Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

wtorek, 23 grudnia 2014

Magia Świąt

Z okazji Świąt chciałabym Wszystkim czytelnikom życzyć samych pięknych chwil w gronie rodzinnym, duuużo zboczonego yaoi, jeszcze więcej fanservisów dla fanek/fanów kpop’u i spełnienia marzeń XD
Tak więc
Szczęśliwych, Wesołych, Yaoistycznych, Kolorowych, Zboczonych, Radosnych, Seksownych, Ciepłych, Pachnących świerkiem Świąt Bożego Narodzenia :)
Życzy Levi ;)
Wszystkim czytelnikom życzę wesołych świąt. Oby za rok było Was więcej
Życzy Syśka ;)

PS. Spodziewajcie się w ciągu tego tygodnia kilku nowych postów, oprócz ‘Magii Świąt’ Syśka ze swojej strony ma dla Was prezent Gwiazdkowy, ja zamierzam wstawić kolejną część mojego KyuMin, a 30.12 na blogu pojawi się mój prezent urodzinowy, który napisała Syśka, tak więc żyć nie umierać.





LEVI 
SYŚKA

- Hyung -Leeteuk zwrócił się do managera Super Junior - kiedy cała ekipa tu będzie?
- Za jakieś pół godziny – powiedział patrząc na zegarek - zmiana koła zapasowego nie powinna im zająć zbyt dużo czasu. - odpowiedział zapytany - A jakby co to jestem z nimi w kontakcie telefonicznym.
- Jeny, jak jest zimno, brrr. Czy tu nie ma ogrzewania? A w ogóle, kto wpadł na taki durny pomysł żeby robić sesje zdjęciową na takim odludziu? - Do górskiego domku wszedł narzekający na wszystko Heechul - I to jeszcze w wigilię!! - zaczął otrzepywać śnieg  z płaszcza i włosów.
- Cicho siedź. Nie zachowuj się jak baba.
- Że co...?
- Panowie, panowie - zaczął uspokajająco Siwon stając między dwójką kolegów - nie sprzeczajmy się w tak świąteczny dzień. Dzisiaj cieszmy się z narodzin ...
- Oj Wonni - wypowiedź Siwona przerwał Hee - my się nie sprzeczamy tylko wymieniamy poglądy. I jak nie chcesz mnie bardziej wnerwić to przestań z tą religią.
- Ej zobaczcie jak tu jest pięknie!!- zawołał radośnie Donghae - A jaka wielka weranda i ogród. Wspaniale. Hyuk chodź ulepić bałwana!! - Nie czekając na odpowiedź pociągnął kolegę za rękaw na dwór. W ich ślady poszedł jeszcze Henry i Ryeowook urzeczeni otoczeniem i białym puchem.
- Tak jak się spodziewałem, brak Wi-Fi. I co ja mam teraz robić - powiedział ze zrezygnowaną miną Kyuhyun wpatrując się w telefon. Swój laptop odłożył na stolik obok sofy. I tak się na nic teraz nie przyda.
- Nie marudź maknae. Przyjechaliśmy do pracy, a nie na obóz informatyczny - poklepał go życzliwie po plecach Yesung.
- Hyung, ale tak szczerze, nie dało się przełożyć tej sesji na inny dzień? Musiała to być akurat wigilia? Ten dzień powinniśmy spędzać razem z rodzinami. Mój brat postanowił w końcu przyprowadzić swoją dziewczynę do domu, a ja jestem tutaj - zapytał nadąsany Sungmin strzepując z płaszcza śnieg, który przez całą drogę w góry mocno padał.
- Chcieliście mieć wolne święta bez koncertów i innych zajęć, a jedynym wyjściem na to była dzisiejsza sesja - odpowiedział JungHoon, chciał jeszcze coś dodać, ale zadzwonił jego telefon. - Yoboseyo.....Tak. Gdzie jesteście?....My? Jesteśmy już na miejscu....Dlaczego źle?..... Hyung, nie żartuje sobie - oczy managera z chwili na chwilę powiększały się, aż zrobiły się wielkości małych talerzyków. - I co teraz?.............. Aha.  -Opadł ciężko na pobliski fotel, telefon wypadł mu z ręki. Obecni w pokoju zamarli. - Sesja odwołana - jęk ulgi przeszedł po pomieszczeniu - i wychodzi na to Minni, że świąt z rodziną nie spędzisz.
- Dlaczego? Przecież sesji nie ma.
- Co się dzieje?
- Dlaczego jesteś taki blady?
- Hyung?!
- Mów szybciej?
Powtarzali jeden przez drugiego, niepokoiło ich zachowanie długoletniego przyjaciela i współpracownika.
- Dzwonił reżyser. Zasypało drogi, bo zeszła lawina i zanim odśnieżą jedyną drogę, tą, którą tu przyjechaliśmy, to miną dwa dni. Jesteśmy tu uwięzieni.
Cisza. Grobowa, głucha cisza.

- Jak to? Nie mogą kogoś wezwać? - denerwował się, Kangin. - Hyung nie możemy tu siedzieć przez dwa dni!
Wszyscy nerwowo krążyli z kąta w kąt i myśleli nad odpowiednim rozwiązaniem.
- Nie denerwuj się stary. Pomyśl logicznie. Kto w wigilię przyjedzie na zadupie odśnieżyć drogę? - stwierdził Shindong pukając się palcem w czoło.
- Chyba powinniśmy się spokojnie zastanowić, co dalej i przestać panikować - zakomunikował prince menager - Ja i Leeteuk poszukamy sklepu, a wy zostańcie tu, ogarnijcie, napalcie w kominku. Musimy jakoś przetrwać te dwa dni.
Wszyscy w pomieszczeniu pokiwali głowami, przyznając tym samym rację starszemu.
Leeteuk i menager ruszyli na poszukiwanie sklepu.
Eunhyuk, Donghae i Zhoumi wybrali się do garażu obok w poszukiwaniu drewna.
Ryeowook, Yesung i Sungmin ruszyli do kuchni mając na celu przeszukanie wszystkich półek.
Maknae i Siwon zaczęli zwiedzanie domu, a reszta zajęła się sprawdzaniem sprzętu. Mieli nadzieję na uruchomienie Internetu i telewizji kablowej.
- Z dwojga złego fajnie będzie spędzić te święta z wami. Znamy się już tak długo, a to pierwsza taka okazja - wyznał Heechul.
- Potrafisz z każdej sytuacji wykrzesać coś pozytywnego - skwitował Kangin.
- Tak hyung zgadzam się - przytaknął szczęśliwy Henry.
Wszyscy uśmiechnęli się do siebie i wrócili do oglądania przewodów. Każdy patrzył na kabelki z wielkim zainteresowaniem jednak żaden z nich nie miał pojęcia, co, do czego służy.
Nagle do pokoju wpadł Siwon i Kyu.
- Jak wam idzie? - spytał Siwon zaglądają w pęczek kabli na podłodze.
- Nie wiemy, co, do czego - odpowiedział zrezygnowany Henry.
- To lepiej ja się tym zajmę - bąknął Kyuhyun. Na widok min swoich przyjaciół pokręcił z politowaniem głową i bez większego problemu zaczął podłączać przewody do gniazdka.
- Co tam masz? - spytał Shindong, spoglądając na opasłą książkę trzymaną przez Choi.
- Pismo Święte hyung - odparł ucieszony - na pewno się przyda przy wieczerzy.
Do salonu wszedł Sungmin, wyraźnie nadąsany.
- Czajnik elektryczny i kuchenka mikrofalowa. Daleko na tym nie pociągniemy.
- A jedzenie?
- Przykro mi Shin. Kawa, herbata... - odpowiedział Wookie wychodzący z kuchni.
- Menager hyung i Leeteuk hyung na pewno nas nie zawiodą - stwierdził pewny siebie Jongwoon.
- Ja też - oznajmił pocieszająco Kyu.
- Aaa mój zdolny maknae - ucieszył się Hee całując Cho w czoło.
- Ludzie!!! - usłyszeli krzyk dobiegający z podwórka. Wszyscy rzucili się do okna by sprawdzić, kto jest sprawcą owego hałasu. Zobaczyli wesołego Zhoumiego niosącego pokaźny kosz po brzegi naładowany drzewem, a za nim Hae niosący butle gazową z jednym palnikiem, który z pewnością pamiętał gorsze czasy. Na samym końcu kroczył ich główny tancerz, do piersi przyciskał dwie papierowe torby.
- Mamy jedzenie! - krzyknął uradowany.
- Nie umrzemy z głodu - skwitował Yesio.
- I z nudów - wtórował Kyu - Mamy Internet.

-A co z choinką? - spytał nagle Henry - Święta bez choinki to jak skrzypce bez smyczka, niby można grać, ale to już nie to samo - powiedział smutno.
- No i Mikołaj nie będzie miał gdzie prezentów położyć - wtórował mu Hae z równie żałosną miną.
- Ty nadal w Mikołaj wierzysz?- niedowierzał Heechul - Będę musiał z tobą przeprowadzić poważną rozmowę na ten temat. Będzie bolesna, ale taka jest kolej rzeczy - skończył swoją wypowiedź z uśmieszkiem kogoś bardzo zadowolonego z siebie, wyglądał jak kot, który właśnie zjadł śmietanę. Hyuk widząc, do czego zmierza diva, otoczył młodszego opiekuńczym ramieniem postanawiając uchronić go przed bolesną prawdą.
- Za domem widziałem mały zagajnik może tam znajdziecie jakiś świerk na tą waszą choinkę- zauważył Yesung.
- Jesteś niezastąpiony hyung. Henry idziemy - Donghae widocznie rozchmurzył się, złapał młodszego za rękę mocno ciągnąc w stronę wyjścia na taras. Za sobą usłyszeli głos Kangina.
- A to drzewko to gołymi rękoma będziecie wyciągać z ziemi? Poczekajcie na mnie. Poszukam w szopie jakiejś siekiery czy czegoś i wam pomogę.
- No to ja z Kyu poszukam jakiś ozdób.
- Ale Minni hyung Internet w końcu mamy i ja chciałem zagrać w StarCraft. - Sungmin posłał mu spojrzenie pełne oburzenia, obiecujące straszną karę - A może jednak, kiedy indziej zagram. W końcu są święta - powiedział z lekkim, wymuszonym uśmiechem.  Wstał i poszedł za starszym.
- Nie bój się maknae ja zagram za ciebie, przecież nie mam nic do roboty.

Mimo wczesnych godzin porannych w całym domu wrzała praca. Jedni sprzątali, drudzy szukali ozdób choinkowych, każdy miał jakieś zajęcie, a wszystko to odbywało się w nastroju odprężenia i ogólnej radości. Niespodziewana lawina, która zeszła w górach pozwoliła im zaznać tak bardzo oczekiwanego odpoczynku tym milszego, bo spędzonego w gronie najbliższych osób.
Dawno już nie mieli okazji na wspólnie spotkania. Większa popularność oznaczała większą liczbę zajęć. Posiłki, które dzielili podczas przerw w treningach, afterparty po koncertach to było wszystko, na co mogli liczyć. Tym bardziej byli szczęśliwi z niespodzianki, którą sprawił im los. Potrzebowali czegoś takiego. Odprężenia, spokoju, harmonii, ciszy. Wizja wspólnie spędzonych świat u chłopaków wywoływała uśmiech na twarzy. Każdy z nich w duchu dziękował Bogu (tak, Heechul też, chociaż w życiu się do tego nie przyzna) za te chwile.

Zapadł zmierzch. Teuk z menagerem wrócili ze sklepu, niestety nie udało im się odnaleźć jakiegoś otwartego sklepu. Ich nastrój poprawiła dopiero wiadomość o znalezisku chłopaków. Mieli jedzenie, Internet oraz choinkę, która była w trakcie przyozdabiania w dekoracje świąteczne.
Wszystko układało się po dobrej myśli, a po wcześniejszych rozczarowaniach nie zostało ani śladu. Na swój sposób każdy z chłopaków był szczęśliwy. Nikt nie zwracał uwagi na Siwona czytającego na głos Pismo Święte. Na rozbawione Eunhae tarzające się po podłodze. Wszyscy byli szczęśliwi, że właśnie w tej chwili są razem i mogą oczekiwać wspólnie na pierwszą gwiazdkę.
Chłopaki wykonali telefony do swoich rodzin informując ich o zaistniałej sytuacji.
Wszystko poszło w miarę gładko i sprawnie. Pod czujnym okiem lidera wszystko zostało szybko załatwione. Choinka ubrana w świąteczne świecidełka, dumnie zdobiła największy z pokoi. Z kuchni unosiły się aromatyczne zapachy potraw zrobione przez Ryeowooka, Sungmina, Yesunga. Co chwilę któryś z juniorów wchodził do środka próbując podejrzeć, co za pyszności są przygotowywane lub przy odrobinie szczęścia skubnąć, co nieco. Chłopaki jednak za każdym razem byli odsyłani z kwitkiem.
- Przy kolacji usiądziemy wszyscy i wtedy zjemy - upominał ich, Sungmin.
Posłusznie odchodzili bez żadnego marudzenia.
- Może nakryjemy do stołu? - zaproponował Zhoumi.
- Świetny pomysł - ucieszył się Hae i wszyscy zabrali się za szukanie obrusu, sztućców i talerzy.

- Kto pomoże mi zanieść to wszystko na stół? - zapytał Wookie.
Natychmiast obok pojawiło się nie małe grono pomocników. Wszyscy z zadowoleniem malowanym na twarzy obserwowali pojawiające się na stole tradycyjne potrawy.
Rozkładali sztućce i talerze, śmiejąc się przy tym radośnie. Mimo, iż nie każdy chciał się do tego przyznać była to dla nich szczególnie wyjątkowa chwila, gdy pierwszy raz po kilku latach wspólnej pracy mieli okazje spędzić wspólnie święta. Sungmin czule obejmując Kyuhyuna. Yesung który co chwilę pytał Ryeowooka czy czegoś nie potrzebuje, oraz te wszystkie tajemnicze uśmiechy reszty członków.

W końcu nadszedł czas, kiedy było wszystko gotowe. Stół nakryty znalezioną zastawą i zastawiony wigilijnymi potrawami. W rogu stała wesoło migająca choinka, a drewno w kominku przyjemnie trzaskało rozgrzewając ciała i serca. Chłopaki z szerokimi uśmiechami na twarzy stali po środku salonu i rozmawiali. Niektórzy byli już głodni i z chęcią zasiedliby do wieczerzy, ale Donghae i Henry uparli się, że muszą poczekać na pierwszą gwiazdkę. Właśnie ta dwójka, jako jedyna nie rozmawiała z resztą tylko w skupieniu obserwowała niebo z przyklejonymi do szyby nosami.
- Hyung, jak myślisz długo będziemy musieli jeszcze czekać?
- Nie wiem, Henry-ah. Ale mam nadzieję, że zaraz się pojawi. Oglądaj dobrze niebo żebyśmy jej nie przegapili - odpowiedział Donghae, a Lau skinął głową zaczynając jeszcze dokładniejszą niż do tej pory obserwacje nocnego nieba. Zapadła między nimi błoga cisza z wyczuwalną nutką podekscytowania, oczekiwania i radości.

-Nie spodziewałem się, że ten dzień tak miło spędzimy. Nastawiony byłem na harówkę, pośpiech, zmęczenie a tu taka odmiana. Cisza, spokój, osoby, - mówił lider - które kocham. Ten dzień naprawdę jest cudowny. Tyle razem ciężkich chwil przeżyliśmy, wspólnie tyle razem przeszkód pokonaliśmy - zaczął pociągać nosem ze wzruszenia. - Uwierzcie...
- Jungsoo, to jeszcze nie czas żeby się rozklejać. Poczekaj do kolacji z takimi przemowami - w porę przerwał mu Heechul.
- Wtedy będziesz mógł płakać do woli. Nawet użyczę ci mojego ramienia - mówiąc to Kangin z czułością poklepał Leeteuka po plecach, uśmiechając się przy tym.
- To ja pójdę sprawdzić czy daleko jeszcze do tej kolacji.

Do dwóch chłopaków stojących pod oknem podszedł trzeci. Jednego z nich objął ramieniem w pasie kładąc brodę na jego barku. W ten sposób miał idealny widok na ciemne niebo.
- I jak? Nadal ani śladu gwiazd?- zapytał. Młodszy chłopak oparł się plecami o klatkę piersiową przybyłego, tak było wygodniej.
- Nadal nic. Ale chyba za chwilę jakaś powinna się pojawić. Pomożesz nam szukać, Hyuk?
- Z radością - odparł tancerz.
- JEST!! JEST!! Patrzcie! Tam jest, z lewej strony - zaczął nagle krzyczeć podekscytowany Henry skacząc w miejscu z radości - W końcu się pojawiła. Pierwsza gwiazda. Chłopaki!! Chodźcie zobaczyć! Już jest!!
Całe Super Junior zebrało się wokół okien żeby podziwiać pierwszą gwiazdkę, znak, że oto właśnie nadszedł czas ich pierwszej, wspólnie spędzonej Wigilii.

Gdy wszyscy zasiedli już do kolacji od stołu wstał Kyuhyun i Heechul. Kiedy Leeteuk zobaczył jak jego przyjaciele kładą swoje laptopy na stole szykował ostrą reprymendę, ale Hee szybko uciszył go wchodząc mu w słowo.
- Kochany liderze zanim cokolwiek powiesz chce coś powiedzieć pierwszy. Wiem, że mamy napięty grafik i bardzo trudno jest nam się zebrać razem podczas takiej kolacji jak ta... Czy nie macie takiej potrzeby by porozmawiać z kimś jeszcze i wykorzystać ta chwilę? KyuKyu zaczynaj.
Maknae uśmiechając się zawadiacko uchylił klapę swojego komputera z pasją zaczął molestować jego klawisze, Heechul robił to samo, a po chwili na ekranach ich monitorów ukazała się uśmiechnięta twarz Hangenga i Kibum’a.
- Matko kochana! - krzyknął zaskoczony Leeteuk.                        
Widząc swoich przyjaciół wzruszył się do takiego stopnia, że nie był wstanie wydusić z siebie słowa. Wszyscy spojrzeli na menagera by zaobserwować jego reakcje na widok Genga, ten jednak uśmiechnął się i kiwnął głową by przywitać internautów.
- Jednak wam się udało Heennie już traciłem nadzieję - powiedział Hangeng.
- Skłamałbym gdybym powiedział, że nie było trudności, ale nasz zdolny Maknae dał radę - zaśmiał się.
Kyu uśmiechnął się triumfalnie i uniósł prawą dłoń w geście zwycięstwa.
Kibum pochwalił się nowym kontraktem, który podpisał. Wszyscy gorąco mu gratulowali.
Gdy rozmowy były zakończone, a laptopy wyniesione z pokoju wszyscy podnieśli się z krzeseł chcąc złożyć sobie nawzajem życzenia.
Wtedy Teuk z przyjemnością zaczął przygotowywać się do przemowy.
- Od razu obiecuję, że będzie krótko. Nie chce by te pyszne jedzenie nam całkiem wystygło - odparł z uśmiechem.- Chce podziękować naszemu menagerowi. JungHoon hyung jesteś dla nas jak starszy brat i troszczysz się o naszą przyszłość. - Menager zawstydził się i skinął głową na tak krzepiące słowa. Resztą chłopaków wtórując liderowi zaczęła klaskać wywołując tym samym parę rumieńców u ich menagera.- Dziękuję Wam wszystkim za to, że mimo kłótni nadal jesteśmy razem i wychodzimy zwycięsko z każdej opresji. Kocham Was bardzo mocno i nie wyobrażam sobie by kiedykolwiek zabrakło was przy moim boku.
Kończąc swoją wypowiedź został mocno wyściskany przez każdego z osobna. Niektórzy wymienili między sobą ciche życzenia, a jeszcze inni tak jak Heechul wstali z uśmiechem życząc wesołych świąt i smacznej kolacji.
Potrawy znikały w ekspresowym tempie ciesząc tym samym oko najmłodszego Kima.
Opowiadali sobie nawzajem śmieszne dowcipy i wspominali prze najróżniejsze wydarzenia z całej ich kariery.
Miło spędzali ze sobą czas i za nic nie chcieli tego zmienić.
Dzwoniący, któryś raz z kolei telefon menagera, który niósł wieści o odśnieżonej drodze do Seulu był skutecznie zagłuszony przez całą rodzinę SuJu śpiewającą kolędy.
I mimo tego, że menager doskonale wiedział, kto dzwonił i po co nie miał zamiaru psuć tej chwili i po prostu wyłączył telefon.
Nieświadomi chłopcy po kolacji i kolędowaniu położyli się na zaścielonej śpiworami podłodze. Ciepło buchające z kominka ociepliło do końca ich serca i ciała. Juniorki zapadły w głęboki sen, który był przepełniony miłością.
Nikt nie zabierze im tej beztroskiej chwili do czasu, gdy ekipa ratownicza wtargnie do ich domku o piątej nad ranem.


3 komentarze:

  1. *.* =^.^= @.@
    Pięęękne ^.^
    Takie słodkie, świąteczne, juniorkowe i wgl. awwwwwwwww i ffhzydvdjgvgcjccf =^.^=
    Już nienawidzę ekipy ratunkowej >.<
    Nieee, nie niszczcie jego magicznej wiary w Mikołaja Q.Q
    *.*.*.*.*.*.*.*.*
    Wesołych, cieplutkich, rodzinnych Świąt, duuużo prezentów, wystrzałowego, pijanego Sylwestra, lepszego Nowego Roku, mnóstwa yaoi i Juniorków, weny i wgl. spełnienia marzeń :*****


    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww, SuJu w jakiejś odizolowanej od świata, zakopanej w śniegu chatynce *-* Hee, nie zachowuj się jak baba xD PRZECIEŻ HEENIM ZAWSZE TAKI MĘSKI. Biedny Siwon i brak zrozumienia dla prawdziwej istoty Świąt wśród jego kolegów >.< a jeszcze biedniejszy Kyu bez wifi ;-; hah, jakie zaradne chłopaki :') aczkolwiek w ich wykonaniu widzę tylko chaos i zamęt xD bieeedny Hae, trzymajcie go zdala od złego Hee, uświadamianie jest złe, przecież Mikołaj is real T^T ile cuuuukru, i to czekanie na gwiazdkę*.* no i Hangeng i Kibum ^^ słodko i świątecznie. Dziękuję za życzenia i Wam też wesołych Świąt! ~~♡

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko... okej, jestem już w takim świątecznym nastroju, że z radością przeczytałam coś takiego.
    Jestem oczarowana Waszą historią, zresztą jak zawsze. To opowiadanie miało coś w sobie takiego, co wręcz kazało mi się uśmiechać jak głupek. Ukradłyście mi serce małym Eunhae, ukradłyście mi serce każdymi małymi drobnostkami, typowymi dla SJ. Uśmiechnęłam się, kiedy do akcji wkroczył Siwon z Pismem świętym i Heechul ze swoimi ateistycznymi przekonaniami.
    Jeżeli mam być szczera, to mogę również powiedzieć, że moje oczy zrobił się mokre, kiedy wplotłyście w opowiadanie Hangenga i Kibuma. Często mi tego brakuje w opowiadaniach, a tutaj aż się rozkleiłam.
    Lekkie, cudowne i świąteczne opowiadanie, idealne na przerwę pomiędzy sprzątaniem i gotowaniem.
    Dziękuję Wam za nie gorąco i czas na moje życzenia dla Was!
    A więc: chciałabym Wam podziękować, że miałam okazję się z Wami zapoznać, za każde miłe słówka od Was i nasze rozmowy o wszystkim i o niczym.
    Dużo zdrowia, szczęścia, miłości i przyjaźni. Żebyście się cały czas uśmiechały i były pozytywnie nastawione na życie.
    Bogatego gwiazdora, magicznych chwil z rodzinami, od cholery weny i pomysłów na opowiadania i spełnienia Waszych marzeń!
    Wesołych, spokojnych świąt! ♥ Życzy Wasza zauroczona / Kummie

    OdpowiedzUsuń