Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

niedziela, 31 sierpnia 2014

Nie można niczego zmienić po prostu uciekając cz.1

Witam Wszystkich :)
Z tej strony LEVI. Mam przyjemność zaprezentować Wam moje kolejne opowiadanie 'Nie można niczego zmienić po prostu uciekając'.
Co do pairingu to oczywiście będzie to KyuMin (I regret nothing XD )
Co do rodzaju, to na tą chwilę jest to angst ( choć na koniec wszystko się może zmienić lub nie ).
Levi :*





Słowa, którymi chciałem wypełnić rosnącą między nami odległość, zagubiły się
W ciągu mijających pór dostrzegłem, że już cię nie dogonię
Dobrze wiem, że nie będę wspominać dawnego ciebie; bo nie mogę zapomnieć
Nawet jeśli już nigdy nie będzie tak jak wcześniej - pogodzę się z tym

Głośny trzask drzwi, gwałtownie zrzucone z nóg buty, szybkie kroki na korytarzu.
- Kurwa, ja już mam tego wszystkiego dosyć. KURWA!!!- przewrócone z rozmachem krzesło- Jak ja mam to wszystko dalej wytrzymać?! JAK?!- Sungmin z bezsilności osunął się bezwładnie po ścianie na podłogę w salonie. Był wściekły, zmęczony tym całym związkiem, w którym wydawało się, że tylko on się stara. Dlaczego wszystko musi być tak skomplikowane? Dlaczego to wszystko tak boli?

- Hyung! Co się stało?- ze swojego małego pokoju wybiegł Hyukjae. Przestraszył się, gdy usłyszał głośne krzyki i hałas. Nie wiedział, co się dzieje. Była 10 w nocy, był sam w dormie gdyż jego współlokatorzy wyszli i nie spodziewał się ich wcześniej niż nad ranem a tu nagle krzyki i taki hałas. -Sungmin hyung, co się dzieje? Dlaczego krzyczysz?
- Nic kurwa się nie dzieje. Wszystko jest zajebiście wspaniałe. Moje całe życie jest zajebiste.- żywo gestykulował starszy siedząc na podłodze, jego głos pełen był gniewu.
Min nigdy nie przeklinał, to nie było w jego stylu. Po tym zachowaniu Hyuk wiedział, że stało się coś naprawdę poważnego, coś co wyprowadziło jego hyung'a na tyle z równowagi, że bluźnił, coś co sprawiło, że jego ciała trzęsło się z hamowanej złości.
- Minni hyung pow...
- Czy ja do kurwy nędzy jestem aż tak łatwowierny, że można mi wcisnąć jakąkolwiek wymówkę sądząc, że w nią uwierzę?- nadal był pobudzony siedząc na podłodze- Powiedz, co ja mam w sobie, że nikt mnie poważnie nie traktuje? Kurwa, co ze mną jest nie tak?- Sungmin wstał z podłogi i zaczął szybkim krokiem chodzić po salonie. Miał ściągnięte brwi, w jego oczach było widać złość i rozczarowanie.
- Hyung powiedz, co się stało? Dlaczego jesteś w domu o tej porze, przecież miałeś dzisiaj zjeść kolację z Kyu? Co on znów odwalił?- zapytał zatroskany Hyuk, cały czas podążając wzrokiem za swoim przyjacielem.
- Jaką kurwa kolację!? Żadnej kolacji nie było! Jak ten idiota siedziałem w restauracji i czekałem na naszego 'kochanego' maknae. - powiedział z ironią w głosie, wyrzucał z siebie potok słów- A wiesz co ten, kurwa, debil zrobił? Napisał mi SMS-a, że będzie dzisiaj później w domu, bo ma spotkanie ze swoim ukochanym 'Kyu-Line'. Zapomniał o naszej kolacji, zapomniał o naszej rocznicy- powiedział ze złością w głosie Min. Dodał szeptem patrząc w okno- Znów zapomniał o mnie.
Eunhyuk podszedł do swojego przyjaciela. Położył mu prawą rękę na ramieniu, czuł jak się cały trzęsie.
- Może ma dla ciebie niespodziankę i dlatego tak napisał. Zaraz pewnie wejdzie z jakimś prezentem w dłoniach i zabierze cię na niezapomnianą kolację. Wszystko będzie dobrze.- ścisnął mocniej jego ramię. Chciał w ten sposób powiedzieć, że jest z nim i że wszystko się jakoś ułoży.
- Nie Hyuk. On zapomniał. Nie przyjdzie. Zobacz- zrezygnowano wyciągnął z kieszeni komórkę, chwilę w niej poszperał; podał telefon koledze pokazując mu zdjęcie.- Widzisz. Wychodzi na to, że świetnie się bawi beze mnie.- powiedział smutnym głosem. Na zdjęciu był Kyuhyun, Minho, Jonghyun, Changmin. Wszyscy z szerokimi uśmiechami na twarzy i iskierkami rozbawienia w oczach. Na stole widać było butelkę wina, kilka puszek piwa i talerze. Byli w jakimś barze, restauracji. Kyuhyun umieścił to zdjęcie na swoim Twitterze, aby upamiętnić wypad z kolegami.
- Ostatnio dla niego ważniejsza jest kariera, zabawa, gry, koledzy. Ja spadłem na dalszy plan. Nawet nie wiem czy jeszcze dla niego coś znaczę. Nie wiem, co go tak zmieniło.
- Sungmin, co ty mówisz. Przecież wiesz jak bardzo Kyu cię kocha, że zrobiłby dla ciebie wszystko. A co do kolacji może zbyt zmęczony był i zapomniał.
- Hyuk-ah, przecież wiesz, że to nie tak. Chyba nie jestem jedynym, który zauważył jego zmianę. Może względem was zachowuje się tak samo, nadal wam docina, ale i troszczy się. Ze mną jest inaczej, mnie już nie zauważa. Przecież wiesz jak wyglądają wspólne posiłki Super Junior? Ja siedzę z boku, a on się bawi, nie zwracając uwagi na mnie.
Młodszy zawiesił głowę, wiedział, że to, co mówi Sungmin to prawda. Maknae ostatnio zaczął odsuwać się od swojego chłopaka, ale tancerz nie wiedział, dlaczego, przecież młodszy nadal miał tą pasję w oczach, gdy patrzył się na Min'a, choć pasję szybko zastępowała obojętność, czego zupełnie zrozumieć nie mógł.
- Wiem hyung, ale to wszystko przez pracę. Przecież wiesz, jaki teraz jest zajęty.
- Nie, to nie tak. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że kiedyś mnie kochał, zawsze mogłem na niego liczyć. Byłem jego całym światem. Był przy mnie, kiedy go potrzebowałem- Sungmin usiadł na sofie, głowę schował w dłoniach. – Ale ostatnio coś się zaczęło zmieniać, on zaczął się zmieniać. Każdy z nas jest zmęczony, każdy z nas ma dużo zajęć. Wywiady, nagrania, ćwiczenia to wszystko zabiera dużo czasu w naszym życiu i ja to rozumiem. Sam jestem zmęczony, często mam wszystkiego i wszystkich dość, ale w przypadku Kyu to coś innego. Ja już w jego oczach nie widzę tego ciepła co kiedyś, w jego dotyku nie czuję tego pożądania, które między nami było na początku. Mam wrażenie, że stałem się mu obojętny, że jestem dla niego kimś, kto mimo wszystko zostanie przy jego boku, nawet gdy zostanie skrzywdzony. Ale ja tak nie chcę. Nie chcę być w jego życiu kimś, do kogo przychodzi, gdy nie ma innych zajęć, gdy jego koledzy mają swoją pracę i nie mogą się z nim spotkać, nie chcę być jego ostateczną alternatywą, kimś, z kim jest zmuszony przebywać, bo nie ma innego wyjścia. Nie chcę być dla niego przykrym obowiązkiem. Kocham i chcę być kochany. – głos Min’a zaczął drżeć, po jego policzku popłynęła samotna łza – Ja o dużo nie proszę, jedynie o odrobinę ciepła, o to..... o to, aby pamiętał o ważnych dla nas datach. Dzisiaj mijają trzy lata, od kiedy jesteśmy razem. Myślałem, że dzisiejsza kolacja na nowo pozwoli nam zakochać się w sobie, tak bardzo się na nią cieszyłem, od 2 tygodni codziennie mu o niej przypominałem, bo wiedziałem, że jest bardzo zajęty i dużo mu z głowy wylatuje i zapomina. A on co, poszedł sobie do baru, z kolegami, nawet nie przeprosił, po prostu o mnie zapomniał. Hyuk, on mnie już nie kocha. – powiedział przepełnionym smutkiem, odrzuceniem i goryczą głosem. Zaczął płakać. Główny tancerz podszedł do niego i mocno przytulił. Bolał go widok tak bardzo cierpiącego przyjaciela. Znali się od ponad 10 lat i Hyuk zrobiłby wszystko, aby starszemu zaoszczędzić wszelkiego bólu, jednak było to niemożliwe. Złamane serce nie da się niczym naprawić. Będąc świadkiem rozpaczy kolegi miał ochotę wstać, wyjść z mieszkania i znaleźć głównego wokalistę, przywalić mu prosto w twarz, na tyle mocno, żeby przez jakiś czas było widać ślad po uderzeniu, dodatkowo powiedzieć mu kilka słów, aby otworzyć mu oczy, żeby zobaczył, co cennego właśnie traci. Hyukjae mimo chęci wlania trochę oleju do głowy maknae został w mieszkaniu, wiedział, że to nic nie da, jedynie bardziej zasmuci Min’a. Został i mocno trzymał w ramionach niższego chłopaka. Kołysał go, aby choć trochę starszy się uspokoił.
-Min-hyung uspokój się. Wszystko będzie dobrze, wróci do normy i będzie tak jak kiedyś.- powiedział mu do ucha. Uspokajająco, kolistymi ruchami głaskał go po plecach.
- Nic nie będzie tak jak dawniej. Ja go kocham, on mnie już nie. Ja za nim tęsknie, on woli swoich kolegów. Ja pragnę być blisko niego, a on codziennie staje mi się coraz bardziej obcy. – powiedział to trzymając twarz w klatce przyjaciela. Czuł się słaby. Tak bardzo kochał Kyu, zrobiłby dla niego wszystko, ale uczucie, które kiedyś wybuchło z potęgą wulkanu powoli zaczęło gasnąć, było teraz ledwo co tlącą się zapałką na wietrze. Którą lekki podmuch mógł z łatwością zgasić. Tego ranka Min zdecydował, że jeżeli kolacja nie przyniesie jakiegokolwiek postępu w ich związku, to zakończy tą całą farsę, choćby miał później przez wiele tygodni, miesięcy rozpaczać. Kochał młodszego, to prawda, ale nie chciał cierpieć i za wszelką cenę trzymać go przy sobie. Nie był człowiekiem, który żyje złudzeniami i za wszelką cenę próbuje ratować związek, który nie ma szans na przetrwanie. Przynajmniej tak sobie wmawiał. Miał swoją godność i jeżeli młodszy już nie chciał trwać przy nim to on mu pozwoli odejść, nie będzie robił scen, po prostu usunie się w cień i pozwoli Kyu cieszyć się wolnością, szczęściem. Była to dla niego trudna decyzja, ale postanowił wytrwać przy niej, w tym celu zdecydował się wyprowadzić z ich wspólnego pokoju.
-Hyukjae mam do ciebie prośbę.
- Tak?
- Pomożesz mi przenieść moje rzeczy do starego pokoju Yesung’a? On już go nie będzie używał a ja potrzebuję przestrzeni, czasu, aby wszystko przemyśleć- „Miejsca gdzie w samotności będę mógł cierpieć” dodał w myślach.- Chcę to wszystko zrobić za jednym razem, nie chcę tam dłużej przebywać, gdzie wszystko przypomina mi o czasach, gdy byłem z Kyuhyun’em szczęśliwy.
- Jesteś tego pewny? Może poczekaj jeszcze trochę, pozwól, aby Maknae się wytłumaczył- odpowiedział Eunhyuk nadal trzymając Sungmin’a w ramionach. Wciąż miał nadzieję, że między tą dwójką wszystko się ułoży, że wyjaśnią sobie wszelkie nieporozumienia i na nowo będą szczęśliwi. Że SungMin będzie szczęśliwy.
- Nie Hyuk – powiedział Min uwalniając się z objęć młodszego i wstając. Jego oczy były pełne determinacji, widać było, że decyzja, którą podjął jest ostateczna i nic jej nie zmieni, na pewno nie słowa jego przyjaciela. Jedyna osoba, która mogła go od tego odwieźć nie była obecna.- Jego tłumaczenia nic nie zmienią, on już się mną nie przejmuje, stałem się dla niego obojętny. Wątpię, żeby zauważył moją nieobecność gdy wróci z baru….Więc jak, pomożesz mi czy sam mam to zrobić?
- Pomogę
Hyuk wstał i stanął obok kolegi z zespołu. Spojrzał się w jego czekoladowe oczy, były puste, jakby wraz z tą przeprowadzką tracił część siebie, serce tancerza łamało się na ten widok. Sungmin uśmiechnął się do niego, chcąc w ten sposób zasygnalizować, aby ten się o niego nie martwił, że wszystko jest OK, ale jego uśmiech nie dochodził do oczu, był udawany, nie przekonywał. Eunhyuk złapał go za rękę, przyciągnął do siebie i jeszcze raz przytulił, tylko na chwilę, aby niższy znów się nie rozpłakał.
- No to co idziemy?- Min skinął na potwierdzenie głową.
Weszli do pokoju. Był to pokój pełen pięknych chwil, wspomnień. To tutaj Min i Kyu razem snuli plany na przyszłość, dzielili intymne chwile, cieszyli się swoją obecnością. To była ich oaza, to w tym pomieszczeniu czuli się prawdziwie wolni, nie musieli niczego udawać, chować się, aby ich ktoś nie zauważył. W tym pokoju byli sobą. Lecz ostatnio pokój ten stał się miejscem udręki Min’a, gdy patrzył się na wspólne zdjęcia, jego serce przepełniała rozpacz, osoba, która razem z nim śmiała się na tych wszystkich fotografiach nie była przy nim, jej łóżko stało puste, było zimne, tak jak wzrok Kyu, gdy ostatnio patrzył się na Sungmin’a. Starszy pragnął jak najszybciej wyjść stąd, zacząć na nowo, bez znaczenia jak mocno miało go to wszystko boleć.
- To, od czego zaczynamy?- spytał Eunhyuk. Starszy rozejrzał się po pokoju smutnym wzrokiem, w jego oczach na nowo zaczęły pojawiać się łzy. Potrząsnął głową, aby je odgonić.
- Ty zajmij się moim biurkiem i sprzętem muzycznym, a ja zabiorę się za ubrania. Zdjęcia, które znajdziesz zostaw na miejscu.
-Ok. Choć ciuchy może też zostaw, one i tak nie są już modne, jutro pójdziemy na zakupy i kupię ci nowe.- próbował choć trochę tą uwagą rozweselić sytuację.
- Lee Hyukjae !! Jak możesz, moje ciuchy są w idealnym stanie i do mnie pasują- odpowiedział Min lekko się dąsając. Był wdzięczny koledze, że próbuje go rozbawić
- Jeżeli tak uważasz, nie zaszkodziło spróbować- uśmiechnął się młodszy.
Zabrali się za segregowanie i przenoszenie rzeczy do starego pokoju Jongwoon’a. Sungmin robił to wszystko automatycznie, nie chciał się zastanawiać nad niczym, wiedział, że jeżeli zacznie myśleć to zatopi się we wspomnieniach a to z kolei utrudni mu wytrwanie w postanowieniu o wyprowadzce. Starał się nie pamiętać, jakie wspólnie spędzone chwile łączą się z daną rzeczą. Choć było to trudne, próbował zastąpić te myśli powtarzając w głowie swoje kwestie w musicalu, pomagało trochę, ale tylko trochę.
- No to już ostatnie pudełko. Wszystko jest już przeniesione- powiedział Hyuk- Hyung jesteś pewny, że tego chcesz, jeszcze wszystko możemy poprzenosić z powrotem do tego pokoju.
- Nie, tak będzie lepiej.
- A co powiesz Kyuhyun’owi, gdy wróci i spyta się, dlaczego się wyprowadziłeś?
- Tego też jeszcze nie wiem. Zresztą minie trochę czasu zanim zauważy moją nieobecność w pokoju. Chodźmy już.- Odpowiedział ze smutkiem w głosie Min. Zanim zamknął za sobą drzwi jeszcze raz spojrzał się na pokój, który do tej pory dzielił z Maknae. Było mu smutno wiedząc, że całą przeszłość zostawia za sobą, ale to było jedyne wyjście, aby każdy z nich na nowo mógł być szczęśliwy. Zamknął drzwi.
- Dobranoc Hyuk. Jestem zmęczony, pójdę już się położyć. Ty też to zrób.
- Dobranoc hyung, miłych snów
Sungmin odwrócił się i poszedł do swojego nowego pokoju. Był zimny, obcy, zupełnie inny niż jego stary pokój, choć tak podobny z wglądu. Wszedł do niego, oparł się o drzwi i osunął po nich na podłogę. Tej nocy płakał jak nigdy wcześniej. Wylewał całe swoje cierpienie, rozpacz. Słysząc o 4a.m. kroki w salonie cicho powiedział
- Pozwoliłem Ci odejść, mam nadzieję, że beze mnie będziesz szczęśliwy. Z każdym twym oddalającym się krokiem obracam się w popiół i rozsypuję wokół. Po tej ucieczce, uczuciem, które we mnie tkwi jest bezużyteczność pochodząca z bezsilności. Nie widzę już przyszłości przed moimi oczami.

Rozdział 2-->

2 komentarze:

  1. Fajne :) Choć powinnam powiedzieć, że smutne :(
    Jestem ciekawa co dalej z nimi będzie. Szkoda mi Minniego :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej świetne :D
    Uwielbiam, jak piszesz z przekleństwami, wiesz? ^^
    Lecę czytać dalej c:

    OdpowiedzUsuń