Witam Wszystkich :)
Oto przed Wami kolejna część tłumaczonego przeze mnie opowiadania "CYCLE". Przetłumaczenie tej części zabrało mi trochę czasu( a raczej zabranie się za to) za co bardzo was przepraszam. Jeżeli ktoś jeszcze tego nie czytał to zapraszam do zapoznania się z 'Cykl cz.1' oraz 'Cykl cz.2'.
A tutaj macie link do oryginalnego tekstu autorstwa bonchan --> 'CYCLE-HOME'
Życzę miłego czytania. Levi :*
Ja….
Gdzie
zmierzam
Po co
Idę, gdy
nie mam dokąd biec
Spakowanie rzeczy nie zajęło dużo czasu. Złożenie ich jeden po drugim nie
wymagało umysłu geniusza. W twoim nowym pokoju zostało jeszcze kilka
nietkniętych pudełek gdyż niemiałeś czasu się nimi zająć w związku z napiętym
grafikiem. Pomoc domowa, która wam gotowała i sprzątała wasz apartament
zaproponowała pomoc, lecz ty odmówiłeś, nie mogłeś pozwolić aby obca osoba
dotykała twoją własność, mimo że byłeś z nią całkiem blisko.
W pokoju panowała cisza. Nie. W całym mieszkaniu było cicho. Byłeś
przyzwyczajony do czegoś takiego. Nie jesteś pewny od jak dawna te zimne ściany
nie są już tak ogłuszające. Wypełniając każdy wolny czas jaki miałeś zajęciami
przygotowanymi przez wytwórnię specjalnie aby czymś się zająć. Podczas
oczekiwania na tą osobę,
zastanawiałeś się jak długo możesz tak wytrzymać.
„SungMin. Jesteś w środku?” Twój manager zapukał. Otworzyłeś drzwi i
manager coś ci dał.
„Twój paszport. Nasz lot do Japonii jest o 6 po południu. Czy jest coś
czego potrzebujesz?”
Zaczerpnąłeś powietrza i przecząco pokręciłeś głową. „Nic, Hyung”
„To dobrze. Więc zostań w apartamencie. Samochód z wytwórni odbierze cię
o trzeciej. Zrozumiałeś?”
„Taa” Przytaknąłeś. Poklepał twoje ramię z uśmiechem mówiącym ‘dobry
chłopiec’. Gdy odwrócił się aby wyjść, coś o czym prawie zupełnie zapomniałeś
pojawiło się w twojej głowie więc za nim poszedłeś.
„Hyung!”
„Hm?”
Zawahałeś się czy dobrym pomysłem jest zapytanie go o coś osobistego.
Masz jeszcze cztery godziny zanim samochód odbierze cię by zawieść na Lotnisko
Gimpo „ Czy… czy mogę iść na spacer?. Twoje spojrzenie spoczęło na podłodze. Przestraszyłeś
się nagłej zmiany wyrazu twarzy twojego managera. Byłeś lekko zdenerwowany,
Junghoon zawsze bardziej rygorystyczny jeżeli chodzi o indywidualne zajęcia
członków. Wiedziałeś, że musiał ułożyć każdy szczegół twojego harmonogramu
zwarcie i po kolei. Rzadko pozwalał na wymówki. Przerwa dozwolona tylko w
wolnym czasie.
„Gdzie?”
Twoja twarz spięła się. Zatrzymałeś powietrzę na chwilę potem spojrzałeś
na niego „ Tylko…tylko pozwiedzać. W Seulu, oczywiście”. Cisza wokół was
sprawiła, że atmosfera stała się bardziej napięta gdy Junghoon spojrzał
intensywnie na ciebie nie mrugając. Twój niepokój uleciał gdy manager
uśmiechnął się „ Okay. Ale musisz wrócić przed trzecią. Musimy ominąć korek,
wiesz o tym prawda?” Pokiwałeś głową „Tak, obiecuję.” Obserwowałeś jego plecy z
uśmiechem pełnym ulgi, do momentu aż znikły za drzwiami wejściowymi. Wróciłeś
do pokoju aby zabrać kurtkę i portfel. Nadal masz swój stary karnet autobusowy.
Malutki uśmiech wpełzł na twoje usta gdy się na niego patrzyłeś. Dużo czasu
minęło kiedy go ostatnio używałeś odkąd promocja Sexy Free & Single się
rozpoczęła. Przejechałeś palcem po jego powierzchni. Bardzo zblakł. Pamiętasz
jego soczystą zieleń gdy go kupowałeś w 2003 roku razem z nim i od tamtej pory zacząłeś jeździć autobusem z tą osobą. Twój najlepszy przyjaciel.
Kąciki twoich ust znów się podniosły, mimo to i tak lekko się skrzywiłeś gdy
wspomnienia wróciły do ciebie. Nie mogłeś ich nienawidzić za to, że były
podobne do snu jakby dziesięć lat temu się nie wydarzyły, ale były zbyt piękne
aby zaliczyć je do przykrych wspomnień.
Kiedy
nadejdzie pora na zachód słońca,
Pragnę
zniknąć wraz z wiatrem, jak dym z papierosa
Kto ukoi
moje serce, kiedy nie mam dokąd iść
Zagubiony w
tym zwariowanym świecie
Godziny szczytu minęły. W związku z tym w autobusie było mało osób. To
nie jest ten sam autobus, którym jeździłeś z
nim, ale uczucie było takie samo kiedy usiadłeś na swoim zwykłym miejscy
blisko wejścia. Pamiętasz jak za każdym razem gdy skończyliście ćwiczenia, on odprowadzał cię do domu, pozwalał
twojej głowie odpoczywać na swoim ramieniu podczas gdy on był zajęty swoim
telefonem. Wiedziałeś, że też był zmęczony, mógł zasnąć tak jak to robiłeś ty,
ale czuwał, jakby te wszystkie godziny tańca i śpiewu były niczym dla niego.
Jeżeli powodem była obawa przegapienia waszego przystanku, co spowodowałoby
dodatkową opłatę, zaproponowałeś, że jeżeli będzie potrzeba zapłacisz z
własnych pieniędzy., ale on się nie zgodził. Pomyślałeś, jak miło. Przyjaciel,
który był znany ze swego skąpstwa robił to dla ciebie. Schlebiało ci to,
jednocześnie wiedziałeś, że twój kolega był bardzo mądry. Dobrze wiedział jak
zapobiec porzuceniu przez ciebie treningów. Jednak nie musiał tego robić.
Ponieważ dzień, w którym do ciebie przyszedł przekonać cię abyś wspólnie z nim
kontynuował wasze marzenia, był dniem w którym postanowiłeś dzielić swoją przyszłość
z nim. Teraz to wydaje się być snem. Tęsknisz za tymi chwilami. Zastanawiasz
się czy on też.
Wysiadłeś w dzielnicy Guro-Gu i pozwoliłeś swoim stopom prowadzić cię po
chodniku. Założyłeś maskę, aby ludzie cię nie rozpoznali. Nie żebyś był na tyle
pewny siebie iż cię zauważą gdybyś jej nie miał, ale wiedziałeś, że gdy
dotrzesz na miejsce niektórzy z fanów cię poznają. Piekarnia Tous Les Jours.
Nie żebyś chciał tam ‘pracować’, wiedziałeś że mamy Teukminkyu podniosły
by falę protestów, ponieważ byłeś własnością Kona Bean’s. Poszedłeś tam bo ktoś
cię zaprosił i dlatego, że lubiłeś ich wypieki.
„Sungmin, przyszedłeś!” Przywitała cię na zapleczu.
„Mamo!!!” Odpowiedziałeś uściskiem.
„Dawno cię nie widziałam. Powinieneś mnie częściej odwiedzać.” Nie mogłeś
powstrzymać uśmiechu widząc jej aegyo. „Przepraszam mamo. Praca…” Zaśmiała się
i żartobliwie uderzyła twoje ramię. „Wiem, że jesteś strasznie zapracowany. Ale
tęskniłam bardzo za tobą.”
„Też tęskniłem.”
„Więc,..słyszałam od twojej mamy, że udajesz się do Japonii.”
„Tak. Mam musical w Tokio.”
„Jak długo?”
„Miesiąc, może…” Wzruszyłeś ramionami, dało się wyczuć w twym głosie
nutkę rozczarowania.
Czule złapała twoje ręce „Sungmin, mamy nowe ciasta. Od następnego
tygodnia będzie w sprzedaży. Masz długie zęby na słodycze, prawda? Spróbuj i
sprawiedliwie je oceń. Hyukjae jest beznadziejny w tych sprawach. Jedyne co wie
to jak jeść.” Mruknęła. Zaśmiałeś się z tego jak dokuczała swojemu synowi w
takich chwilach. Ponieważ, gdy była z innymi mamami SuJu, kompletowała go bardziej
niż tego potrzebował.
„Jak ciasto? Które jest
najlepsze?” Usiadła obok ciebie. Jej oczy błyszczały w oczekiwaniu. Zlizałeś
pozostałości ciasta z warg. „ Myślę, że czekoladowe jest dobre ale trochę zbyt
słodkie. Moim ulubionym nadal jest wasz sernik.”
„Hmm…Też tak myślę. Muszę o tym powiedzieć naszemu cukiernikowi.”
Uśmiechnęła się, potem pogłaskała twoje włosy w ciszy. Jej uśmiech nigdy się
nie zmienił, był taki sam jak w dniu kiedy odwiedziłeś chorego HyukJae w ich
starym domu. Mimo, że jej rodzina prowadzi dostatnie życie dzięki jej jedynemu
synowi, ona nadal pozostała skromna.
„Czy jest coś co chciałbyś mi powiedzieć, Kochanie?” Spytała jakby
czytała twoje myśli.
„Ja…ja jestem szczęśliwy, że jesteś zdrowa i radosna, Mamo.”
Pokręciła głową cały czas się uśmiechając.” Nie. Znam cię ponad dziesięć
lat. Ostatnio rzadko odwiedzasz nas z moim Hyukjae. Czy coś zaszło między wami?”
Szybko pokręciłeś głową. „Nie. To nic. My…my wciąż jesteśmy tacy sami.
Tylko zajęci. Przecież wiesz, że przygotowuje japoński krążek z Donghae,
prawda?” powiedziałeś próbując ją przekonać. Bałeś się, że wyczuje czy mówisz
prawdę czy nie, więc odwróciłeś wzrok.
Nie ma
tęczy na końcu nieba,
Nienawidzę
tego miasta, w którym jest tylko ból
Bez
znaczenia ile wyleję łez, nikt tego nie widzi. Jestem sam.
„Sungmin, wiesz że uważam cię za mojego drugiego syna. Jeżeli chcesz ponarzekać na Hyukjae, możesz
powiedzieć mi wszystko bez obawy, że będę później źle o tobie myśleć.”
Spojrzałeś na nią. Jej uśmiech był szczery. „Może nigdy tego wcześniej nie
mówiłam, ale oglądanie was razem jest drugą najlepszą rzeczą jaką widziałam, po
zadebiutowaniu mojego Hyukjae w Super Junior.”
Zwróciłeś się w jej stronę. Twój umysł toczył wewnętrzną debatę.
Przyzwyczaiłeś się do ukrywania swoich uczuć w obawie jak zareagują inni na
twoje słowa. Nie miało znaczenia jak blisko z kimś byłeś. Wiedziałeś, że
wypowiedzianych słów już nie cofniesz. „Mamo…”
„Był czas, że z twoją mamą zastanawiałyśmy się nad tym co by było gdybyś
ty albo Hyukjae urodzili się jako dziewczyny, wtedy moglibyśmy być prawdziwą
rodziną hahahahahahah…” zaśmiała się przez moment patrząc w dal jakby sobie
wyobrażała to co przed chwilą powiedziała. Chciałeś jej wszystko powiedzieć,
ale wahania nigdy cię nie opuściły. Jaka będzie jej reakcja gdy powiesz jej,
jak jej syn się stopniowo zmieniał od czasu debiutu, szczególnie w stosunku do
ciebie. Co powie, o twojej niepewności co do sposobu w jaki jej syn cię traktuję,
co chwilę odpychając i przyciągając cię.
Puknęła cię delikatnie w wierzch dłoni. „Yah, łobuzie. Znów zbyt dużo
myślisz.”
„Ma..mamo”
„Hmmm…”
Zrobiłeś głęboki wdech, przez chwilę próbowałeś dobrać słowa. „ Czasem….czasem
zastanawiam się co tak naprawdę myśli o mnie. Są chwilę w których mnie
potrzebuje, ale są też takie, kiedy się odwraca plecami do mnie. Kiedy…kiedy
jestem już tym wszystkim zmęczony on…on…” Nie mogłeś mówić dalej. Zauważyłeś
zmianę w jej spojrzeniu. Zamknąłeś oczy.
To nadchodziło. Konsekwencje ujawnienia swoich uczuć. Bałeś się, że po
wszystkim inaczej będzie się patrzeć na ciebie.
„Więc w końcu i ciebie dosięgnął ten stan,” Zaskoczony otworzyłeś oczy.
Twoje wcześniejsze czarne myśli ulotniły się gdy uśmiechnęła się do ciebie tak
jak zawsze to robiła.
„Stan?” zapytałeś.
Wzięła głęboki wdech, oparła się plecami o sofę i spojrzała na ciebie „Sungmin,
czy czujesz się przez to samotny?” Na
chwilę zamilkłeś, ale tylko do momentu w którym wzięła twoje zimne ręce w swoje/
„Po prostu mi powiedz. Nie musisz się bać. Wszystko jest w porządku.”
„Ta..tak. Czasami. Ale…Ale myślę, że to moja wina. Nie sprawdzam się w
roli jego hyunga hahaha..” Próbowałeś się zaśmiać aby zniwelować ciężką
atmosferę.
„Hmmm. Wiem co wtedy odczuwasz Sungmin. Są chwile w których mój syn jest
tak strasznie do mnie przywiązany ale są też chwile gdy czuję, że się ode mnie
oddala. Twoja mama kiedyś mi też o tym mówiła. Czasami ona czuje tak samo w
stosunku do ciebie. Ale myślę, że to nie jest tak poważne jak u mnie.”
Przyglądałeś się jej z niedowierzaniem. „Niemo-Niemożliwe. On tak bardzo
cię kocha”
„Ciebie też Sungmin. Myślę, że znam na to odpowiedź. To dlatego, że z
tobą czuje się jak w domu.”
„Domu?”
Przytaknęła. „Tak. Dom.”
Nienawidzę
tego miasta
Nie mogę
uciec, nawet gdy walczę. Jestem w pułapce.
Nie chce
mnie zostawić samego.
„Dom to nie
budynek, Sungmin. To może być miejsce gdzie czujesz się na tyle dobrze aby
przyjść, odpocząć i iść. Ale to może być też osoba, u której twoje serce tkwi.
Czujesz się jak w domu kiedy możesz przyjść i odejść kiedy zechcesz wiedząc, że
nigdzie nie odejdzie.”. (Dom to nie tylko
miejsce w którym mieszkasz, ale gdzie twoje serce tkwi.)
Jej słowa były jak ostra strzała tnąca lodowaty kamień na wskroś. Twoje
łzy zaczęły płynąć w miarę jak jej słowa były coraz bardziej prawdziwe. Nie mogłeś
ich ani powstrzymać ani kontrolować. Podniosła prawą rękę aby otrzeć twe łzy. „Przepraszam
Sungmin. To boli nieprawdaż?” Zapytała. Powoli przytaknąłeś ale żadne słowa nie
wyszły z twych ust.
„ Mój syn jest prawdziwym idiotą, za to co ci robi. W moim przypadku to
tak nie boli bo jesteśmy matką i synem. Ale w twoim….(westchnienie) Czy powiedział to już?” Spojrzałeś na nią oniemiały,
nie wiedząc co ma na myśli. „Czy powiedział ‘saranghae*’ tobie?” spytała ponownie. Patrząc na twój wyraz twarzy
znalazła odpowiedź. „Wychodzi na to, że nie. Wiesz, że rzadko mówi ’saranghae’ do
kogokolwiek, nawet do swojej własnej rodziny, prawda? Sora często na to
narzeka. Zazdrości siostrą innych członków. Zbyt długo pozostaje w sferze
nieśmiałości.”
Przygryzłeś dolną wargę. Czułeś jak twoja twarz staje się coraz bardziej
ciepła. „Prawdę móiwąc….powiedział to….ale myślał, że nie słyszałem.”
Jej oczy rozszerzyły się lekko, a następnie uśmiech ponownie wstąpił na
jej usta. „Nadal tnic nie mówi?”
Nie odpowiedziałeś ale zgadła, że twoja odpowiedź brzmi tak. „Mój syn
naprawdę potrzebuje porządnego kopa w tyłek.” Zachichotałeś na tą odpowiedź, to
samo zrobiła ona.
„Ten dzieciak….on ma dużo zmartwień. Wiesz o tym, prawda?”
Przytaknąłeś i spojrzałeś się na swoje dłonie. „Tak wiem.”
„Czasami są to błahe, nieważne sprawy.” Oboje zaśmialiście się zgadzając
się, że jest to tak bardzo prawdziwe. Wyraz jej twarzy ponownie stał się
poważny, spojrzała się na ścianę przed wami. „ Hyukjae. Jest osobą, która zrobi
nieoczekiwane rzeczy aby chronić czegoś lub kogoś na kim mu zależy. Czasami podziwiam jego silną wolę aby chronić
Super Junior, ale to sprawia, że czasami zapomina ratować siebie.”
Odwróciła się aby spojrzeć na ciebie. „Sungmin, nie mówię tego abyś
został przy jego boku. Nie wiem zbyt dużo na temat tego ile przeszedłeś albo na
temat co on zrobił aby cię zasmucić ale….musisz wiedzieć, że ten dzieciak ma
swoje powody.” Pogłaskała twój lewy policzek i kontynuowała swoje słowa „On
potrzebuje trochę czasu. Ale jeżeli to trwa zbyt długo, to możesz odejść. Twoje
szczęście jest ważniejsze.”
Za każdym
razem gdy wyciągam w twoją stronę rękę
Dlaczego odwracasz
się ode mnie i uciekasz?
Za każdym
razem gdy rezygnuję
Dlaczego
wracasz i łapiesz mnie za rękę?
Znów
odchodząc gdy jest bezpiecznie.
Twój czas z nią upłynął przy lekkiej konwersacji do momentu, w którym
twój zegarek pokazał 13:40. Pożegnałeś się a ona dała ci torbę z chlebem. „Dziękuję
za wszystko, mamo.” Poklepała cię po ramieniu i uśmiechnęła. „ To nic,
Kochanie. Powodzenia dla twojego musicalu.” Ale gdy odwróciłeś się aby wyjść tylnymi
drzwiami, Sora weszła do pomieszczenia z radosnym uśmiechem. „Mamo, Eunhyukkie
przyszedł” powiedziała ciągnąc swojego brata za rękę… Mężczyzna był zaskoczony
twoją obecnością. „Sungmin Hyung? Myślałem, że lecisz do Japonii”
Uśmiechnąłeś się jakby nigdy nic i podniosłeś pakunek z chlebem. „Darmowy
chlebek” Nadąsał się. „Darmowy? Ty—ty.. ty bierzesz więc płacisz, hyung. Mamo!
Jak możesz? Zmuszasz mnie do darmowej pracy w zamian za możliwość zjedzenia
chleba a on dostaje go za darmo” wypowiedział swój protest odwracając się do
swojej mamy. Sposób w jaki odwrócił wzrok od ciebie był zbyt oczywisty.
Podszedłeś bliżej do niego. Spiął się, ukrył to dobrze przed wszystkimi
oprócz ciebie. Westchnąłeś, i zgarbiłeś się lekko. „Głupi!” powiedziałeś zanim
go wyminąłeś. Gdy dotarłeś do tylnych drzwi, odwróciłeś się i pomachałeś jego
mamie i Sora. „Idę już. Mamo. Nuna!” wyszedłeś zostawiając go zszokowanego.
„C..Co? Co to było? Omma,, powiedziałaś mu coś głupiego, prawda?” Jego
matka uśmiechnęła się wyrozumiale, nic nie mówiąc. „Omma!!!” Zawył jak małe
dziecko.
„Co? Co cię obchodzi co mu powiedziałam?” Wyszczerzyła zęby.
„Po prostu mi powiedz!!” jęknął jeszcze bardziej. Wzięła fartuch ‘Tous
Les Jours’ i rzuciła w niego „ Powiedziałam mu, że w związku z tym, iż mój syn
jest strasznym idiotą to może udawać w publicznych miejscach, że cię nie zna,
gdyż mojemu synowi zajmie trochę czasu, aż zmądrzeje.”
„Omma!!! Dlaczego powiedziałaś coś takiego do Sungmin Hyunga?” Podeszła
do swojego syna i dała mu pstryczka w czoło „Ałłłłłłłłłłłłaa!!” zawył i potarł
obolałe miejsce.
„Więc szybko zmądrzej!!! A teraz idź do kasy. Klienci czekają!” Krótka
sprzeczka między matką a synem sprawiła, że się śmiałeś podsłuchując pod
drzwiami. Podziwiałeś ją. Przez wszystkie te lata, ze wszystkich osób tylko ona
zauważyła, że coś między wami się dzieje. Nadal śiwerze jest w twoim umyśle to
co ci powiedziała zanim Hyukjae przyszedł.
„Co mam
zrobić jeżeli chcę zostać?”
„Złagodź
jego obawy, Sungmin. Złagodź jego obawy…”
Twój telefon zaczął dzwonić ci w kieszeni. Spojrzałeś na ekran, twój
manager. Pewnie już czeka na ciebie w dormie. Uśmiechnąłeś się i wyjąłeś maskę,
byłeś gotowy aby złapać kolejny autobus. Co do obaw Hyukjae. Nie wiedziałeś jak
je zmniejszyć skoro młodszy nigdy ci o nich nie powiedział, nawet gdy
próbowałeś go pytać, dawno temu. Jednak jeżeli chciałeś zostać, jedynym
rozwiązaniem było czekanie i pozwolenie aby czas ci pomógł znaleźć odpowiedź
albo czekać aż on przyjdzie do ciebie i opowie swoją historię.
Nienawidzę
tego miasta
W którym
jest tylko ból
Bez
znaczenia ile wyleję łez, nikt tego nie widzi. Jestem sam.
Czy na
koniec dnia będę mógł śmiać się z tobą
Tylko tego
pragnę
Chcę
wrócić, do tamtych momentów
*saranghae - kocham Cię
I znowu po nocach się siedzi, coo? Ahh.. Unnie, Unnie... <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, że udało Ci się przetłumaczyć kolejną część! Wiesz, że na nią czekałam ;D
Na początku nie mogłam ogarnąć w jakim momencie jesteśmy i jaka to sytuacja (najpierw myślałam, że Sungmin odchodzi, czy tam idzie do wojska TT_TT), ale potem wszystko się poukładało i jest okay. ^-^
Btw to fajna czcionka (XD) taka przejrzysta!
Chociaż nie jestem do końca pewna zakończenia (no, bo wszystko chyba się dobrze skończy, nie?) to ta historyjka zawładnęła moim Hyukminowym kawałkiem serca ♥
Ciągle było mi szkoda Sungmina i byłam trochę zła na Hyuka, za to, że ignorował swojego Hyunga, ale jego mama wszystko nadrabia. (No, żesz kocham tą kobietę!) I ta końcówka... Awww... no ja po prostu widziałam tą naburmuszoną minę Hyukjae! ;D
W ogóle to tak, mam nadzieję, że Eunhyuk ruszy swoją wyćwiczoną dupę i pójdzie do Minniego wyjaśnić mu o co właściwie chodzi i dlaczego tak się zachowywał... A jak nie to razem z jego mamusią weźmiemy go za drogie szmaty i przywleczemy do jego Hyunga, który tylko czeka na swoje love story z happy endem ;D
Tak optymistycznym akcentem skończę komentarz, bo muszę iść się poużalać nad Waszym wcześniejszym shotem (Haehyuk... pff.. też mi coś!)
A więc dużo weny i chęci, 3maj się ciepło i hwaiting! ♥/ Kummie