Z okazji Świąt chciałabym Wszystkim czytelnikom życzyć
samych pięknych chwil w gronie rodzinnym, duuużo zboczonego yaoi, jeszcze
więcej fanservisów dla fanek/fanów kpop’u i spełnienia marzeń XD
Tak więc
Szczęśliwych, Wesołych, Yaoistycznych, Kolorowych,
Zboczonych, Radosnych, Seksownych, Ciepłych, Pachnących świerkiem Świąt Bożego
Narodzenia :)
Życzy Levi ;)
Wszystkim czytelnikom życzę wesołych świąt. Oby za rok było
Was więcej
Życzy Syśka ;)
PS. Spodziewajcie się w ciągu tego tygodnia kilku nowych postów,
oprócz ‘Magii Świąt’ Syśka ze swojej strony ma dla Was prezent Gwiazdkowy, ja
zamierzam wstawić kolejną część mojego KyuMin, a 30.12 na blogu pojawi się mój
prezent urodzinowy, który napisała Syśka, tak więc żyć nie umierać.
SYŚKA
- Hyung -Leeteuk zwrócił się do managera Super Junior - kiedy cała
ekipa tu będzie?
- Za jakieś pół godziny – powiedział patrząc na zegarek - zmiana koła zapasowego
nie powinna im zająć zbyt dużo czasu. - odpowiedział zapytany - A jakby co to
jestem z nimi w kontakcie telefonicznym.
- Jeny, jak jest zimno, brrr. Czy tu nie ma ogrzewania? A w ogóle, kto
wpadł na taki durny pomysł żeby robić sesje zdjęciową na takim odludziu? - Do
górskiego domku wszedł narzekający na wszystko Heechul - I to jeszcze w
wigilię!! - zaczął otrzepywać śnieg z
płaszcza i włosów.
- Że co...?
- Panowie, panowie - zaczął uspokajająco Siwon stając między dwójką
kolegów - nie sprzeczajmy się w tak świąteczny dzień. Dzisiaj cieszmy się z
narodzin ...
- Oj Wonni - wypowiedź Siwona przerwał Hee - my się nie sprzeczamy
tylko wymieniamy poglądy. I jak nie chcesz mnie bardziej wnerwić to przestań z
tą religią.
- Ej zobaczcie jak tu jest pięknie!!- zawołał radośnie Donghae - A
jaka wielka weranda i ogród. Wspaniale. Hyuk chodź ulepić bałwana!! - Nie
czekając na odpowiedź pociągnął kolegę za rękaw na dwór. W ich ślady poszedł
jeszcze Henry i Ryeowook urzeczeni otoczeniem i białym puchem.
- Tak jak się spodziewałem, brak Wi-Fi. I co ja mam teraz robić -
powiedział ze zrezygnowaną miną Kyuhyun wpatrując się w telefon. Swój laptop
odłożył na stolik obok sofy. I tak się na nic teraz nie przyda.
- Nie marudź maknae. Przyjechaliśmy do pracy, a nie na obóz informatyczny
- poklepał go życzliwie po plecach Yesung.
- Hyung, ale tak szczerze, nie dało się przełożyć tej sesji na inny
dzień? Musiała to być akurat wigilia? Ten dzień powinniśmy spędzać razem z
rodzinami. Mój brat postanowił w końcu przyprowadzić swoją dziewczynę do domu,
a ja jestem tutaj - zapytał nadąsany Sungmin strzepując z płaszcza śnieg, który
przez całą drogę w góry mocno padał.
- Chcieliście mieć wolne święta bez koncertów i innych zajęć, a
jedynym wyjściem na to była dzisiejsza sesja - odpowiedział JungHoon, chciał
jeszcze coś dodać, ale zadzwonił jego telefon. - Yoboseyo.....Tak. Gdzie
jesteście?....My? Jesteśmy już na miejscu....Dlaczego źle?..... Hyung, nie
żartuje sobie - oczy managera z chwili na chwilę powiększały się, aż zrobiły
się wielkości małych talerzyków. - I co teraz?.............. Aha. -Opadł ciężko na pobliski fotel, telefon
wypadł mu z ręki. Obecni w pokoju zamarli. - Sesja odwołana - jęk ulgi
przeszedł po pomieszczeniu - i wychodzi na to Minni, że świąt z rodziną nie
spędzisz.
- Dlaczego? Przecież sesji nie ma.
- Co się dzieje?
- Dlaczego jesteś taki blady?
- Hyung?!
- Mów szybciej?
Powtarzali jeden przez drugiego, niepokoiło ich zachowanie
długoletniego przyjaciela i współpracownika.
- Dzwonił reżyser. Zasypało drogi, bo zeszła lawina i zanim odśnieżą
jedyną drogę, tą, którą tu przyjechaliśmy, to miną dwa dni. Jesteśmy tu
uwięzieni.
Cisza. Grobowa, głucha cisza.
- Jak to? Nie mogą kogoś wezwać? - denerwował się,
Kangin. - Hyung nie możemy tu siedzieć przez dwa dni!
Wszyscy nerwowo krążyli z kąta w kąt i myśleli
nad odpowiednim rozwiązaniem.
- Nie denerwuj się stary. Pomyśl logicznie.
Kto w wigilię przyjedzie na zadupie odśnieżyć drogę? - stwierdził Shindong
pukając się palcem w czoło.
- Chyba powinniśmy się spokojnie zastanowić,
co dalej i przestać panikować - zakomunikował prince menager - Ja i Leeteuk
poszukamy sklepu, a wy zostańcie tu, ogarnijcie, napalcie w kominku. Musimy
jakoś przetrwać te dwa dni.
Wszyscy w pomieszczeniu pokiwali głowami,
przyznając tym samym rację starszemu.
Leeteuk i menager ruszyli na poszukiwanie
sklepu.
Eunhyuk, Donghae i Zhoumi wybrali się do
garażu obok w poszukiwaniu drewna.
Ryeowook, Yesung i Sungmin ruszyli do kuchni
mając na celu przeszukanie wszystkich półek.
Maknae i Siwon zaczęli zwiedzanie domu, a
reszta zajęła się sprawdzaniem sprzętu. Mieli nadzieję na uruchomienie
Internetu i telewizji kablowej.
- Z dwojga złego fajnie będzie spędzić te
święta z wami. Znamy się już tak długo, a to pierwsza taka okazja - wyznał
Heechul.
- Potrafisz z każdej sytuacji wykrzesać coś
pozytywnego - skwitował Kangin.
- Tak hyung zgadzam się - przytaknął
szczęśliwy Henry.
Wszyscy uśmiechnęli się do siebie i wrócili do
oglądania przewodów. Każdy patrzył na kabelki z wielkim zainteresowaniem jednak
żaden z nich nie miał pojęcia, co, do czego służy.
Nagle do pokoju wpadł Siwon i Kyu.
- Jak wam idzie? - spytał Siwon zaglądają w
pęczek kabli na podłodze.
- Nie wiemy, co, do czego - odpowiedział
zrezygnowany Henry.
- To lepiej ja się tym zajmę - bąknął Kyuhyun.
Na widok min swoich przyjaciół pokręcił z politowaniem głową i bez większego
problemu zaczął podłączać przewody do gniazdka.
- Co tam masz? - spytał Shindong, spoglądając
na opasłą książkę trzymaną przez Choi.
- Pismo Święte hyung - odparł ucieszony - na
pewno się przyda przy wieczerzy.
Do salonu wszedł Sungmin, wyraźnie nadąsany.
- Czajnik elektryczny i kuchenka mikrofalowa.
Daleko na tym nie pociągniemy.
- A jedzenie?
- Przykro mi Shin. Kawa, herbata... -
odpowiedział Wookie wychodzący z kuchni.
- Menager hyung i Leeteuk hyung na pewno nas
nie zawiodą - stwierdził pewny siebie Jongwoon.
- Ja też - oznajmił pocieszająco Kyu.
- Aaa mój zdolny maknae - ucieszył się Hee
całując Cho w czoło.
- Ludzie!!! - usłyszeli krzyk dobiegający z
podwórka. Wszyscy rzucili się do okna by sprawdzić, kto jest sprawcą owego
hałasu. Zobaczyli wesołego Zhoumiego niosącego pokaźny kosz po brzegi
naładowany drzewem, a za nim Hae niosący butle gazową z jednym palnikiem, który
z pewnością pamiętał gorsze czasy. Na samym końcu kroczył ich główny tancerz, do
piersi przyciskał dwie papierowe torby.
- Mamy jedzenie! - krzyknął uradowany.
- Nie umrzemy z głodu - skwitował Yesio.
- I z nudów - wtórował Kyu - Mamy Internet.
-A co z choinką? - spytał
nagle Henry - Święta bez choinki to jak skrzypce bez smyczka, niby można grać,
ale to już nie to samo - powiedział smutno.
- No i Mikołaj nie
będzie miał gdzie prezentów położyć - wtórował mu Hae z równie żałosną miną.
- Ty nadal w Mikołaj
wierzysz?- niedowierzał Heechul - Będę musiał z tobą przeprowadzić poważną rozmowę
na ten temat. Będzie bolesna, ale taka jest kolej rzeczy - skończył swoją
wypowiedź z uśmieszkiem kogoś bardzo zadowolonego z siebie, wyglądał jak kot,
który właśnie zjadł śmietanę. Hyuk widząc, do czego zmierza diva, otoczył
młodszego opiekuńczym ramieniem postanawiając uchronić go przed bolesną prawdą.
- Za domem widziałem
mały zagajnik może tam znajdziecie jakiś świerk na tą waszą choinkę- zauważył
Yesung.
- Jesteś niezastąpiony
hyung. Henry idziemy - Donghae widocznie rozchmurzył się, złapał młodszego za
rękę mocno ciągnąc w stronę wyjścia na taras. Za sobą usłyszeli głos Kangina.
- A to drzewko to
gołymi rękoma będziecie wyciągać z ziemi? Poczekajcie na mnie. Poszukam w
szopie jakiejś siekiery czy czegoś i wam pomogę.
- No to ja z Kyu
poszukam jakiś ozdób.
- Ale Minni hyung
Internet w końcu mamy i ja chciałem zagrać w StarCraft. - Sungmin posłał mu
spojrzenie pełne oburzenia, obiecujące straszną karę - A może jednak, kiedy
indziej zagram. W końcu są święta - powiedział z lekkim, wymuszonym uśmiechem. Wstał i poszedł za starszym.
- Nie bój się maknae ja
zagram za ciebie, przecież nie mam nic do roboty.
Mimo wczesnych godzin
porannych w całym domu wrzała praca. Jedni sprzątali, drudzy szukali ozdób
choinkowych, każdy miał jakieś zajęcie, a wszystko to odbywało się w nastroju
odprężenia i ogólnej radości. Niespodziewana lawina, która zeszła w górach
pozwoliła im zaznać tak bardzo oczekiwanego odpoczynku tym milszego, bo
spędzonego w gronie najbliższych osób.
Dawno już nie mieli
okazji na wspólnie spotkania. Większa popularność oznaczała większą liczbę
zajęć. Posiłki, które dzielili podczas przerw w treningach, afterparty po
koncertach to było wszystko, na co mogli liczyć. Tym bardziej byli szczęśliwi z
niespodzianki, którą sprawił im los. Potrzebowali czegoś takiego. Odprężenia,
spokoju, harmonii, ciszy. Wizja wspólnie spędzonych świat u chłopaków
wywoływała uśmiech na twarzy. Każdy z nich w duchu dziękował Bogu (tak, Heechul
też, chociaż w życiu się do tego nie przyzna) za te chwile.
Zapadł zmierzch. Teuk z menagerem wrócili ze
sklepu, niestety nie udało im się odnaleźć jakiegoś otwartego sklepu. Ich
nastrój poprawiła dopiero wiadomość o znalezisku chłopaków. Mieli jedzenie, Internet
oraz choinkę, która była w trakcie przyozdabiania w dekoracje świąteczne.
Wszystko układało się po dobrej myśli, a po
wcześniejszych rozczarowaniach nie zostało ani śladu. Na swój sposób każdy z
chłopaków był szczęśliwy. Nikt nie zwracał uwagi na Siwona czytającego na głos
Pismo Święte. Na rozbawione Eunhae tarzające się po podłodze. Wszyscy byli
szczęśliwi, że właśnie w tej chwili są razem i mogą oczekiwać wspólnie na
pierwszą gwiazdkę.
Chłopaki wykonali telefony do swoich rodzin
informując ich o zaistniałej sytuacji.
Wszystko poszło w miarę gładko i sprawnie. Pod
czujnym okiem lidera wszystko zostało szybko załatwione. Choinka ubrana w
świąteczne świecidełka, dumnie zdobiła największy z pokoi. Z kuchni unosiły się
aromatyczne zapachy potraw zrobione przez Ryeowooka, Sungmina, Yesunga. Co
chwilę któryś z juniorów wchodził do środka próbując podejrzeć, co za pyszności
są przygotowywane lub przy odrobinie szczęścia skubnąć, co nieco. Chłopaki
jednak za każdym razem byli odsyłani z kwitkiem.
- Przy kolacji usiądziemy wszyscy i wtedy
zjemy - upominał ich, Sungmin.
Posłusznie odchodzili bez żadnego marudzenia.
- Może nakryjemy do stołu? - zaproponował
Zhoumi.
- Świetny pomysł - ucieszył się Hae i wszyscy
zabrali się za szukanie obrusu, sztućców i talerzy.
- Kto pomoże mi zanieść to wszystko na stół? -
zapytał Wookie.
Natychmiast obok pojawiło się nie małe grono
pomocników. Wszyscy z zadowoleniem malowanym na twarzy obserwowali pojawiające
się na stole tradycyjne potrawy.
Rozkładali sztućce i talerze, śmiejąc się przy
tym radośnie. Mimo, iż nie każdy chciał się do tego przyznać była to dla nich
szczególnie wyjątkowa chwila, gdy pierwszy raz po kilku latach wspólnej pracy
mieli okazje spędzić wspólnie święta. Sungmin czule obejmując Kyuhyuna. Yesung
który co chwilę pytał Ryeowooka czy czegoś nie potrzebuje, oraz te wszystkie
tajemnicze uśmiechy reszty członków.
W końcu nadszedł czas,
kiedy było wszystko gotowe. Stół nakryty znalezioną zastawą i zastawiony
wigilijnymi potrawami. W rogu stała wesoło migająca choinka, a drewno w kominku
przyjemnie trzaskało rozgrzewając ciała i serca. Chłopaki z szerokimi
uśmiechami na twarzy stali po środku salonu i rozmawiali. Niektórzy byli już
głodni i z chęcią zasiedliby do wieczerzy, ale Donghae i Henry uparli się, że
muszą poczekać na pierwszą gwiazdkę. Właśnie ta dwójka, jako jedyna nie
rozmawiała z resztą tylko w skupieniu obserwowała niebo z przyklejonymi do
szyby nosami.
- Hyung, jak myślisz
długo będziemy musieli jeszcze czekać?
- Nie wiem, Henry-ah.
Ale mam nadzieję, że zaraz się pojawi. Oglądaj dobrze niebo żebyśmy jej nie
przegapili - odpowiedział Donghae, a Lau skinął głową zaczynając jeszcze
dokładniejszą niż do tej pory obserwacje nocnego nieba. Zapadła między nimi
błoga cisza z wyczuwalną nutką podekscytowania, oczekiwania i radości.
-Nie spodziewałem się,
że ten dzień tak miło spędzimy. Nastawiony byłem na harówkę, pośpiech,
zmęczenie a tu taka odmiana. Cisza, spokój, osoby, - mówił lider - które
kocham. Ten dzień naprawdę jest cudowny. Tyle razem ciężkich chwil przeżyliśmy,
wspólnie tyle razem przeszkód pokonaliśmy - zaczął pociągać nosem ze
wzruszenia. - Uwierzcie...
- Jungsoo, to jeszcze
nie czas żeby się rozklejać. Poczekaj do kolacji z takimi przemowami - w porę
przerwał mu Heechul.
- Wtedy będziesz mógł
płakać do woli. Nawet użyczę ci mojego ramienia - mówiąc to Kangin z czułością
poklepał Leeteuka po plecach, uśmiechając się przy tym.
- To ja pójdę sprawdzić
czy daleko jeszcze do tej kolacji.
Do dwóch chłopaków
stojących pod oknem podszedł trzeci. Jednego z nich objął ramieniem w pasie
kładąc brodę na jego barku. W ten sposób miał idealny widok na ciemne niebo.
- I jak? Nadal ani
śladu gwiazd?- zapytał. Młodszy chłopak oparł się plecami o klatkę piersiową
przybyłego, tak było wygodniej.
- Nadal nic. Ale chyba
za chwilę jakaś powinna się pojawić. Pomożesz nam szukać, Hyuk?
- Z radością - odparł
tancerz.
- JEST!! JEST!!
Patrzcie! Tam jest, z lewej strony - zaczął nagle krzyczeć podekscytowany Henry
skacząc w miejscu z radości - W końcu się pojawiła. Pierwsza gwiazda.
Chłopaki!! Chodźcie zobaczyć! Już jest!!
Całe Super Junior
zebrało się wokół okien żeby podziwiać pierwszą gwiazdkę, znak, że oto właśnie
nadszedł czas ich pierwszej, wspólnie spędzonej Wigilii.
Gdy wszyscy zasiedli już do kolacji od stołu
wstał Kyuhyun i Heechul. Kiedy Leeteuk zobaczył jak jego przyjaciele kładą
swoje laptopy na stole szykował ostrą reprymendę, ale Hee szybko uciszył go
wchodząc mu w słowo.
- Kochany liderze zanim cokolwiek powiesz chce
coś powiedzieć pierwszy. Wiem, że mamy napięty grafik i bardzo trudno jest nam się
zebrać razem podczas takiej kolacji jak ta... Czy nie macie takiej potrzeby by
porozmawiać z kimś jeszcze i wykorzystać ta chwilę? KyuKyu zaczynaj.
Maknae uśmiechając się zawadiacko uchylił
klapę swojego komputera z pasją zaczął molestować jego klawisze, Heechul robił
to samo, a po chwili na ekranach ich monitorów ukazała się uśmiechnięta twarz
Hangenga i Kibum’a.
- Matko kochana! - krzyknął zaskoczony
Leeteuk.
Widząc swoich przyjaciół wzruszył się do
takiego stopnia, że nie był wstanie wydusić z siebie słowa. Wszyscy spojrzeli
na menagera by zaobserwować jego reakcje na widok Genga, ten jednak uśmiechnął
się i kiwnął głową by przywitać internautów.
- Jednak wam się udało Heennie już traciłem
nadzieję - powiedział Hangeng.
- Skłamałbym gdybym powiedział, że nie było
trudności, ale nasz zdolny Maknae dał radę - zaśmiał się.
Kyu uśmiechnął się triumfalnie i uniósł prawą
dłoń w geście zwycięstwa.
Kibum pochwalił się nowym kontraktem, który
podpisał. Wszyscy gorąco mu gratulowali.
Gdy rozmowy były zakończone, a laptopy
wyniesione z pokoju wszyscy podnieśli się z krzeseł chcąc złożyć sobie nawzajem
życzenia.
Wtedy Teuk z przyjemnością zaczął
przygotowywać się do przemowy.
- Od razu obiecuję, że będzie krótko. Nie chce
by te pyszne jedzenie nam całkiem wystygło - odparł z uśmiechem.- Chce
podziękować naszemu menagerowi. JungHoon hyung jesteś dla nas jak starszy brat
i troszczysz się o naszą przyszłość. - Menager zawstydził się i skinął głową na
tak krzepiące słowa. Resztą chłopaków wtórując liderowi zaczęła klaskać
wywołując tym samym parę rumieńców u ich menagera.- Dziękuję Wam wszystkim za
to, że mimo kłótni nadal jesteśmy razem i wychodzimy zwycięsko z każdej
opresji. Kocham Was bardzo mocno i nie wyobrażam sobie by kiedykolwiek zabrakło
was przy moim boku.
Kończąc swoją wypowiedź został mocno
wyściskany przez każdego z osobna. Niektórzy wymienili między sobą ciche
życzenia, a jeszcze inni tak jak Heechul wstali z uśmiechem życząc wesołych
świąt i smacznej kolacji.
Potrawy znikały w ekspresowym tempie ciesząc
tym samym oko najmłodszego Kima.
Opowiadali sobie nawzajem śmieszne dowcipy i
wspominali prze najróżniejsze wydarzenia z całej ich kariery.
Miło spędzali ze sobą czas i za nic nie
chcieli tego zmienić.
Dzwoniący, któryś raz z kolei telefon
menagera, który niósł wieści o odśnieżonej drodze do Seulu był skutecznie
zagłuszony przez całą rodzinę SuJu śpiewającą kolędy.
I mimo tego, że menager doskonale wiedział,
kto dzwonił i po co nie miał zamiaru psuć tej chwili i po prostu wyłączył
telefon.
Nieświadomi chłopcy po kolacji i kolędowaniu
położyli się na zaścielonej śpiworami podłodze. Ciepło buchające z kominka
ociepliło do końca ich serca i ciała. Juniorki zapadły w głęboki sen, który był
przepełniony miłością.
Nikt nie zabierze im tej beztroskiej chwili do
czasu, gdy ekipa ratownicza wtargnie do ich domku o piątej nad ranem.
*.* =^.^= @.@
OdpowiedzUsuńPięęękne ^.^
Takie słodkie, świąteczne, juniorkowe i wgl. awwwwwwwww i ffhzydvdjgvgcjccf =^.^=
Już nienawidzę ekipy ratunkowej >.<
Nieee, nie niszczcie jego magicznej wiary w Mikołaja Q.Q
*.*.*.*.*.*.*.*.*
Wesołych, cieplutkich, rodzinnych Świąt, duuużo prezentów, wystrzałowego, pijanego Sylwestra, lepszego Nowego Roku, mnóstwa yaoi i Juniorków, weny i wgl. spełnienia marzeń :*****
Awwww, SuJu w jakiejś odizolowanej od świata, zakopanej w śniegu chatynce *-* Hee, nie zachowuj się jak baba xD PRZECIEŻ HEENIM ZAWSZE TAKI MĘSKI. Biedny Siwon i brak zrozumienia dla prawdziwej istoty Świąt wśród jego kolegów >.< a jeszcze biedniejszy Kyu bez wifi ;-; hah, jakie zaradne chłopaki :') aczkolwiek w ich wykonaniu widzę tylko chaos i zamęt xD bieeedny Hae, trzymajcie go zdala od złego Hee, uświadamianie jest złe, przecież Mikołaj is real T^T ile cuuuukru, i to czekanie na gwiazdkę*.* no i Hangeng i Kibum ^^ słodko i świątecznie. Dziękuję za życzenia i Wam też wesołych Świąt! ~~♡
OdpowiedzUsuńO matko... okej, jestem już w takim świątecznym nastroju, że z radością przeczytałam coś takiego.
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana Waszą historią, zresztą jak zawsze. To opowiadanie miało coś w sobie takiego, co wręcz kazało mi się uśmiechać jak głupek. Ukradłyście mi serce małym Eunhae, ukradłyście mi serce każdymi małymi drobnostkami, typowymi dla SJ. Uśmiechnęłam się, kiedy do akcji wkroczył Siwon z Pismem świętym i Heechul ze swoimi ateistycznymi przekonaniami.
Jeżeli mam być szczera, to mogę również powiedzieć, że moje oczy zrobił się mokre, kiedy wplotłyście w opowiadanie Hangenga i Kibuma. Często mi tego brakuje w opowiadaniach, a tutaj aż się rozkleiłam.
Lekkie, cudowne i świąteczne opowiadanie, idealne na przerwę pomiędzy sprzątaniem i gotowaniem.
Dziękuję Wam za nie gorąco i czas na moje życzenia dla Was!
A więc: chciałabym Wam podziękować, że miałam okazję się z Wami zapoznać, za każde miłe słówka od Was i nasze rozmowy o wszystkim i o niczym.
Dużo zdrowia, szczęścia, miłości i przyjaźni. Żebyście się cały czas uśmiechały i były pozytywnie nastawione na życie.
Bogatego gwiazdora, magicznych chwil z rodzinami, od cholery weny i pomysłów na opowiadania i spełnienia Waszych marzeń!
Wesołych, spokojnych świąt! ♥ Życzy Wasza zauroczona / Kummie