Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

niedziela, 10 sierpnia 2014

Cykl cz.3 - Home

Witam Wszystkich :)
Oto przed Wami kolejna część tłumaczonego przeze mnie opowiadania "CYCLE". Przetłumaczenie tej części zabrało mi trochę czasu( a raczej zabranie się za to) za co bardzo was przepraszam. Jeżeli ktoś jeszcze tego nie czytał to zapraszam do zapoznania się z 'Cykl cz.1' oraz 'Cykl cz.2'.

A tutaj macie link do oryginalnego tekstu autorstwa bonchan --> 'CYCLE-HOME'

Życzę miłego czytania. Levi :*




Ja….

Gdzie zmierzam
Po co
Idę, gdy nie mam dokąd biec

Spakowanie rzeczy nie zajęło dużo czasu. Złożenie ich jeden po drugim nie wymagało umysłu geniusza. W twoim nowym pokoju zostało jeszcze kilka nietkniętych pudełek gdyż niemiałeś czasu się nimi zająć w związku z napiętym grafikiem. Pomoc domowa, która wam gotowała i sprzątała wasz apartament zaproponowała pomoc, lecz ty odmówiłeś, nie mogłeś pozwolić aby obca osoba dotykała twoją własność, mimo że byłeś z nią całkiem blisko.

W pokoju panowała cisza. Nie. W całym mieszkaniu było cicho. Byłeś przyzwyczajony do czegoś takiego. Nie jesteś pewny od jak dawna te zimne ściany nie są już tak ogłuszające. Wypełniając każdy wolny czas jaki miałeś zajęciami przygotowanymi przez wytwórnię specjalnie aby czymś się zająć. Podczas oczekiwania na tą osobę, zastanawiałeś się jak długo możesz tak wytrzymać.
„SungMin. Jesteś w środku?” Twój manager zapukał. Otworzyłeś drzwi i manager coś ci dał.
„Twój paszport. Nasz lot do Japonii jest o 6 po południu. Czy jest coś czego potrzebujesz?”
Zaczerpnąłeś powietrza i przecząco pokręciłeś głową. „Nic, Hyung”
„To dobrze. Więc zostań w apartamencie. Samochód z wytwórni odbierze cię o trzeciej. Zrozumiałeś?”
„Taa” Przytaknąłeś. Poklepał twoje ramię z uśmiechem mówiącym ‘dobry chłopiec’. Gdy odwrócił się aby wyjść, coś o czym prawie zupełnie zapomniałeś pojawiło się w twojej głowie więc za nim poszedłeś.
„Hyung!”
„Hm?”
Zawahałeś się czy dobrym pomysłem jest zapytanie go o coś osobistego. Masz jeszcze cztery godziny zanim samochód odbierze cię by zawieść na Lotnisko Gimpo „ Czy… czy mogę iść na spacer?. Twoje spojrzenie spoczęło na podłodze. Przestraszyłeś się nagłej zmiany wyrazu twarzy twojego managera. Byłeś lekko zdenerwowany, Junghoon zawsze bardziej rygorystyczny jeżeli chodzi o indywidualne zajęcia członków. Wiedziałeś, że musiał ułożyć każdy szczegół twojego harmonogramu zwarcie i po kolei. Rzadko pozwalał na wymówki. Przerwa dozwolona tylko w wolnym czasie.
„Gdzie?”
Twoja twarz spięła się. Zatrzymałeś powietrzę na chwilę potem spojrzałeś na niego „ Tylko…tylko pozwiedzać. W Seulu, oczywiście”. Cisza wokół was sprawiła, że atmosfera stała się bardziej napięta gdy Junghoon spojrzał intensywnie na ciebie nie mrugając. Twój niepokój uleciał gdy manager uśmiechnął się „ Okay. Ale musisz wrócić przed trzecią. Musimy ominąć korek, wiesz o tym prawda?” Pokiwałeś głową „Tak, obiecuję.” Obserwowałeś jego plecy z uśmiechem pełnym ulgi, do momentu aż znikły za drzwiami wejściowymi. Wróciłeś do pokoju aby zabrać kurtkę i portfel. Nadal masz swój stary karnet autobusowy. Malutki uśmiech wpełzł na twoje usta gdy się na niego patrzyłeś. Dużo czasu minęło kiedy go ostatnio używałeś odkąd promocja Sexy Free & Single się rozpoczęła. Przejechałeś palcem po jego powierzchni. Bardzo zblakł. Pamiętasz jego soczystą zieleń gdy go kupowałeś w 2003 roku razem z nim i od tamtej pory zacząłeś jeździć autobusem z tą osobą. Twój najlepszy przyjaciel. Kąciki twoich ust znów się podniosły, mimo to i tak lekko się skrzywiłeś gdy wspomnienia wróciły do ciebie. Nie mogłeś ich nienawidzić za to, że były podobne do snu jakby dziesięć lat temu się nie wydarzyły, ale były zbyt piękne aby zaliczyć je do przykrych wspomnień.

Kiedy nadejdzie pora na zachód słońca,
Pragnę zniknąć wraz z wiatrem, jak dym z papierosa
Kto ukoi moje serce, kiedy nie mam dokąd iść
Zagubiony w tym zwariowanym świecie

Godziny szczytu minęły. W związku z tym w autobusie było mało osób. To nie jest ten sam autobus, którym jeździłeś z nim, ale uczucie było takie samo kiedy usiadłeś na swoim zwykłym miejscy blisko wejścia. Pamiętasz jak za każdym razem gdy skończyliście ćwiczenia, on odprowadzał cię do domu, pozwalał twojej głowie odpoczywać na swoim ramieniu podczas gdy on był zajęty swoim telefonem. Wiedziałeś, że też był zmęczony, mógł zasnąć tak jak to robiłeś ty, ale czuwał, jakby te wszystkie godziny tańca i śpiewu były niczym dla niego. Jeżeli powodem była obawa przegapienia waszego przystanku, co spowodowałoby dodatkową opłatę, zaproponowałeś, że jeżeli będzie potrzeba zapłacisz z własnych pieniędzy., ale on się nie zgodził. Pomyślałeś, jak miło. Przyjaciel, który był znany ze swego skąpstwa robił to dla ciebie. Schlebiało ci to, jednocześnie wiedziałeś, że twój kolega był bardzo mądry. Dobrze wiedział jak zapobiec porzuceniu przez ciebie treningów. Jednak nie musiał tego robić. Ponieważ dzień, w którym do ciebie przyszedł przekonać cię abyś wspólnie z nim kontynuował wasze marzenia, był dniem w którym postanowiłeś dzielić swoją przyszłość z nim. Teraz to wydaje się być snem. Tęsknisz za tymi chwilami. Zastanawiasz się czy on też.
Wysiadłeś w dzielnicy Guro-Gu i pozwoliłeś swoim stopom prowadzić cię po chodniku. Założyłeś maskę, aby ludzie cię nie rozpoznali. Nie żebyś był na tyle pewny siebie iż cię zauważą gdybyś jej nie miał, ale wiedziałeś, że gdy dotrzesz na miejsce niektórzy z fanów cię poznają. Piekarnia Tous Les Jours.
Nie żebyś chciał tam ‘pracować’, wiedziałeś że mamy Teukminkyu podniosły by falę protestów, ponieważ byłeś własnością Kona Bean’s. Poszedłeś tam bo ktoś cię zaprosił i dlatego, że lubiłeś ich wypieki.
„Sungmin, przyszedłeś!” Przywitała cię na zapleczu.
„Mamo!!!” Odpowiedziałeś uściskiem.
„Dawno cię nie widziałam. Powinieneś mnie częściej odwiedzać.” Nie mogłeś powstrzymać uśmiechu widząc jej aegyo. „Przepraszam mamo. Praca…” Zaśmiała się i żartobliwie uderzyła twoje ramię. „Wiem, że jesteś strasznie zapracowany. Ale tęskniłam bardzo za tobą.”
„Też tęskniłem.”
„Więc,..słyszałam od twojej mamy, że udajesz się do Japonii.”
„Tak. Mam musical w Tokio.”
„Jak długo?”
„Miesiąc, może…” Wzruszyłeś ramionami, dało się wyczuć w twym głosie nutkę rozczarowania.
Czule złapała twoje ręce „Sungmin, mamy nowe ciasta. Od następnego tygodnia będzie w sprzedaży. Masz długie zęby na słodycze, prawda? Spróbuj i sprawiedliwie je oceń. Hyukjae jest beznadziejny w tych sprawach. Jedyne co wie to jak jeść.” Mruknęła. Zaśmiałeś się z tego jak dokuczała swojemu synowi w takich chwilach. Ponieważ, gdy była z innymi mamami SuJu, kompletowała go bardziej niż tego potrzebował.
„Jak ciasto?  Które jest najlepsze?” Usiadła obok ciebie. Jej oczy błyszczały w oczekiwaniu. Zlizałeś pozostałości ciasta z warg. „ Myślę, że czekoladowe jest dobre ale trochę zbyt słodkie. Moim ulubionym nadal jest wasz sernik.”
„Hmm…Też tak myślę. Muszę o tym powiedzieć naszemu cukiernikowi.” Uśmiechnęła się, potem pogłaskała twoje włosy w ciszy. Jej uśmiech nigdy się nie zmienił, był taki sam jak w dniu kiedy odwiedziłeś chorego HyukJae w ich starym domu. Mimo, że jej rodzina prowadzi dostatnie życie dzięki jej jedynemu synowi, ona nadal pozostała skromna.
„Czy jest coś co chciałbyś mi powiedzieć, Kochanie?” Spytała jakby czytała twoje myśli.
„Ja…ja jestem szczęśliwy, że jesteś zdrowa i radosna, Mamo.”
Pokręciła głową cały czas się uśmiechając.” Nie. Znam cię ponad dziesięć lat. Ostatnio rzadko odwiedzasz nas z moim Hyukjae. Czy coś zaszło między wami?”
Szybko pokręciłeś głową. „Nie. To nic. My…my wciąż jesteśmy tacy sami. Tylko zajęci. Przecież wiesz, że przygotowuje japoński krążek z Donghae, prawda?” powiedziałeś próbując ją przekonać. Bałeś się, że wyczuje czy mówisz prawdę czy nie, więc odwróciłeś wzrok.

Nie ma tęczy na końcu nieba,
Nienawidzę tego miasta, w którym jest tylko ból
Bez znaczenia ile wyleję łez, nikt tego nie widzi. Jestem sam.

„Sungmin, wiesz że uważam cię za mojego drugiego syna.  Jeżeli chcesz ponarzekać na Hyukjae, możesz powiedzieć mi wszystko bez obawy, że będę później źle o tobie myśleć.” Spojrzałeś na nią. Jej uśmiech był szczery. „Może nigdy tego wcześniej nie mówiłam, ale oglądanie was razem jest drugą najlepszą rzeczą jaką widziałam, po zadebiutowaniu mojego Hyukjae w Super Junior.”

Zwróciłeś się w jej stronę. Twój umysł toczył wewnętrzną debatę. Przyzwyczaiłeś się do ukrywania swoich uczuć w obawie jak zareagują inni na twoje słowa. Nie miało znaczenia jak blisko z kimś byłeś. Wiedziałeś, że wypowiedzianych słów już nie cofniesz. „Mamo…”

„Był czas, że z twoją mamą zastanawiałyśmy się nad tym co by było gdybyś ty albo Hyukjae urodzili się jako dziewczyny, wtedy moglibyśmy być prawdziwą rodziną hahahahahahah…” zaśmiała się przez moment patrząc w dal jakby sobie wyobrażała to co przed chwilą powiedziała. Chciałeś jej wszystko powiedzieć, ale wahania nigdy cię nie opuściły. Jaka będzie jej reakcja gdy powiesz jej, jak jej syn się stopniowo zmieniał od czasu debiutu, szczególnie w stosunku do ciebie. Co powie, o twojej niepewności co do sposobu w jaki jej syn cię traktuję, co chwilę odpychając i przyciągając cię.
Puknęła cię delikatnie w wierzch dłoni. „Yah, łobuzie. Znów zbyt dużo myślisz.”
„Ma..mamo”
„Hmmm…”
Zrobiłeś głęboki wdech, przez chwilę próbowałeś dobrać słowa. „ Czasem….czasem zastanawiam się co tak naprawdę myśli o mnie. Są chwilę w których mnie potrzebuje, ale są też takie, kiedy się odwraca plecami do mnie. Kiedy…kiedy jestem już tym wszystkim zmęczony on…on…” Nie mogłeś mówić dalej. Zauważyłeś zmianę w jej spojrzeniu.  Zamknąłeś oczy. To nadchodziło. Konsekwencje ujawnienia swoich uczuć. Bałeś się, że po wszystkim inaczej będzie się patrzeć na ciebie.
„Więc w końcu i ciebie dosięgnął ten stan,” Zaskoczony otworzyłeś oczy. Twoje wcześniejsze czarne myśli ulotniły się gdy uśmiechnęła się do ciebie tak jak zawsze to robiła.
„Stan?” zapytałeś.
Wzięła głęboki wdech, oparła się plecami o sofę i spojrzała na ciebie „Sungmin, czy  czujesz się przez to samotny?” Na chwilę zamilkłeś, ale tylko do momentu w którym wzięła twoje zimne ręce w swoje/ „Po prostu mi powiedz. Nie musisz się bać. Wszystko jest w porządku.”
„Ta..tak. Czasami. Ale…Ale myślę, że to moja wina. Nie sprawdzam się w roli jego hyunga hahaha..” Próbowałeś się zaśmiać aby zniwelować ciężką atmosferę.
„Hmmm. Wiem co wtedy odczuwasz Sungmin. Są chwile w których mój syn jest tak strasznie do mnie przywiązany ale są też chwile gdy czuję, że się ode mnie oddala. Twoja mama kiedyś mi też o tym mówiła. Czasami ona czuje tak samo w stosunku do ciebie. Ale myślę, że to nie jest tak poważne jak u mnie.”
Przyglądałeś się jej z niedowierzaniem. „Niemo-Niemożliwe. On tak bardzo cię kocha”
„Ciebie też Sungmin. Myślę, że znam na to odpowiedź. To dlatego, że z tobą czuje się jak w domu.”
„Domu?”
Przytaknęła. „Tak. Dom.”

Nienawidzę tego miasta
Nie mogę uciec, nawet gdy walczę. Jestem w pułapce.
Nie chce mnie zostawić samego.

„Dom to nie budynek, Sungmin. To może być miejsce gdzie czujesz się na tyle dobrze aby przyjść, odpocząć i iść. Ale to może być też osoba, u której twoje serce tkwi. Czujesz się jak w domu kiedy możesz przyjść i odejść kiedy zechcesz wiedząc, że nigdzie nie odejdzie.”. (Dom to nie tylko miejsce w którym mieszkasz, ale gdzie twoje serce tkwi.)
Jej słowa były jak ostra strzała tnąca lodowaty kamień na wskroś. Twoje łzy zaczęły płynąć w miarę jak jej słowa były coraz bardziej prawdziwe. Nie mogłeś ich ani powstrzymać ani kontrolować. Podniosła prawą rękę aby otrzeć twe łzy. „Przepraszam Sungmin. To boli nieprawdaż?” Zapytała. Powoli przytaknąłeś ale żadne słowa nie wyszły z twych ust.
„ Mój syn jest prawdziwym idiotą, za to co ci robi. W moim przypadku to tak nie boli bo jesteśmy matką i synem. Ale w twoim….(westchnienie) Czy powiedział to już?” Spojrzałeś na nią oniemiały, nie wiedząc co ma na myśli. „Czy powiedział ‘saranghae*’ tobie?” spytała ponownie. Patrząc na twój wyraz twarzy znalazła odpowiedź. „Wychodzi na to, że nie. Wiesz, że rzadko mówi ’saranghae’ do kogokolwiek, nawet do swojej własnej rodziny, prawda? Sora często na to narzeka. Zazdrości siostrą innych członków. Zbyt długo pozostaje w sferze nieśmiałości.”
Przygryzłeś dolną wargę. Czułeś jak twoja twarz staje się coraz bardziej ciepła. „Prawdę móiwąc….powiedział to….ale myślał, że nie słyszałem.”
Jej oczy rozszerzyły się lekko, a następnie uśmiech ponownie wstąpił na jej usta. „Nadal tnic nie mówi?”
Nie odpowiedziałeś ale zgadła, że twoja odpowiedź brzmi tak. „Mój syn naprawdę potrzebuje porządnego kopa w tyłek.” Zachichotałeś na tą odpowiedź, to samo zrobiła ona.
„Ten dzieciak….on ma dużo zmartwień. Wiesz o tym, prawda?”
Przytaknąłeś i spojrzałeś się na swoje dłonie. „Tak wiem.”
„Czasami są to błahe, nieważne sprawy.” Oboje zaśmialiście się zgadzając się, że jest to tak bardzo prawdziwe. Wyraz jej twarzy ponownie stał się poważny, spojrzała się na ścianę przed wami. „ Hyukjae. Jest osobą, która zrobi nieoczekiwane rzeczy aby chronić czegoś lub kogoś na kim mu zależy.  Czasami podziwiam jego silną wolę aby chronić Super Junior, ale to sprawia, że czasami zapomina ratować siebie.”
Odwróciła się aby spojrzeć na ciebie. „Sungmin, nie mówię tego abyś został przy jego boku. Nie wiem zbyt dużo na temat tego ile przeszedłeś albo na temat co on zrobił aby cię zasmucić ale….musisz wiedzieć, że ten dzieciak ma swoje powody.” Pogłaskała twój lewy policzek i kontynuowała swoje słowa „On potrzebuje trochę czasu. Ale jeżeli to trwa zbyt długo, to możesz odejść. Twoje szczęście jest ważniejsze.”

Za każdym razem gdy wyciągam w twoją stronę rękę
Dlaczego odwracasz się ode mnie i uciekasz?
Za każdym razem gdy rezygnuję
Dlaczego wracasz i łapiesz mnie za rękę?
Znów odchodząc gdy jest bezpiecznie.

Twój czas z nią upłynął przy lekkiej konwersacji do momentu, w którym twój zegarek pokazał 13:40. Pożegnałeś się a ona dała ci torbę z chlebem. „Dziękuję za wszystko, mamo.” Poklepała cię po ramieniu i uśmiechnęła. „ To nic, Kochanie. Powodzenia dla twojego musicalu.” Ale gdy odwróciłeś się aby wyjść tylnymi drzwiami, Sora weszła do pomieszczenia z radosnym uśmiechem. „Mamo, Eunhyukkie przyszedł” powiedziała ciągnąc swojego brata za rękę… Mężczyzna był zaskoczony twoją obecnością. „Sungmin Hyung? Myślałem, że lecisz do Japonii”
Uśmiechnąłeś się jakby nigdy nic i podniosłeś pakunek z chlebem. „Darmowy chlebek” Nadąsał się. „Darmowy? Ty—ty.. ty bierzesz więc płacisz, hyung. Mamo! Jak możesz? Zmuszasz mnie do darmowej pracy w zamian za możliwość zjedzenia chleba a on dostaje go za darmo” wypowiedział swój protest odwracając się do swojej mamy. Sposób w jaki odwrócił wzrok od ciebie był zbyt oczywisty.
Podszedłeś bliżej do niego. Spiął się, ukrył to dobrze przed wszystkimi oprócz ciebie. Westchnąłeś, i zgarbiłeś się lekko. „Głupi!” powiedziałeś zanim go wyminąłeś. Gdy dotarłeś do tylnych drzwi, odwróciłeś się i pomachałeś jego mamie i Sora. „Idę już. Mamo. Nuna!” wyszedłeś zostawiając go zszokowanego.
„C..Co? Co to było? Omma,, powiedziałaś mu coś głupiego, prawda?” Jego matka uśmiechnęła się wyrozumiale, nic nie mówiąc. „Omma!!!” Zawył jak małe dziecko.
„Co? Co cię obchodzi co mu powiedziałam?” Wyszczerzyła zęby.
„Po prostu mi powiedz!!” jęknął jeszcze bardziej. Wzięła fartuch ‘Tous Les Jours’ i rzuciła w niego „ Powiedziałam mu, że w związku z tym, iż mój syn jest strasznym idiotą to może udawać w publicznych miejscach, że cię nie zna, gdyż mojemu synowi zajmie trochę czasu, aż zmądrzeje.”
„Omma!!! Dlaczego powiedziałaś coś takiego do Sungmin Hyunga?” Podeszła do swojego syna i dała mu pstryczka w czoło „Ałłłłłłłłłłłłaa!!” zawył i potarł obolałe miejsce.
„Więc szybko zmądrzej!!! A teraz idź do kasy. Klienci czekają!” Krótka sprzeczka między matką a synem sprawiła, że się śmiałeś podsłuchując pod drzwiami. Podziwiałeś ją. Przez wszystkie te lata, ze wszystkich osób tylko ona zauważyła, że coś między wami się dzieje. Nadal śiwerze jest w twoim umyśle to co ci powiedziała zanim Hyukjae przyszedł.

„Co mam zrobić jeżeli chcę zostać?”
„Złagodź jego obawy, Sungmin. Złagodź jego obawy…”

Twój telefon zaczął dzwonić ci w kieszeni. Spojrzałeś na ekran, twój manager. Pewnie już czeka na ciebie w dormie. Uśmiechnąłeś się i wyjąłeś maskę, byłeś gotowy aby złapać kolejny autobus. Co do obaw Hyukjae. Nie wiedziałeś jak je zmniejszyć skoro młodszy nigdy ci o nich nie powiedział, nawet gdy próbowałeś go pytać, dawno temu. Jednak jeżeli chciałeś zostać, jedynym rozwiązaniem było czekanie i pozwolenie aby czas ci pomógł znaleźć odpowiedź albo czekać aż on przyjdzie do ciebie i opowie swoją historię.

Nienawidzę tego miasta
W którym jest tylko ból
Bez znaczenia ile wyleję łez, nikt tego nie widzi. Jestem sam.

Czy na koniec dnia będę mógł śmiać się z tobą
Tylko tego pragnę
Chcę wrócić, do tamtych momentów




*saranghae - kocham Cię

1 komentarz:

  1. I znowu po nocach się siedzi, coo? Ahh.. Unnie, Unnie... <3
    Dziękuję, że udało Ci się przetłumaczyć kolejną część! Wiesz, że na nią czekałam ;D
    Na początku nie mogłam ogarnąć w jakim momencie jesteśmy i jaka to sytuacja (najpierw myślałam, że Sungmin odchodzi, czy tam idzie do wojska TT_TT), ale potem wszystko się poukładało i jest okay. ^-^
    Btw to fajna czcionka (XD) taka przejrzysta!
    Chociaż nie jestem do końca pewna zakończenia (no, bo wszystko chyba się dobrze skończy, nie?) to ta historyjka zawładnęła moim Hyukminowym kawałkiem serca ♥
    Ciągle było mi szkoda Sungmina i byłam trochę zła na Hyuka, za to, że ignorował swojego Hyunga, ale jego mama wszystko nadrabia. (No, żesz kocham tą kobietę!) I ta końcówka... Awww... no ja po prostu widziałam tą naburmuszoną minę Hyukjae! ;D
    W ogóle to tak, mam nadzieję, że Eunhyuk ruszy swoją wyćwiczoną dupę i pójdzie do Minniego wyjaśnić mu o co właściwie chodzi i dlaczego tak się zachowywał... A jak nie to razem z jego mamusią weźmiemy go za drogie szmaty i przywleczemy do jego Hyunga, który tylko czeka na swoje love story z happy endem ;D
    Tak optymistycznym akcentem skończę komentarz, bo muszę iść się poużalać nad Waszym wcześniejszym shotem (Haehyuk... pff.. też mi coś!)
    A więc dużo weny i chęci, 3maj się ciepło i hwaiting! ♥/ Kummie

    OdpowiedzUsuń