Serdecznie zapraszam na kolejną część KyuHyun/SungMin/SiWon. Oprócz
tej części będą jeszcze dwie lub trzy. Mam nadzieję, że do tej pory ten fic się
Wam podoba i z chęcią dowiedziałabym się co o nim sądzicie w komentarzach.
Zapraszam do czytania,
Syśka :*
PS. !UWAGA!UWAGA! Scena erotyczna :D (evil laught)
PS. !UWAGA!UWAGA! Scena erotyczna :D (evil laught)
Wydawało się, że Kyuhyun najgorsze niespokojne dni ma już dawno za
sobą, niestety to był dopiero początek przed burzą.
Relacje Siwona i Kyu znacznie się ociepliły, choroba starszego
zbliżyła ich do siebie, nie dało się wyczuć między nimi takiego dystansu jak
sprzed kilku tygodni. Ocieplenie ich relacji nie uszło uwadze Minniemu, który
chyba najbardziej początkowo cierpiał w tym całym chorym trójkącie.
Mijały kolejne dni w których Sungmin pogłębiał się jeszcze bardziej w
swojej rozpaczy, mimo bliskości młodszego czuł się odsunięty na dalszy tor. Nie
potrafił określić powodu swojego przygnębienia. Nadal każdą wolną chwile spędzali
razem, wygłupiali się i rozmawiali. Jednak kiedy Lee zostawał sam przychodziła
ta pustka i rozpacz, okropnie tęsknił za maknae, za jego uśmiechem i dotykiem
pełnym tej młodzieńczej radości i beztroski. Uroczy i nachalny Siwon kręcący
się przy młodszym wcale nie poprawiał mu humoru.
Ostatni tydzień był strasznie napięty. Mimo iż do wydania kolejnego
albumu mieli sporo czasu, jako inne podgrupy nadal intensywnie pracowali nad
wizerunkiem całego zespołu. Tego dnia ćwiczyli nowy układ choreograficzny do
teledysku. Sungminowi ciężka praca absolutnie nie przeszkadzała , wręcz cieszył
się z nadchodzącej harówki, mógł wtedy bez problemu skupić się na tym co
istotne i zająć czymś przygnębiające myśli. Tylko, że oni też tu byli, jego Kyu
i Siwon. Minni nie był wstanie oderwać wzroku od pięknego ciała Cho, które
kusząco wyginało się w tańcu, było tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Przestał
racjonalnie myśleć, mylił kroki. Choreograf uznał, że wszyscy są zmęczeni i
puścił ich wcześniej do domu.
Lee zaraz po wejściu do domu poszedł prosto do łazienki i próbował
zebrać skołatane myśli, już tyle czasu kochał Kyu jednak do tej pory potrafił
pohamować swoje emocje, a teraz nie był wstanie racjonalnie myśleć. Kierowała
nim zazdrość. Tak był zazdrosny o młodszego i wiedział, że nic już nie będzie
jak dawniej. Musiał wyznać mu miłość, lub zakończyć tą przyjaźń definitywnie.
Załkał cicho, przeczesując przy tym nerwowo spocone włosy, czuł ogromną
bezsilność i pustkę. Ściągnął z siebie przepocone ubrania i wszedł do kabiny, w
tym samym czasie gdy odkręcał kurek z ciepłą wodą usłyszał jak ktoś wchodzi do
łazienki. Z ciekawością odsunął szklane drzwi, ni stąd ni zowąd jego oczom
ukazał się Cho, jego ukochany który właśnie w tej chwili rozbierał się z
zamiarem wejścia do kabiny, do tej samej w której on był. Gdy Kyuhyun całkiem
już nagi stanął przed nim, wyraźnie speszył się zdając sobie sprawę, że nie
jest tu sam. Widząc jednak przed sobą przyjaciela uśmiechnął się i znacznie
odprężył. Lee nie wiedział co począć z oczami, wycofał się i schował za
drzwiami kabiny. Lekko zdenerwowała go cała sytuacja.
- Nie wiedziałem, że tu jesteś. Sorki hyung. – Powiedział młodszy
wokalista.
- Nic nie szkodzi. – Odparł Minni nadal schowany w kabinie
prysznicowej.
Obaj stali w milczeniu nie mając pojęcia co dalej.
- Hyung… Mogę się umyć z tobą? Jestem trochę zmęczony, poza tym nie
raz już braliśmy razem prysznic… - Ciągnął.
Kyuhyun miał rację często chłopcy chodzili pod prysznic parami i nigdy
nikomu to nie przeszkadzało, znali się wystarczająco długo, a wspólna praca i
mieszkanie zbliżyło ich do siebie, byli jedną wielką rodziną. Jednak wiele się
zmieniło między nimi, nie było jak dawniej. Minni gorączkowo myślał nad
odpowiedzią.
- Jasne, wchodź. – Powiedział szybko w obawie, że może się rozmyślić,
nie chciał wzbudzać podejrzeń w młodszym, a skoro kilka tygodni temu wspólne
prysznice nie stanowiły dla niego problemu to teraz również nic nie mogło się
zmienić z dnia na dzień.
Delikatnie rozsunął szybę i wcisnął się w sam kont, jak najdalej od
Kyu, starał się za wszelką cenę uniknąć dotyku chłopaka. Odwracał wzrok byle
tylko nie patrzeć, uniknąć widoku tego idealnie pięknego ciała. Podczas próby
wariował na sam widok, a teraz stał przed nim nagi, miał przed sobą tę piękną
mlecznobiałą skórę, pozbawioną jakiejkolwiek skazy. Blizny po wypadku były
tylko wskazówką do odkrycia jego osobowości, mapą do przeszłości. Nie każdy
wiedział jaki ten wypadek miał wpływ na psychikę młodszego, tylko Minni to
wiedział, właśnie dlatego uważał, że te blizny są częścią jego ciała, czymś
pięknym, czymś co trzeba podziwiać, a nie traktować jak coś szpetnego.
Nie mogąc oprzeć się pokusie, powoli z ukryciu obserwował każdy
milimetr skóry młodszego przyjaciela. Gdy ich oczy się spotkały jego ciało
przeszedł mimowolny dreszcz. Kyu z uśmiechem sięgnął po szampon i wmasował
sobie nieco kosmetyku w dłonie, gdy wyciągnął swoje ramiona w stronę Minniego,
ten zamarł na moment, młodszy wplótł swoje palce we włosy starszego i
delikatnie zaczął masować jego głowę, gdy kosmetyk odpowiednio się spienił
zsunął swoje dłonie na szyje, nadal nie przerywając wcierania szamponu w ciało
Lee. Starszy zaczął żałować faktu iż stoi przodem do Kyuhyuna, nie mógł w pełni
poddać się przyjemności dotyku, natomiast Kyu czuł się coraz lepiej będąc tak
blisko swojego hyunga, teraz jego spragnione dłonie masowały jego ramiona,
nagle zaokrąglił ruchy i skierował swój masarz na tors, niby od niechcenia
dotykając sutków gitarzysty, zszedł na dół pieszcząc umięśniony brzuch, który
tak bardzo podniecał go podczas obserwowania jego ruchów w tańcu. Sungmin na
dotyk młodszego reagował cichym pojękiwaniem, ciesząc się że opadające krople
wody zagłuszają jego odgłosy podniecenia. Oboje czuli, że sytuacja w której się
znaleźli była dla nich jednym wielkim spełnieniem. Dłonie Kyuhyuna było coraz
bardziej śmielsze, natomiast Minni przestał się kontrolować, odchylił lekko
głowę do tyłu, zagryzł nerwowo dolną wargę i walczył z ochotą rzucenia się na
młodszego. Po chwili zobaczył twarz Cho niebezpiecznie blisko swojej. Wiedział,
że to ten moment. Jedną ręką objął go w pasie natomiast drugą pieścił policzek
ukochanego. Kyuhyun wykorzystując sytuację przywarł swoimi wargami do ust
starszego. Sungmin koniuszkiem języka odszukał drugi język i delikatnie drażnił
się z nim.
W tym samym momencie pod drzwiami łazienki stał Siwon. Doskonale
wiedział kto znajduje się w środku, widział jak Kyu poszedł tu za Minnim.
Jednak nie to było najgorsze. Słyszał tą troskę w głosie młodszego, gdy w
kuchni pytał Jongwoona o Minniego. Ten zaraz poleciał za nim nie zwracając na
nic uwagi. Choi czuł ten przeraźliwy ból i tęsknotę za uwagą młodszego. Jednak
nie był wstanie równać się z chodzącą perfekcją. Zebrał skołatane myśli i ze
łzami w oczach energicznie zaczął dobijać się do zamkniętych drzwi. Na dźwięk
pukania Kyu i Min odskoczyli od siebie. Starszy wyleciał z kabiny i pospiesznie
bez słowa wyjaśnienia wybiegł z łazienki, okrywając się po drodze ręcznikiem.
Kyu widząc w progu Siwona, którego Minni praktycznie przewrócił wybiegając nie
potrafił pohamować swojej złości. ‘Kurwa to znowu on’ – pomyślał. Lubił Siwona,
jednak od czasu choroby ten kręcił się koło niego jeszcze częściej, psując tym
samym jego relację z Sungminem, a to było dla niego jeszcze gorsze. Co z tego,
że byli blisko tak jak zawsze skoro czuł ten dystans? Było już tak blisko
między nimi, mały kroczek, a teraz wszystko się spierdoliło. Może być jeszcze
gorzej, na pewno nie lepiej. Kyuhyun złapał ręcznik obwiązał się nim wokół
bioder i wyszedł z kabiny, Choi nadal tam stał.
Kyuhyun nie odzywając się wyminął go i wyszedł bez słowa zostawiając
Siwona samego. Po chwili u jego boku znalazł się Yesung, złapał go za ramie i
przyjacielsko po nim poklepał. Yeye od zawsze był cichym obserwatorem, wiedział
dużo, lecz nie na wszystko reagował. Wiedział, że niektóre sprawy wyjaśniają się
same i wystarczy tylko trochę cierpliwości. W tym wypadku nie zanosiło się
jednak na to.
- Choć Wonnie, pogadamy. – Zagaił, ciągnąc go w stronę swojego pokoju.
Gdy znaleźli się w środku Yesung usiadł przed biurkiem i spojrzał
zatroskanym wzrokiem na przyjaciela, który zasiadł właśnie na łóżku Wookiego.
- Wiem, że to trudne, ale czasem naprawdę nie warto brnąć w coś bez
sensu, nie warto być masochistą. – Wyznał. Zaskoczony jego słowami, Siwon
spojrzał na starszego.
- Skąd wiesz?
- To widać naprawdę, nie jestem ślepy, może inni nic nie widzą ja
jednak jestem bardziej spostrzegawczy. Musisz się wycofać, chce ci pomóc, a
jedyne co mogę ci poradzić to, to żebyś sobie odpuścił. Oni się kochają, może
sami nie zdaja sobie z tego sprawy, ale tak jest. Nie pchaj się tam proszę… -
przestał na chwile i westchnął głęboko nadal nie przerywając kontaktu
wzrokowego z Choi. – Wonnie, to chora sytuacja, wiesz o tym. – Podszedł do
przyjaciela i mocno go objął chcąc mu choć troszkę ulżyć. Siwon dał upust
głęboko skrywanym emocjom i rozpłakał się jak małe dziecko. Jongwoon kołysał go
w swoich ramionach, całkiem tak samo jak robiła to jego mama, gdy ten był mały
i stłukł sobie kolano. Po paru minutach Wonni nieco się uspokoił i szczerze
podziękował przyjacielowi za rozmowę, doskonale wiedział, że Yesung nie
powiedział mu nic nowego. Wyznał po prostu to co sam wiedział już od dawna.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Siedział w ciemnościach pokoju, tego którego właśnie z nim dzielił.
Wiedział, że w całym mieszkaniu nie ma miejsca w którym mógłby się schować
przed Kyuhyunem, zresztą wcale nie chciał się ukrywać, to nic by nie dało na
dłuższą metę. Gdy drzwi się otworzyły wpuszczając do środka nieco światła Lee
ku swojemu zdziwieniu rozluźnił się znacznie. Po chwili poczuł jak ktoś siada
na łóżku. Wiedział, że to on, wyczuł zapach tak dobrze znanych mu perfum.
Znajome dłonie objęły go w pasie, to Kyu mocno przytulił się do jego pleców.
- Jesteś głodny Sungmin-hyung? – Spytał. Gdy ten przecząco kiwnął
głową przywarł twarzą do jego pleców i westchnął.
- Ja tez nie jestem głodny, jednak napił bym się wina, a ty? –
Spróbował ponownie młodszy.
Bez słowa wstał podszedł do szafki i wyciągnął z niej butelkę alkoholu
i dwa kieliszki, które zawsze były ukryte w ich pokoju, tak na wszelki wypadek,
właśnie taki jak ten.
Bez słowa nalał do obu trochę alkoholu i podał go swojemu
przyjacielowi, tym razem usiadł na wprost niego, podsuwając sobie krzesło
bliżej starszego, spojrzał mu w oczy i delikatnie się uśmiechnął. Doskonale
wiedział, że nie był mu obojętny. To co miało miejsce podczas brania wspólnego
prysznica potwierdziło jego pragnienia, miał szanse u swojego ulubionego
hyunga, u kogoś kogo kochał nad życie.
- Jeśli chodzi o to co miało miejsce w łazience, to chciałbym cię
przeprosić, Ne wiem jak do tego doszło, to się nigdy nie powtórzy… - Plątał się
gitarzysta.
- Przestań gadać bez sensu. Proszę, doskonale wiemy co się stało,
oboje tego chcieliśmy, nie chcę zapomnieć zrozum to! – Z nerwami ścisnął
trzymany w dłoniach kieliszek i jednym haustem opróżnił całą jego zawartość.
Sięgnął po butelkę i nalał kolejny raz i znów wypił wszystko. Nie mógł uwierzyć
w słowa Minniego, naprawdę tego żałował?
Wstał i zaczął chodzić po pokoju, nerwowo wydeptując ścieżkę po całej
jego długości. Kopnął pozostawione pod łóżkiem buty, nerwowo machając rękami
krzyczał jak gdyby sam do siebie.
- Za każdym razem robimy krok do tyłu, zamiast iść do przodu. Nie chce
się cofać. Na początku myślałem, że to dla fanów, jednak w domu jest to samo…
Wiem, kurwa wiem, że to trudne, że nie będzie kolorowo, ale do jasnej cholery
hyung! Kocham cię! Boże proszę powiedz coś. – Nagle młodszy poczuł na sobie
znajome ramiona, które delikatnie zakleszczały go w czułym uścisku, przywarł do
tego ciepła całym swoim kyuhyunowym jestestwem i cicho westchnął. Chciał coś
powiedzieć jednak te miękkie usta, które miał okazje dziś przez chwile
posmakować, ponownie wpiły się skutecznie zamykając mu jego własne. Kyuhyun
przez całe swoje życie nigdy nie przeżył bardziej emocjonalnego pocałunku,
pełnego miłości, czułości i uległości. Oboje jak na jeden sygnał poczuli ten
wewnętrzny spokój, to upragnione szczęście, które figlarnie będąc tak blisko
celu, skutecznie się omijało. Gdy zakochani oderwali się od sobie, natychmiast
spojrzeli sobie w oczy i wymienili nieśmiałe uśmiechy. Starszy zatopił swoją
dłoń w miękkie włosy swojego chłopaka i delikatnie muskał ustami jego szyję,
wytaczając tym samym mokrą ścieżkę. Kyuhyun z początku nie był pewny jak daleko
może się posunąć, więc odchylił głowę do tyłu dając tym samym ukochanemu
większe pole do działania. Po chwili ich usta odnalazły się ponownie, oboje
pogłębili pocałunek. Sungmin cicho jęknął w usta młodszego. Fakt iż obaj byli
okryci tylko i wyłącznie ręcznikami na biodrach znacznie ułatwiło im zadanie ku
dalszej zabawie w grze wstępnej. Kyu pewny uległości partnera gwałtownie zdarł
z niego zbędny element i gwałtownie chwycił w swoją dłoń pośladek ukochanego,
drugiemu zbytnio nie spodobała się ta nagła dominacja, nie bacząc na
konsekwencje pchnął maknae na ścianę i przygwoździł do niej mocno,
uniemożliwiając mu tym samy jakikolwiek ruch. Oboje patrzyli się na siebie tym
wzrokiem pełnym pożądania, jednak żaden z nich nie miał ochoty na mówienie
zbędnych w tym momencie słów ,które były niepotrzebne. Straszy pocałował Kyu delikatnie
i czule, tak jak zawsze tego pragnął. Nie przerywając kontaktu wzrokowego
klęknął przed nim i zdarł z niego pewnym ruchem ręcznik. Jego oczom ukazała się
już nabrzmiała męskość chłopaka, zadowolony ujął ją w prawą dłoń i delikatnie
zaczął swoimi ruchami doprowadzać członka kochana do jeszcze większego wzwodu.
Z satysfakcją polizał go po całej długości, na koniec skupiając większą uwagę
na czubku jego penisa. Wziął go głęboko do ust, a po kilku minutach drażnienie
językiem i ssanie doprowadziły Cho do orgazmu, gdy ogarnęła go ta przyjemna
fala zadowolony z siebie Minni złapał wokalistę za ramiona i odwrócił plecami
do siebie. Złapał go za rękę, a na jego karku składał czułe pocałunki,
paznokciami delikatnie jeździł po plecach ukochanego, powodując tym u niego
kolejne niekontrolowane fale podniecenia. Wolną ręką gładził jego rozkoszny
brzuszek, był coraz bliżej wybuchu, ciało maknae było rozkosznie delikatne i
niewinne wręcz prosiło się o najmniejszy choćby dotyk. W miarę kolejnych
pieszczot pragnęli się o wiele bardziej. Subtelnie skierował pieszczotę na
wewnętrzną stronę ud kochanka. Kyuhyun był na skraju szczytu, już dawno poddał
się Minniemu, czekał tylko na to co jego kochanek ma zamiar z nim zrobić.
Sugestywnie wypiął się w jego stronę i jęczał, w nadziei, że ten załapie aluzje
i w końcu przestanie się z nim drążnic. Lee bez żadnego uprzedzenia włożył
palec wskazujący w dziurkę kochanka i delikatnie starał się ją przygotować na
swoje wejście. Ten na niespodziewane wtargnięcie, tylko cicho jęknął. Minni
włożył drugi palec, potem trzeci, gdy wyczuł, że Cho już jest odpowiednio
rozciągnięty, przysunął jego biodra w kierunku docelowym i wbił się we wnętrze
ukochanego. Nie ma co się oszukiwać Kyuhyun nie czuł się zbyt dobrze w tej
roli, z pewnością dlatego, że naczytał się opowiadań w których był zawsze na
górze. Teraz pożądanie tak nim zawładnęło, nie był nawet wstanie się
sprzeciwić. Zresztą nie było już na to czasu. Sungmim delikatnie pieścił jego
uda i plecy, co skutecznie odciągało go od myśli związanych z bólem, gorące
usta i nachalne dłonie uspokajały go jeszcze bardziej, a po pary minutach po
bólu nie było już śladu. Zastąpiła je rozkosz i spełnienie, które z każdym
pchnięciem Lee było coraz bliżej dzięki celnym uderzeniem w samą prostatę.
Wolną ręką starszy chwycił penisa kochanka wykonując ruchy pasujące do jego
pchnięć. Po chwili obaj mężczyźni już szczytowali. Kyu lekko zsunął się po
ścianie, drugi z rzędu orgazm rozchodzący się po całym ciele doszczętnie
opanował jego organizm i nie był już wstanie stać o własnych siłach. Jego
ukochany nie pozwolił mu upaść, wciąż trzymał go kurczowo za dłoń, lekko go
pociągnął i położył na łóżku. Ułożył się wygodnie obok niego, a ten wtulił się
w mocno w starszego i przymknął zmęczone powieki.
- Kocham cię słodki KyuKyu. – Na to urocze wyznanie Cho uniósł lekko
głowę i obdarzył swojego hyunga najczulszym i pełnym miłości wzrokiem.
- Ja tez cię kocham, bardzo.
Obaj mężczyźni zasnęli spokojnym snem. Od tak dawna nie było im dane
tego doświadczyć. Okazało się, że skutecznym lekarstwem na spokój były te
ramiona, które kochali. Czasem w imię miłości musimy ścierpieć zbyt wiele,
jednak tylko prawdziwa miłość przetrwa wszystkie przeciwności losu, lecz czy to
uczucie sobie poradzi? Czy tych dwoje zdawało sobie sprawę z tego, że…. To
dopiero początek.
Super historia. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Pisz szybko :)
OdpowiedzUsuńdamn guuurlll... wiesz jak podkręcić atmosferę <3
OdpowiedzUsuń