Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

wtorek, 2 grudnia 2014

Prognoza na jutro

Hejka :)
Przed Wami nasza już od dawno zapowiedziana 'niespodzianka', czyli chwilowa zmiana klimatów lub jak kto woli poszerzenie horyzontów. Już od jakiegoś czasu planowałyśmy z Syśką poszerzyć nasz 'asortyment' o inne zespoły kpopowe i właśnie się to dzieje. Na pierwszy ogień poszło SHINEE i JongKey.
Tak więc miłego czytania :)
Levi :*
PS. Jest to też Wasz prezent Mikołajkowy :D


Syśka - Key
Levi - JongHyun

Niechętnie wyszedłem z domu. Deszcz lał niemiłosiernie, wiatr z taką siłą wiał mi w plecy, że chwilami nie nadążyłem przebierać nogami. Przed wyjściem z dormu rozważałem zabranie parasolki jednak stwierdziłem, że nie przydałaby mi się. Na pewno już fruwałaby gdzieś między ulicami Seulu. Westchnąłem ciężko i szedłem dalej. To było naprawdę niesprawiedliwe, że to
akurat ja musiałem iść do sklepu i to w taką pogodę. Co prawda do spożywczaka było pięć minut drogi od dormu, ale w taką pogodę pokonanie nawet tak krótkiego dystansu było wielkim wyczynem. Szkoda, że nie padło na Jonghyuna... ah... widok mokrych ubrań idealnie przylegających do jego seksownego ciała. O nie! O czym ja myślę?! Skarciłem siebie w duchu jednak myśl o seksownym widoku przyjaciela nadal pozostała w mojej głowie. Chyba nigdy nie nauczę się myśleć o nim w inny sposób. Przez ostatnie lata byłem pewny, że czuje do mnie coś więcej. Pokazywał mi to na każdym kroku. Jego gesty i słowa, nawet spojrzenie. Było w nim tyle ciepła i miłości. Nasze relacje nadal się nie zmieniły jednak teraz wiem, że zawsze była to tylko przyjaźń. Nie raz widziałem go w dwuznacznej sytuacji z kobietami. Homoseksualista jest skazany na ciężkie życie w niepewności. Przecież nikt nie ma napisane na czole, jaką ma orientację. Z chwilą, gdy wszedłem do sklepu zadzwonił mój telefon. - Onew hyung - mruknąłem - Co się stało? -spytałem - Ok...kurczaki i mleko bananowe, będę pamiętał. Schowałem telefon do kieszeni, złapałem koszyk i zacząłem swój maraton między półkami. Gdy miałem już wszystko, co potrzebuje stanąłem w kolejce i czekałem aż ekspedientka mnie obsłuży. Na szczęście nie musiałem długo czekać. Powrót do mieszkania nie mogę uznać do najlepszych. Co prawda przestało padać, ale po drodze zostałem haniebnie potraktowany przez przejeżdżający samochód w wyniku czego mój ulubiony płaszcz miał teraz kilka szpecących plam, doliczając do tego zacieki od deszczu. Nie wyglądałem zbyt imponująco. Naciągnąłem swój szal nieco bardziej na twarz w razie, gdyby ktoś mnie poznał i w imponująco szybkim tempie pokonałem dystans miedzy sklepem, a domem.

Pada....pada deszcze....w łez...
-Nie, nie tak.
I'm singing in the rain, just singing in the rain...
- To też już chyba było! Aish. - młody chłopak siedzący przy biurku rzucił ołówkiem o ścianę. Próbował wy...
- Hej, to ja tu opowiadam a nie ty, więc siedź cicho. - Głos ucichł. - HEJ!! No w końcu cisza.
W wolny dzień siedziałem przy biurku próbując wymyślić jakąś piosenkę, ale nic mi z tego nie wychodziło. Pogoda była paskudna, krople odbijające się od szyby rozpraszały, Taemin wygłupiał się z Minho robiąc przy tym straszny hałas. Wolałem nawet nie myśleć, co robi Onew hyung. Jedyna w miarę, powtarzam w miarę rozsądna osoba poszła do sklepu, więc zostałem sam. Chcieli mnie wysłać, ale się nie dałem, przecież ten deszcz zniszczyłby mi fryzurę, no i mleko bananowe Taemin’a było na najwyższej półce, a tam nie dosięgam, ale o tym ciiii. Tak więc siedzę sobie i czekam aż ten piękniś wróci z zakupami.
ŁUP
- Aaa, co to za trzaski?!- aż podskoczyłem, znaczy nie podskoczyłem no, bo jestem odważny, po prostu krzesło się ruszyło, o właśnie ruszyło się. Wstałem i poszedłem zobaczyć, co się dzieje. Gdy otworzyłem drzwi Onew hyung z gumowym kurczakiem i Taemin z miotełką do kurzu stali w korytarzu. Mieli szeroko otwarte oczy i usta jakby zobaczyli kosmitę, podążyłem za ich wzrokiem.
- O MÓJ BOŻE!!!

Dopiero pod domem zdałem sobie sprawę jak bardzo byłem zmęczony i wyziębiony. W drzwiach zastałem swoich ukochanych przyjaciół. Niestety w tamtym momencie żaden z nich nie kwapił się by mi pomóc.
- Na co się gapicie? Minho, Tae brać mi szmaty i sprzątać tu po mnie, bo zaraz się wszystko rozniesie! - Chłopaki posłusznie wzięli się do pracy. Z pokoju wyszedł zaciekawiony podniesionymi głosami lider.
Chwilę po nim przyszedł równie mocno zaciekawiony Jong.
- Czy ktoś może zabrać ode mnie te siaty? - spytałem poirytowany wyciągając ręce z siatkami. Gdy pozbyłem się pakunków odwróciłem się na piecie i ruszyłem do łazienki, by jak najszybciej doprowadzić się do porządku.

Kibum, kogo innego mogłem się spodziewać. Nasza kochana diva zawsze miała wielkie wejścia, choć dzisiaj to wyjątkowo dał z siebie wszystko. Tak przestraszył maknae, że ten chciał wycierać wodę miotełką do kurzu. No, ale biedakowi się nie dziwię, też bym się przestraszył takiego Key'a. Rozmazany makijaż, oklapłe włosy, koszulka przylegająca do ciała, spodnie tak mokre, że idealnie opinające jego zgrabny tyłeczek. Co?! Wróć! Jaki zgrabny? Jaki tyłeczek?
Dobra, nie ma co się dalej oszukiwać. Bummie już od jakiegoś czasu strasznie mi się podoba, ale co ja mogę zrobić? On woli wysokich chłopaków, którzy są mniej zbudowani niż ja. A skąd wiem, że takich woli? Prosty przykład, ten Hyeongseop, ten niby model. Jak on mnie denerwuje, zawsze taki wymuskany, idealny, a co najważniejsze klejący się do mojego, powtarzam MOJEGO Kibum'a.
- Dość tego muszę coś z tym zrobić!!
- Ale, z czym hyung? - zapytał się Minni, nawet nie zauważyłem, że mówię na głos.
- Z niczym. Key wyszedł już z łazienki?
- Jeszcze nie - odpowiedział Minho - mówił coś o przyniesieniu mu ręcznika, ale chyba nikt do tej pory tego nie zrobił.
- Ja już mu go niosę - usłyszałem głos lidera.
- JA TO ZROBIĘ - rzuciłem się na niego jak idiota - To znaczy ty rozpakuj zakupu, tam jest chyba jakiś kurczak czy coś, a ja zaniosę mu ten ręcznik. - Wziąłem z rąk Jinki’ego biały, puszysty materiał i ruszyłem korytarzem w stronę łazienki.
Czas zacząć być milszym i sprawić, aby Kibum coś do mnie poczuł.
PUK PUK

- Matko jak ja wyglądam? - jęknąłem na widok swojego odbicia w lustrze.
Zwaliłem z siebie brudne i przemoczone ubrania. Pakując je do pralki w duchu modliłem się by plamy puściły. Akurat musiałem założyć go w taką pogodę. Jaki byłem głupi.
Szybko napuściłem wody do wanny. Oj tak ciepła kąpiel była dla mnie w tym momencie spełnieniem marzeń. Sięgnąłem po ulubiony waniliowy płyn do kąpieli i wlałem do gorącej wody. Słodki zapach uniósł się po całej łazience. Zanurzyłem się cały i Westchnąłem z ulgą. Woda przyjemnie pieściła moje ciało. Kątem oka zauważyłem brak ręcznika na wieszaku. W myślach przypomniałem sobie nasz grafik. No tak. Minho. Ten przeklęty żabol znów zapomniał o swoich obowiązkach. Muszę pogadać Tae on ma na niego jakiś wpływ i na pewno ustawi go do pionu. Zwłaszcza, gdy zobaczy swój zapas mleka bananowego. Uśmiechnąłem się przebiegle.
Woda zrobiła się troszkę chłodniejsza. Koniec tego dobrego Key.
- Czy ktoś może mi podać ręcznik? - poprosiłem, a gdy już zaczynałem tracić cierpliwość usłyszałem pukanie do drzwi.

Usłyszałem głos Key'a.
- Czy ktoś może mi podać ręcznik? - więc zapukałem i wszedłem do środka.
- Proszę ja go mam.
- Możesz mi go podać?
Dopiero teraz spojrzałem w jego kierunku. Siedział w wannie. Z jego kosmyków spływała woda kreśląc przeróżne wzory na jego ciele. Blada skóra w połączeniu z białą pianą dawała magiczne doznania. Wyglądał jak jakiś książę z bajki. Taki piękny. Taki mokry, cały mokry i nagi. Kurwa on jest NAGI.
- Przestaniesz się gapić i podasz mi ten ręcznik, czy sam mam po niego pójść? - przerwał moje rozmyślania.
I co ja mam teraz zrobić? No, co? Mój wzrok był rozbiegany, nie mogłem skupić się na jednej rzeczy, a już na pewno nie na Kibumie. Przecież nie podejdę teraz do niego jak jest w takim stanie, jeszcze rzucę się na niego i przekreśla wszystkie moje nikłe szansę.
- Jjong!! Ja tu marznę!!!
- A tak, tak. Masz - rzuciłem w jego stronę biały materiał i wybiegłem z łazienki, na odchodne krzycząc - Ty się doprowadź do porządku a ja ci zrobię herbaty. Na pewno przemarzłeś na dworze.

Myślałem, że już nigdy stąd nie wyjdzie. Mimo zimnej wody było mi bardzo gorąca czując na sobie jego wzrok. Odetchnąłem z ulga po jego wyjściu, szybko się wytarłem i ubrałem bieliznę. Nałożyłem krem na twarz i wysuszyłem włosy. Nie bardzo miałem ochotę na coś innego poza ciepłym łóżkiem, ale gorąca herbata była równie kuszącą propozycją.
Wszedłem do kuchni. Nie zastałem tam nikogo poza Jongiem. Dinozaur siedział przy kuchennym stole. W pierwszej chwili nawet mnie nie zauważył.
Podszedłem bliżej i złapałem go za rękę, natychmiast spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję za herbatę - powiedziałem z uśmiechem upijając pierwszy łyk.

Przyszedł. Taki naturalny, piękny. Biała, lekko za duża koszulka, szare spodnie od piżam sprawiły, że wyglądał pięknie.
Przyciemnione światło kuchenne dodawało mu uroku. Miałem ochotę go wycałować, ale jeszcze nie mogłem. Musiałem poczekać. Popracować nad tym.
- Usiądziesz?- spytałem, a on kiwnął głową i usadowił się na przeciwko mnie.

Z chęcią przysiadłem obok przyjaciela.  Gorąca herbata paliła mi przełyk jednak nawet na chwilę nie przestałem pić. Zerknąłem na okno.
- Znów pada i w dodatku zanosi się na burzę.
Nie lubiłem burzy, a wręcz się jej bałem. Kolejna bezsenna noc. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem w oczy Kima.
- Nie lubisz burzy? - spytał.
- Czy nie lubię? Ja się jej boję - bąknąłem - od dziecka.

- Jak się będziesz mocno bał to wiesz gdzie mnie szukać. Z twojego pokoju do mojego nie jest daleko, więc zapraszam. Ostatnio Minho często śpi u młodego w sypialni, więc jego łóżko jest wolne a i w moim jest dość miejsca dla nas obu – powiedziałem patrząc prosto w jego piękne, kocie oczy. Zauważyłem, że przełknął nerwowo ślinę, próbował zatuszować to popijając resztki herbaty, ale ja i tak widziałem tą nerwowość w jego oczach. Tylko nie wiedziałem, czym była spowodowana, tym, że nadciągała burza, czy moją propozycją. A jak chodziło o wspólne spanie, to dlaczego miałby się denerwować, przecież często tak robiliśmy, to nie było coś niezwykłego. A może jednak było? W końcu był gejem, a ja dość atrakcyjnym facetem ( mentalny wyszczerz). ‘JongHyun!!! Zachowuj się i przestań myśleć takie rzeczy. To, że jest gejem to nie znaczy, że na twój widok leci mu ślinka’ – skarciłem się w duchu. Przecież miałem mu pokazać tą milszą stronę swojego ja, a nie zaczynać ze zboczonymi myślami na dzień dobry.
- Więc jakby co to wiesz gdzie mnie szukać – powiedziałem wstając. Kiwnął głową. – Ja już pójdę spać. A ty dokończ herbatę i też się połóż. – Znów kiwnięcie.
Wyszedłem z kuchni i poszedłem prosto do łazienki, żeby się odświeżyć i przygotować do nocy. W duchu liczyłem na to, że burza przyjdzie szybko i sprawi, iż Kibum skorzysta z mojej propozycji. Szczęście mi sprzyjało, bo gdy gasiłem lampkę nocną po okolicy rozszedł się przeraźliwy huk a błyskawica przeszyła niebo na wskroś.

Może i bym zasnął, gdyby nie te przeklęte pioruny. Już po pierwszej wiedziałem, że nie usnę. Miałem dwa wyjścia, albo iść do Minniego, u którego na pewno był Minho, lub przyjąć propozycję hyung. Przygryzłem nerwowo wargę, obmyślając wszystkie za i przeciw. Niestety następny potężny grzmot w znacznym stopniu spowodował podjęcie tej trudnej decyzji i to naprędce. Dosłownie chwilę później skomlałem niczym pies pod drzwiami Jonghyun'a, a ten przyjął mnie ochoczo. Przerośnięty dinozaur. Zadarł kołdrę i kiwnął głową, by mnie do siebie przywołać. Zakopałem się w ciepłej pościeli hyunga i przymknąłem oczy. W brzuchu pojawiło się stado motyli, w ustach sucho, dłonie mi się spociły. To wszystko przez ta bliskość. Nagle poczułem ciepły oddech na swoim karku i zadrżałem. Jongin chyba odebrał to, jako strach przed burzą, bo obijał mnie w pasie ii przylgnął całym swoim ciałem. Do moich pleców. Po chwili poczułem jego dotyk na swoich włosach i uśmiechnąłem się w duchu
- Zaraz będzie po wszystkim - szepnął starszy. Wtedy poczułem, że ta cala burza za oknem była niczym w porównaniu z tym, co czułem w tamtym momencie.
Móc trzymać go w ramionach – największe szczęście, jakie w ostatnich dniach mnie spotkało. Drżał, więc objąłem go mocniej, żeby się nie bał, żeby wiedział, że ma we mnie oparcie, no i trzymałem go w ramionach dla swojej zwykłej chorej przyjemności.
- Boisz się jeszcze? To zaraz przejdzie. –powiedziałem
- Nie jest wszystko ok, naprawdę czuje się dobrze - odpowiedziałem. Pocałował mnie w kark, na co zareagowałem z uśmiechem.
- Masz taką delikatną skórę na karku - przejechałem po niej nosem, zachichotał. Nie wiem, co mnie w tamtym momencie napadło i nie chciałem się nad tym zastanawiać tylko zdać się na instynkty, działać. - No i pięknie pachniesz.
Na moje policzki wpłynął szkarłatny rumieniec, jak dobrze, że go nie widział.
- Ty też pięknie pachniesz - powiedziałem. Odwracając się do niego twarzą w twarz.
Patrzyliśmy się sobie prosto w oczy. To było magiczne. Robiło mi się coraz bardziej gorąco.
 - Mogę się zapytać o coś prywatnego?-  kiwnął głową - Nadal jesteś z tym Hyeongseop'em?
- Co? - wytrzeszczyłem oczy - ja nigdy z nim nie byłem – skąd ci to przyszło do głowy?
Poczułem ulgę.
- Wiesz, te wszystkie wasze zdjęcia w SNS, te wypady, nocne telefony. Myślałem, że coś między wami jest - zacząłem gładzić jego policzek palcem lewej ręki. Naprawdę ma miękka skórę. - Ale jeżeli między wami nic nie ma to dobrze - uśmiechnąłem się.
Też się uśmiechnąłem. Był takim czułym i wrażliwym facetem.
- Czemu o to pytasz?
- Tak z ciekawości.
Chwilę milczałem.
- Kibum, lubisz mnie?
- Co za głupie pytanie Jongie. Pewnie, że tak. Wątpisz w to?
- Bummie, ale ja się nie pytam czy lubisz mnie tak jak lubisz Minniego, Minho czy lidera - swoją lewą rękę przeniosłem na jego talie, a prawą podparłem sobie głowę, żeby mieć lepszy widok na jego twarz i oczy. Przyciągnąłem go bliżej, na co jęknął i zadrżał, i mam nadzieję, że to nie przez panującą burzę.
Moje ciało zalała fala gorąca, gdy zbliżył się do mnie.
- A jak? - zapytałem głupio. Jęknąłem cicho jednocześnie chowając swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. Jedną rękę położyłem na jego nagim torsie. Cieszyłem się na tę bliskość i nawet szalejąca burza za oknem mi nie przeszkadzała.
W tym momencie był taki nieśmiały i uroczy, zupełni różny od Key'a występującego na scenie.
- Tak - podniosłem jego głowę i pocałowałem lekko w usta.
W pierwszej chwili mnie zamurowało. Moje ciało przeszedł dreszcz pożądania. Rozchyliłem nieco wargi i delikatnie wsunąłem swój język. Zacząłem badać jego wnętrze, koniuszkiem języka muskałem jego podniebienie. Po chwili dotknąłem jego język, który w ten sposób zaprosiłem do wspólnej zabawy. Wplotłem swoją dłoń w jego włosy, by pogłębić pocałunek i czuć go jak najbardziej.
Usta Kibum'a były miękkie i lekko spierzchnięte. Były strasznie uzależniające, na tyle, że mógłbym całować je cały dzień. Po kilku chwilach oboje spojrzeliśmy się na siebie, nasze oczy były pełne przeróżnych uczuć. Key owinął swoje ręce wokół mojej szyi i promiennie się uśmiechnął.
- Kibum......Bummie wiesz, że twój uśmiech jest najpiękniejszy jaki widziałem? - uśmiechnął się jeszcze szerzej - Nie ma takich słów, które by opisały, co czuję do ciebie, ale mam pytanie. Jeżeli oddam ci swoje ciało czy oddasz swoje? Jeżeli oddam ci serce czy ty oddasz mi swoje?
Zaskoczył mnie, swoim wyznaniem. Już nie miałem złości na przyjaciół za to, że w środku ulewy musiałem iść do sklepu. Liczył się tylko on i jego ciemne oczy wpatrzone we mnie. Serce zrobiło fikołka ze szczęścia, a zęby szczerzyły się w szczerym uśmiechu.
- To wszystko brzmi jak spełnienie marzeń.
- Pamiętaj, że marzenia się spełniają, a ty jesteś na to najlepszym dowodem - cmoknąłem go w czoło - Moje marzenia też się właśnie spełniły. Dziękuje, że jesteś przy mnie Kim Kibum - uśmiechnąłem się szeroko do niego, a on to odwzajemnił. Może to co teraz do niego czuje, to nie jest jeszcze miłość, ale zmierza w tym kierunku.
Leżąc z nim w jednym łóżku tej burzliwej nocy poczułem spełnienie jakiego dawno nie odczuwałem. Byłem szczęśliwy. Byłem szczęśliwy, że mam go przy sobie. Wiem, że tylko on może spowodować, iż każdy przeżyty dzień będzie lepszy od drugiego, będzie pełen ekscytacji, wyzwań. Czasami też będzie okropny. Będą chwilę w których będę miał go dosyć, ale jeżeli chociaż raz dziennie ujrzę skierowany w swoją stronę ten promień uśmiech to wiem, że każde poświęcenie i trud będą warte, bo na końcu i tak będzie on. Moja kochana diva.
 Jego uśmiech był powalający. Rozpalał zmysłu. Kto by pomyślał, że ten Dino będzie dla mnie tak ważny jak teraz.
Odwzajemniłem uśmiech, który naprawdę był zaraźliwy.
- Moje marzenia też się spełniły - szepnąłem mu do ucha. Splotłem w nasz palce w mocnym uścisku.
- Spij dobrze - powiedziałem. Jednak on już spał. Zaśmiałem się cicho, a Jonghyun przez sen przytulił się do mnie. Uniosłem lekko głowę by chwilę przed snem popatrzeć na jego przystojna twarz.
Za oknem nie było już śladu po burzy.
Przymknąłem oczy zadowolony z przebiegu całego dnia.
Chyba polubię burzę. Oj tak. Znalazłem lekarstwo na wszystko.



6 komentarzy:

  1. No cholera jasna no nie mogę NOOOOOO~!
    Człowiek musi się tutaj uczyć i skupić na nauce, a Wy wstawiacie tutaj dziewicze Jongkey~!
    NO JA CIEŻ WAS PIERDZIELE~~~~ To jest moje totalne otp, więc gdybym tego nie skomentowała od razu, byłabym totalnym gburem i... aż szkoda mi mówić dalej...
    A więc: ASDFGFJHGFDSDFGHJ ;;;;
    Jestem feelsowo pobudzona i naprawdę uśmiecham się jak jakiś psychol. Po prostu uważam, że Jongkey jako jeden z niewielu - naprawdę niewielu - pairingów ma cholerne prawo bytu, na o wiele wyższym poziomie niż skinship czy fanservice. Po prostu widzę i czuję tą chemię pomiędzy nimi. Nawet jeżeli jest to przyjaźń, to naprawdę jedna z głębszych w kpop'ie, więc Jongkey mogę bronić nogami i rękoma.
    Dobra, a więc co ja mogę Wam powiedzieć?
    Urzekłyście mnie maksymalnie, ponieważ niektóre teksty były tak rozwalające, że ślę w Waszą stronę pokłony. Może i zauważyłam kilka błędów i literówek, ale nic a nic mi nie przeszkadzało, bo to wszystko zanikało przy tej fabule...
    Jedyne co mnie ruszyło to odmiana 'Key', błaagam nie odmieniajcie tego na 'Key'a' itp, bo tak bardzo mnie to razi, że aż boli </3 Po prostu Key i będzie cudownie~~
    Okay.
    Kocham fluffy i kocham Jongkey, więc czego więcej mogę chcieć od życia? No, tak: więcej Jongkey?? Jeżeli planujecie kiedykolwiek coś jeszcze fluffowego napisać to bardzo proszę o SHINee, ponieważ ostatnio mam ich niedosyt...
    Ah~ i jeszcze coś: jestem totalnie udobruchana tym, że dodałyście elementy 2mina, ale kopnę Was w dupy za to, że jest tutaj tak mało mojego małego Jinkiego.. Waaee? Przecież to taki uroczy kurczak.. taki samotny ;/ Zawsze mi się robi go szkoda kiedy w opowiadaniach głównie jest Jongkey i 2min a prawie brak Onew, bo nie ma dla niego pary...
    No i ja znalazłam rozwiązanie~ Postanowiłam ostatnio (dawno), że w jakimkolwiek moim opowiadaniu z SHINee będę łączyła Jinkiego z... Siwonem~ Tak drogie Unnie's Jinki + Siwon = koniokurczak~~!

    Rany, dobra. Chyba muszę już skończyć, bo pieprzę już głupoty... a to wszystko przez Was~!
    Czuję niedosyt~! Więcej JongKey!

    Pozdrawiam ciepluchno, dużo weny i czasu, no i hwaiting~! / Kummie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie denerwuj się Kochana w niedługim czasie planujemy (to był mój pomysł :P) napisać kolejny one-shot z Shinee i będzie tam dużo kurczakożercy :D
      Syśka

      Usuń
  2. OMFG *.* SHINee =^.^= AAAAAA “Fangirls“, jak ja ich kocham, w szczególności Taemina (tak, to była niecna sugestia xdd)
    Hahahahah, znowu jeden bojący się burzy, to mnie chyba prześladuje, no nie żeby mi to nie pasowało. Dzięki burzy tworzą się ciekawe sytuacje xd
    Cudowny prezent na Mikołajki, jestem w pełni usatysfakcjonowana
    A ja się miałam uczyć, cholera jasna, jak zwykle mocne postanowienie poszło się kochać :-)
    I teraz siedze z takim duuuużym bananem na mordce i w ogóle gsjxybshduc. Ekhem. Nie ma to jak umieć wyrażać swoje uczucia.
    OMFG, ale to było cuuuudowne ^.^
    Jaki Key jest słodki (czy ja nie znam innego przymiotnika 0.o?) na tym zdjęciu awwwwww
    Sorki za totalny brak spójności, ale wasza wina, za bardzo się jaram
    AAAAA SHINee!!!!!
    Dobra, bo i mnie odwala XD
    Ogółem geniusz
    Weny i dużo ciepełka, bo zimno niestety T.T
    :******

    OdpowiedzUsuń
  3. OMO. Już dawno zamierzałam Was poprosić o coś z SHINee a tu proszę, takie słodkie Jongkey *miłość* Bummie bojący się burzy, awwww. Taka z niego diva, ale w rzeczywistości jest bardzo wrażliwy i delikatny ;3 zawsze tak go widziałam :') no i Jjongie i jego niejednoznaczne propozycje >.< i to, że nie sięga na półkę z mlekiem ! <3 przyjemnie się czytało *przysuwa się i szepcze na ucho* pomijając te kilka powtórzeń, które wyłapałam x) czekam na kolejne dzieła z SHINee w roli głównej ^.^

    Sysiu, co się tyczy Twojej prośby, OnTae? Te dwie niedojdy i dzikie seksy? To się kupy nie trzyma :D i chcesz płakać ze smutku czy ze śmiechu? >_> pomyślę nad tym, ale nic nie obiecuję, bo nie miałam w planach żadnego OnTae x) a tak na przyszłość, w komentarzu u mnie nie napisałaś ani słowa o tym, czy ci się Jongkey podobało i trochę mi smutno T__T takie rzeczy jak prośby i sugestie oraz informowanie o nowych opowiadaniach możesz mi pisać gdzieś na google+, niekoniecznie w komentarzach >.<

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam ;* ;( naprawdę bardzo mi się podobało Twoje JongKey <3 szczerze jsk coś mi się podoba to zawsze komentuje, a skoro proszę Ci byś mi co napisała to wiedz, że bardzo podoba mi się Twój styl pisania *.*
    Co do OnTae... Taemina biasuje, więc rozumiesz, a Onew to slodziak i bardzo SYSIA chce ładne opowiadanko :P na początku ma być dramatu. (Nieszczęśliwa miłość, wypadek xD) potem happy end i dzike seksy. Proszę <3
    Syśka

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam a kiedy można się spodziewać DRARRY - PRZEPOWIEDNIA - 7 CZ bo jestem napalona na to bardzo i na "dzikie seksy"
    Życzę weny :)
    Ps dagna1688@o2.pl

    OdpowiedzUsuń