Kolejna część opowiadania WonKyuMin przed wami. Późno dodana ze względu na lenistwo XD
Miłego czytania,
Syśka
Dla członków Super Junior nadszedł czas długo wyczekiwanego urlopu.
Kyuhyun był tym który czekał na ten okres z największym wytęsknieniem W końcu
mógł wyrwać się gdzieś z Sungminem i być sam na sam, gdzieś z dala od tego
całego zgiełku. Bilety mieli już kupione od pewnego czasu, zostało im tylko
spakować się i cieszyć sobą. Maknae wiedział jak bardzo jego chłopak ceni sobie
prywatność. Dlatego zadbał by tylko najbliżsi wiedzieli, gdzie jadą na wakacje.
W ciągu najbliższego tygodnia wszyscy mieli się rozjechać. Mimo
wszystko nie tylko ta para niecierpliwie czekała na koniec latania od nagrania
do nagrania itp.
Mimo ciężkiego i wyjątkowo męczącego dnia bardzo zadowolony oraz pełen
pozytywnej energii opuścił wytwórnię. Po wejściu do dormu od razy skierował
swoje kroki do pokoju dzielącego z ukochanym. Jego hyung stał przed otwarta
szeroko szafa i pakował swoje ubrania do ogromnej podróżnej walizki.
Lekko zdziwiony podszedł do niego, delikatnie od tyłu objął ukochanego
w pasie.
- Po co się pakujesz kochanie? Wyjeżdżamy dopiero w przyszłym
tygodniu. - Spytał zaciekawiony, marszcząc brwi.
- Eee, musimy porozmawiać. – Zaczął nieśmiało, a widząc pełen strachu
wzrok młodszego przeraził się na sama myśl o jego reakcji. - Dzwonili do mnie z
propozycją zagrania głównej roli w musicalu. – Wydukał na jednym wydechu. - Kyu
to duża szansa, nie tylko dla mnie, ale i dla zespołu. To Europa, mamy szansę
się wybić się tam jeszcze bardziej. – Próbował się tłumaczyć.
Cho wyswobodził się z uścisku Sungmina i usiadł na swoim łóżku. Nie
miał pojęcia co może zrobić, lub powiedzieć w tej sytuacji.
Spuścił głowę. Wiedział doskonale co to oznacza dla niego. Ich wyjazd
był nieaktualny. Bardzo go zabolała ta cała sytuacja. Nie widywali się ostatnio
zbyt często z powody napiętego grafiku. Ten urlop miał im dać nieco
prywatności, mieli być tylko we dwójkę. Ciesząc się sobą i swoją miłością.
Teraz miał wrażenie, że się przecenił. Nie był dla Lee wystarczająco ważny, nie
tak ważny jak dla niego Sungmin. Położył się i przykrył twarz poduszką, nie
chciał by hyung widział, że płacze przez niego. Starszy zdawał się nie zwracać
uwagi na jego zachowanie, zbyt zajęty pakowaniem. Podekscytowany swoim wyjazdem
- co róż opowiadał swojemau chłopakowi szczegóły całego wydarzenia. Po kilku
minutach mówienia samemu do siebie wyszedł z ich pokoju z zamiarem opowiedzenia
wszystkiego Hyukowi.
Po jego wyjściu z pokoju, Cho wstał z łóżka i wyrzucił bilety lotnicze
do kosza. Skoro miało nie dojść do wspólnego wyjazdu, nie miała najmniejszej
ochoty jechać sam ani z kimkolwiek innym. Tego dnia zrozumiał gdzie jest jego
miejsce i jak bardzo ważny jest dla starszego. Zobaczył z jakim zadowoleniem
Sungmin przyjął ofertę, którą mu zaproponowali. Nie myśląc w tym czasie ile
bólu mu tym sprawi. Miał dość. Kolejny raz stał się na drugim miejscu. Nigdy
nikt mógł kochać go tak jak tego pragnął.
Do samego wyjazdu nie zamienili ze sobą ani jednego słowa na temat
wystąpienia Minniego w musicalu. Kyuhyun nie chciał okazać swojej słabości przy
starszym, nie miał zamiaru być dla niego ciężarem.
- Jutro wyjeżdżam. – Powiedział Lee gdy kładli się wieczorem do łóżka.
- Rozumiem, mam nadzieję że uda ci się spełnić swoje marzenia. –
Skwitował.
Mimo bólu nie miał ochoty z nim o tym rozmawiać, nie chciał nawet
odprowadzać go na lotnisko. Lee zlekceważył zachowanie młodszego, wtulił się w
plecy kochanka i zasnął niemal natychmiast.
Rano Kyu udawał, że śpi gdy ten go budził.
- Skarbie za dwie godziny mam samolot. – Mówił pukając go lekko w ramie.
Potem poczuł tylko delikatny pocałunek na swoim policzku, ciche
zamkniecie drzwi, a za chwile odgłos zamka tych wejściowe. Wstał szybko i
podbiegł do okna. Widział jak wsiada do taksówki, odjechał. Zostawił go, tak po
prostu
Do końca dnia płakał zakopany w pościeli. W dormie nie było już nikogo
został sam. – przynajmniej maknae tak myślał.
W tym samym czasie Siwon pakował swoje rzeczy do kartonów. Wiedział
jak to wszystko wyglądało, miał zamiar uciec jak tchórz pod nieobecność innych
współlokatorów, dziś był ten dzień gdy w ich mieszkaniu nie było już nikogo
rano jako ostatni wyjechali Kyuhyun i Sungmin. Choi w ostatniej chwili
zrezygnował z wyjazdu z ojcem do Jerozolimy. Miał zamiar przenieść się z
powrotem do rodzinnego domu. Dalsze łudzenie się nie miało sensu, jego uczucie
nigdy nie zostanie odwzajemnione, wiedział o tym doskonale. Ostatnie rozmowy z
Yesungiem tylko potwierdziły jego rozmyślania. Bolał go fakt, że parę godzin
wcześniej Minni i Kyu opuścili mieszkanie. Nie zdając sobie nawet sprawy z tego,
że ktoś jeszcze jest został w domu.
Pakując książki całkiem niechcący zwalił zapomnianą ramkę ze zdjęciem.
Ta rozwaliła się, a szkło rozbiło w drobny mak, który rozproszył się po całym
pokoju. Niechciane łzy stanęły w jego brązowych oczach, walnął pięścią w
odłamki szkła i syknął z bólu. Poranił sobie całą dłoń. Spuścił głowę i zaniósł
się niepohamowanym szlochem, nawet nie usłyszał otwieranych drzwi, nie poczuł
znajomych ramion którego go obejmują.
Kyuhyun zdawał sobie sprawę, że dalsze bezczynne leżenie nie
przyniesie żadnego pożytku.
Gdy szedł powili w stronę łazienki usłyszał brzęk tłuczonego szkła
dobiegający z pokoju Siwona. Najpierw się przestraszył, był pewny że w domu nie
ma nikogo, lecz z chwilą gdy otworzył drzwi cały jego strach natychmiast
wyparował, a zamiast niego jego ciałem zawładnął smutek i troska. Na podłodze
pomiędzy odłamkami szkieł siedział Wonnie, mocno ściskając w dłoni jakiś
papier, zamarł gdy spostrzegł, że jest zakrwawiona. Natychmiast do niego
podszedł i mocno przytulił.
- Co się stało? – Spytał ostrożnie.
Ten mu nie odpowiedział. Tylko rozpłakał się jeszcze bardziej. Młodszy
złapał ranną dłoń przyjaciela.
- Mogę ją opatrzyć? – Spróbował ponownie się odezwać? Choi wstał bez
słowa, schował trzymane zawiniątko do szuflady i bez słowa wyszedł z pokoju.
Kyu przyjął to jako pozwolenie i ruszył za nim.
W łazience wsadził mu dłoń po wodę, zdezynfekował ranę i zawinął ją
bandażem.
- Powiesz mi co się stało? – Spytał, gdy skończył zajmować się nim
zajmować. Siwon nie miał zamiaru mu opowiadać jaki jest żałosny kochając go,
więc milczał
- Czemu pakowałeś wszystko? Przecież jedziesz tylko na tydzień do
Jerozolimy? – Dopytywał się młodszy, nie dając za wygraną. – Zaraz… - Zamyślił
się. – Czy ty nie miałeś jechać wczoraj?
- Wyprowadzam się. – Odparł cicho.
- Czemu? Przecież niedawno się tu przeniosłeś? – Pytał, wyraźnie
zaskoczony.
- Nie pytaj proszę. – Wykręcał się. – A ty co tu robisz? Nie
powinieneś być teraz z Sungminem? – Zmienił temat widząc zdenerwowaną twarz
młodszego, a w oczach wyraźny smutek – Zrobiło mu się wyraźnie nieswojo.
Kyuhyun opuścił głowę i zamilkł.
- Okej nie chcesz o tym gadać, więc spoko. – Odpuścił.
- Dzięki – wydukał Cho.
Minęły dwa dni. Obaj do tego czasu nie rozmawiali ze sobą na krepujące
ich tematy. Dla obojga było to na rękę.
W niedziele obaj zasiedli do stołu jedząc zamówiony wcześniej obiad.
Żaden z nich nie posiadał zdolności kucharskich, a tym bardziej chęci do samego
gotowania. Więc zgodnie postanowili, że będą zamawiać jedzenie. Zajadali w
milczeniu od czasu do czasu zerkając w swoją stronę.
- Może obejrzymy sobie DVD z SS5? – Rzucił propozycję Siwon.
Oboje nie mieli zbytnio nic do roboty, więc Kyu zgodził na pomysł
starszego. Godzinę po obiedzie oboje zasiedli na kanapie przed telewizorem.
Chwilami śmieli się podśpiewywali. Po kilku piosenkach humor znacznie
im się poprawił.
Przy ‘Rockstar’ – Siwon już nie wytrzymał, dał się ponieść emocją
ściągnął z siebie koszulkę i parodiował Hyuka oraz Kangina z Donghae podczas
występu z Japonii. Kyu robiąc za sztuczny tłum darł się wniebogłosy i skakał
jak szalony wokół tańczącego Wonniego. Cały smutek który skrywał w sobie
opuścił go w jednej chwil, brak wieści od jego chłopaka oraz ignorowanie jego
telefonów odeszły w niepamięć. Oboje cieszyli się, że przez chwile mogli czuć
beztroskę.
Gdy piosenka się skończyła usiedli na podłodze, obaj wyraźnie zmęczeni
wspólnymi wygłupami. Milczeli przez chwilę. Kyuhyun obdarzył przyjaciela
najszczerszym uśmiechem na jaki było go stać dziękując mu tym za świetną
zabawę, której szczerze mówiąc się nie spodziewał. Cho dmuchnął w swoją grzywkę
opadającą na czoło, był spocony przez te wygłupy. Wstał z podłogi z zamiarem
pójścia do łazienki, gdy nagle uchwycił spojrzeniem półnagie ciało starszego,
jego seksownie umięśniony brzuch ozdobiony kropelkami potu. Ten widok zadziałał
na jego zmysły. Wszyscy wiedzieli, że Siwon jest piękny, lecz mimo uroku i tej
swojej słodkości miał w sobie coś co skutecznie odpychało maknae.
Na odchodne Kyu ostatni raz uśmiechnął się do przyjaciela i poszedł do
łazienki. Gdy tylko został sam zdał sobie sprawę jak bardzo ostatnio Wonnie się
koło niego kręcił, teraz był dla niego miły i przyjacielski jak kiedyś Ming.
Wszystko się zmieniło z chwilą gdy dał Minniemu to co tak bardzo pragnął, czyli
swoje ciało i serce, ten go teraz odsuwa od siebie, od swojego życia. To bardzo
bolało. Żałował w tej chwili, że pozwolił swojemu sercu tak bardzo mocno
pokochać i bezwarunkowo zaufać.
Gdy wyszedł z łazienki Siwon nadal siedział na kapanie i oglądał jakiś
program rozrywkowy telewizji.
- Zazdroszczę ci tego wysportowanego ciała ja tak nigdy nie będę
wyglądał. – powiedział siadając tuz obok niego.
- Przestań, masz wspaniałe ciało, na następnym SS przy Rockstar
prezentujesz z nami swoje wdzięki. – Powiedział mierzwiąc przy tym mokrą
czuprynę młodszego.
- Taa jasne. – wydukał nie podzielając jego entuzjazmu.
- Ej co jest? – Spytał zdziwiony Choi.
- Nie ważne. – Odparł wstając, ale silny uścisk na jego nadgarstku
wyraźnie mu to uniemożliwił. Z powodu czego stracił równowagę i wylądował z
powrotem na tyłku.
- Jak nie ważne to czemu nie chcesz powiedzieć? – Dopytywał się.
- Nie mam tak pięknego ciała jak wy… - Zaczął niepewnie. – Mam blizny
i… A zresztą nie chcę o tym mówić… - Uciął.
- Pokaż mi. – poprosił starszy. – Chce je zobaczyć. – Widząc
niedowierzanie i wahanie w oczach maknae, złapał go mocno za dłoń i uśmiechnął
się. Kyuhyun w odpowiedzi kiwnął głową i delikatnie uniósł koszulkę ukazując
tym samym swoją najgorszą pamiątkę z nocy którą za wszelką cenę chciał
zapomnieć. Czuł się bardzo niezręcznie pokazując mu ten defekt. Tak naprawdę
mało kto widział jego blizny. Zazwyczaj starał się je ukrywać, by oszczędzić
komuś tego obrzydliwego widoku.
Uniósł lekko głowę i uchwycił spojrzenie Siwona. Nie spostrzegł w nim
cienie obrzydzenia czy nawet innego negatywnego uczucia, zero litości czy
współczucia.
- Kyu one są piękne nie powinieneś się ich wstydzić. – delikatnie
dotknął jednej z blizn, potem kolejnej i następnej. Badał je delikatnie
opuszkami palców. - Jesteś piękny. – Wyszeptał cicho. Tak bardzo zapragnął go
pocałować, chciał tego tak bardzo, że zapomniał o kontrolowaniu się przy nim..
Delikatnie wierzchem dłoni dotknął kolejnej blizny, tym razem na jego
twarzy. Wskazującym palcem wyznaczył ścieżkę prowadzącą do pełnych ust,
następnie skierował się do jego żuchwy, by po chwili delikatnie ująć jego
policzek.
Kyuhyun zastygł w bezruchu, był tak zaskoczony poczynaniem Choi, że
jego ciało nie było nawet wstanie zareagować w jakikolwiek sposób. Gdy poczuł
ciepły oddech na swojej twarzy przez ułamek sekundy chciał, a nawet pragnął
poddać się tej chwili, dać Siwonowi to czego chciał. Przymknął powieki i
zobaczył oczyma wyobraźni twarz swojego Sungmina. Przestraszył się, osoba
siedząca przed nim to nie było to czego chciał, nie tych ust pragnął. Odsuną od
siebie zdziwionego chłopaka, jednak było już za późno.
W drzwiach zauważył tylko znajomą sylwetkę, która w pośpiechu
opuszczała mieszkanie.
Lee nie wytrzymał długo bez swojego chłopaka, zdawał sobie sprawę, że
już za późno na planowany wyjazd. Jednak obiecał sobie, że zrobi wszystko by
wynagrodzić mu swoją dotychczasową nieobecność. Z zadowoleniem wysiadł z
taksówki, wcisnął w dłoń kierowcy plik banknotów i szczęśliwy wsiadł do winy. W
progu porzucił bagaże i popędził w stronę salonu skąd dobiegały odgłosy
włączonego telewizora. Stanął w progu i poczuł jak wszystkie kończyny
nieruchomieją na widok, który zobaczył. Jego Kyuhyun w pomiętej i zadartej koszulce,
a na nim praktycznie leżący Siwon. I ich usta niebezpiecznie blisko siebie.
Jedyne co mógł w tamtej chwili zrobić to odejść, nie miał odwagi powiedzieć
czegokolwiek. Odwrócił się i wybiegł, łapiąc po drodze pozostawione w
przedpokoju bagaże. Dopiero przed budynkiem pozwolił sobie na płacz, łzy które
jeszcze chwile temu zaciskał pod powiekami leciały mu tak mocno, że osłabiły mu
skutecznie widoczność. W panice wypatrywał jakiejkolwiek taksówki, która
pozwoli mu oddalić się z tego miejsca jak najszybciej. Nagle zobaczył znajomy
samochód, stał przy drzwiach gdy taksówkarz pakował jego walizkę do bagażnika
nie zdążył wsiąść. Kyuhyun chwycił mocno jego ramiona nie pozwalając mu odejść.
- Czego chcesz? – Warknął przez łzy, ukazując w tym krzyku najwięcej
wrogości na jaką było go stać.
- Tam nic się nie stało hyung… - Starał się tłumaczyć.
- Wiesz co? Mam gdzieś twoje tłumaczenia, widziałem wystarczająco
wiele, nie chcę mieć z tobą już nic wspólnego. – Chciał wsiąść, ale cofną się i
spojrzał w oczy maknae, przymknął je i wypuścił kolejne morze gorzkich łez. –
Powiem ci jeszcze tylko jedno Cho, kochałem cię kurwa. Tak bardzo kochałem.
Wróciłem dla ciebie. I co zastałem? No co? – krzyknął waląc stojącego obok
chłopaka w pierś. – Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, rozumiesz! Dla mnie
umarłeś Cho! – Wydusił z siebie, wsiadł i odjechał.
Sungmin wstąpił do wojska, a po odbyciu służby wojskowej opuścił
zespół. Kariera Super Junior bez Lee to już nie było to samo. Zespół rozpadł
się.
Kyuhyun i Siwon po wstąpieniu Sungmina do wojska związali się, jednak
nie na długo. To nie było to czego chcieli. Młodszy wciąż myślał o swoim Lee, a
Siwon zdał sobie sprawę co czuje młodszy i odszedł dając przy tym ulgę im
obojgu. Kyu tęsknił za swoim hyungiem którego nie widział od tak dawna,
wszystko się skończyło. Miłość, kariera zespół i to przez jedno
nieporozumienie.
Czy tak kończy się prawdziwa miłość? Powoli każde z nich oddalało się
od siebie. Zespół rozpadł się, a dusze będące niegdyś jednością rozproszyły
się. Już nie będąc blisko siebie.
Tylko mi nie mów, że to koniec między Kyu i Minem. Będę płakać. Ja nie chcę smutnego zakończenia :'(
OdpowiedzUsuńZa niedługo dodam kolejną, ostatnią już część.
UsuńMogę tylko zdradzić, że będzie konfrontacja. Zakończenie zaskoczy wszystkich :)