczy do starego pokoju Yesung’a? On już go nie
będzie używał a ja potrzebuję przestrzeni, czasu, aby wszystko przemyśleć-
„Miejsca gdzie w samotności będę mógł cierpieć” dodał w myślach.- Chcę to
wszystko zrobić za jednym razem, nie chcę tam dłużej przebywać, gdzie wszystko
przypomina mi o czasach, gdy byłem z Kyuhyun’em szczęśliwy.
-
Jesteś tego pewny? Może poczekaj jeszcze trochę, pozwól, aby Maknae się
wytłumaczył- odpowiedział Eunhyuk nadal trzymając Sungmin’a w ramionach. Wciąż
miał nadzieję, że między tą dwójką wszystko się ułoży, że wyjaśnią sobie
wszelkie nieporozumienia i na nowo będą szczęśliwi. Że SungMin będzie
szczęśliwy.
-
Nie Hyuk – powiedział Min uwalniając się z objęć młodszego i wstając. Jego oczy
były pełne determinacji, widać było, że decyzja, którą podjął jest ostateczna i
nic jej nie zmieni, na pewno nie słowa jego przyjaciela. Jedyna osoba, która
mogła go od tego odwieźć nie była obecna.- Jego tłumaczenia nic nie zmienią, on
już się mną nie przejmuje, stałem się dla niego obojętny. Wątpię, żeby zauważył
moją nieobecność gdy wróci z baru….Więc jak, pomożesz mi czy sam mam to zrobić?
-
Pomogę
Hyuk
wstał i stanął obok kolegi z zespołu. Spojrzał się w jego czekoladowe oczy,
były puste, jakby wraz z tą przeprowadzką tracił część siebie, serce tancerza
łamało się na ten widok. Sungmin uśmiechnął się do niego, chcąc w ten sposób zasygnalizować,
aby ten się o niego nie martwił, że wszystko jest OK, ale jego uśmiech nie
dochodził do oczu, był udawany, nie przekonywał. Eunhyuk złapał go za rękę,
przyciągnął do siebie i jeszcze raz przytulił, tylko na chwilę, aby niższy znów
się nie rozpłakał.
-
No to co idziemy?- Min skinął na potwierdzenie głową.
Weszli
do pokoju. Był to pokój pełen pięknych chwil, wspomnień. To tutaj Min i Kyu
razem snuli plany na przyszłość, dzielili intymne chwile, cieszyli się swoją
obecnością. To była ich oaza, to w tym pomieszczeniu czuli się prawdziwie
wolni, nie musieli niczego udawać, chować się, aby ich ktoś nie zauważył. W tym
pokoju byli sobą. Lecz ostatnio pokój ten stał się miejscem udręki Min’a, gdy
patrzył się na wspólne zdjęcia, jego serce przepełniała rozpacz, osoba, która
razem z nim śmiała się na tych wszystkich fotografiach nie była przy nim, jej
łóżko stało puste, było zimne, tak jak wzrok Kyu, gdy ostatnio patrzył się na
Sungmin’a. Starszy pragnął jak najszybciej wyjść stąd, zacząć na nowo, bez
znaczenia jak mocno miało go to wszystko boleć.
-
To, od czego zaczynamy?- spytał Eunhyuk. Starszy rozejrzał się po pokoju
smutnym wzrokiem, w jego oczach na nowo zaczęły pojawiać się łzy. Potrząsnął głową,
aby je odgonić.
-
Ty zajmij się moim biurkiem i sprzętem muzycznym, a ja zabiorę się za ubrania.
Zdjęcia, które znajdziesz zostaw na miejscu.
-Ok.
Choć ciuchy może też zostaw, one i tak nie są już modne, jutro pójdziemy na
zakupy i kupię ci nowe.- próbował choć trochę tą uwagą rozweselić sytuację.
-
Lee Hyukjae !! Jak możesz, moje ciuchy są w idealnym stanie i do mnie pasują-
odpowiedział Min lekko się dąsając. Był wdzięczny koledze, że próbuje go
rozbawić
-
Jeżeli tak uważasz, nie zaszkodziło spróbować- uśmiechnął się młodszy.
Zabrali
się za segregowanie i przenoszenie rzeczy do starego pokoju Jongwoon’a. Sungmin
robił to wszystko automatycznie, nie chciał się zastanawiać nad niczym,
wiedział, że jeżeli zacznie myśleć to zatopi się we wspomnieniach a to z kolei
utrudni mu wytrwanie w postanowieniu o wyprowadzce. Starał się nie pamiętać,
jakie wspólnie spędzone chwile łączą się z daną rzeczą. Choć było to trudne,
próbował zastąpić te myśli powtarzając w głowie swoje kwestie w musicalu,
pomagało trochę, ale tylko trochę.
-
No to już ostatnie pudełko. Wszystko jest już przeniesione- powiedział Hyuk-
Hyung jesteś pewny, że tego chcesz, jeszcze wszystko możemy poprzenosić z
powrotem do tego pokoju.
-
Nie, tak będzie lepiej.
-
A co powiesz Kyuhyun’owi, gdy wróci i spyta się, dlaczego się wyprowadziłeś?
-
Tego też jeszcze nie wiem. Zresztą minie trochę czasu zanim zauważy moją
nieobecność w pokoju. Chodźmy już.- Odpowiedział ze smutkiem w głosie Min.
Zanim zamknął za sobą drzwi jeszcze raz spojrzał się na pokój, który do tej
pory dzielił z Maknae. Było mu smutno wiedząc, że całą przeszłość zostawia za
sobą, ale to było jedyne wyjście, aby każdy z nich na nowo mógł być szczęśliwy.
Zamknął drzwi.
-
Dobranoc Hyuk. Jestem zmęczony, pójdę już się położyć. Ty też to zrób.
-
Dobranoc hyung, miłych snów
Sungmin
odwrócił się i poszedł do swojego nowego pokoju. Był zimny, obcy, zupełnie inny
niż jego stary pokój, choć tak podobny z wglądu. Wszedł do niego, oparł się o
drzwi i osunął po nich na podłogę. Tej nocy płakał jak nigdy wcześniej. Wylewał
całe swoje cierpienie, rozpacz. Słysząc o 4a.m. kroki w salonie cicho
powiedział
-
Pozwoliłem Ci odejść, mam nadzieję, że beze mnie będziesz szczęśliwy. Z każdym
twym oddalającym się krokiem obracam się w popiół i rozsypuję wokół. Po tej
ucieczce, uczuciem, które we mnie tkwi jest bezużyteczność pochodząca z
bezsilności. Nie widzę już przyszłości przed moimi oczami.
Rozdział 2-->
Rozdział 2-->
Fajne :) Choć powinnam powiedzieć, że smutne :(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej z nimi będzie. Szkoda mi Minniego :'(
Jeej świetne :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, jak piszesz z przekleństwami, wiesz? ^^
Lecę czytać dalej c: