Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

piątek, 26 czerwca 2015

Nie można niczego zmienić po prostu uciekając. cz.7(ostatnia)

Hejka,
Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie? - Z tej strony Levi z ostatnim rozdziałem KyuMi *-*. Mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani tym co przeczytacie. Nie jest to może to co bym chciała tutaj umieścić ale już za długo was trzymałam w niepewności, więc postanowiłam dodać to co już mam.
Przy okazji chciałabym podziękować wszystkim, którzy to czytali i czekali na kolejne rozdziały. Także tym, którzy zostawili po sobie ślad w postaci komentarzy. Bardzo Wam wszystkim dziękuję :*

PS. Uwaga na kiepskiej jakości smut, który może skutkować zgrzytaniem zębów po jego przeczytaniu.
Beta – Syśka(Dzięki :) )




Zostań na zawsze w mych ramionach
Wszystko dla ciebie zrobię
Chcę być jedynym, którego trzymasz
I jeśli chcesz dzisiaj uciec
Zabiorę Cię gdzie tylko zechcesz
Oddaje ci swoje serce, ponieważ
Bez Ciebie nie istnieję.




SungMin w końcu dotarł, po ciężkim dniu, do domu. Był zmęczony, ale i szczęśliwy, choć w jego sercu nadal panował lekki strach i niepokój. Nie wiedział czy dobrze robi wracając do młodszego, czy między nimi będzie już spokojnie, czy może znów zostanie ze złamanym sercem. Stanął na korytarzu, przeczesał dłonią włosy, wziął głęboki wdech i otworzył drzwi do dormu.
- Witaj w domu Min hyung.
Niespodziewanie od progu przywitał go uśmiechnięty KyuHyun. Od kilkunastu minut czekał na korytarzu, niecierpliwił się, nie mógł wytrzymać 2 minut w jednym miejscu. Widać było, że bardzo ucieszył go widok starszego, choć w jego oczach można było dostrzec nutkę niepewności i obawy. Cho bał się, że ich powrót do siebie to był tylko sen, że zwariował i sobie to wszystko wymyślił. Podszedł, nieśmiało pocałował niższego lekko w usta, złapał go za rękę i poprowadził do kuchni.
- Napewno głodny i zmęczony jesteś. Chodź, zrobiłem kolację. Choć to za dużo powiedziane. Zamówiłem dania z naszej ulubionej restauracji i wybrałem najlepsze wino. - Trochę się denerwował, ale i tak cały czas uśmiechał. Jego dobry humor udzielił się również Minniemu. - Mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Napewno. Zawsze wiedziałeś jakie wino jest najlepsze do danej okazji.
- Jemy już teraz czy najpierw chcesz się odświeżyć?
- Wezmę szybki prysznic i wracam - odpowiedział SungMin. Wyswobodził swoją rękę z uścisku i zanim odszedł zawahał się chwilę, lecz po sekundzie złożył całusa na poliku młodszego i wyszedł z kuchni. Cho jeszcze szczerze uśmiechnął się na ten gest, wszystko powoli zmierzało ku lepszemu. Taką miał nadzieję.

Odświeżony i pełen energii Lee wchodząc do salonu zauważył nakryty stolik. Stała tam już butelka czerwonego, wytrawnego wina, smacznie wyglądające potrawy, a na środku paliła się świeczka, która dodawała romantyzmu. Na krześle lekko bokiem do niego siedział KyuHyun. Jego postawa wskazywała, że był zdenerwowany, pomimo wcześniejszej pewności siebie. Zgarbione plecy, dłonie co rusz poprawiające idealnie leżące serwetki.
- Pięknie to wszystko wygląda. Dziękuję.
Na niespodziewany szept za plecami młodszy lekko podskoczył i złapał się rękoma w okolicach serca.
- Nie strasz mnie tak!
- Nic ci się nie stanie - zaśmiał się starszy. - Ja przez ciebie przeżyłem o wiele więcej - powiedział poważniej.
- Wiem... - dalszą część zdania przerwał SungMin całując swojego chłopaka w kącik ust.
- Dziękuje za kolację. - Nie chciał teraz o tym rozmawiać, a pocałunek wydawał się najlepszym rozwiązaniem. Strasznie brakowało mu tego typu czułości.
- Jedzmy bo wystygnie. Smacznego  - mówiąc to usiadł na przeciwko Kyu, wziął do ręki pałeczki i zaczął jeść. - Nalejesz wina?
Zapytany skinął głową i zabrał się za otwieranie butelki, po czym nalał sobie i partnerowi po lampce szkarłatnego płynu.
- Za co wzniesiemy toast? - spytał Cho.
- Hmm... Za nas i za naszą przyszłość, żeby czas, który spędzimy wspólnie był pełen tylko tych dobrych chwil - powiedział SungMin i stuknął swoim kieliszkiem ten trzymany przez Kyu.
- Będę się starał żeby tak było.
Po toaście każdy z nich zatracił się w jedzeniu i swoich myślach. Ta sytuacja była dla nich taka nowa, nieznana, pomimo że to nie była ich pierwsza wspólna kolacja. Nie wiedzieli, co mówić żeby nie urazić i nie zepsuć tak pięknej atmosfery. Od czasu do czasu wymieniali tylko uwagi na temat jakości dań lub pracy. Często też spoglądali na siebie, jakby nie wierząc, że to wszystko prawda, że oboje są tutaj, razem, jako para.
W trakcie posiłku wypili też wybraną przez młodszego butelkę czerwonego trunku, a po skończonej kolacji przenieśli się do pokoju głównego wokalisty.
- Poczekaj tutaj. Zapomniałem, że mamy też deser.
SungMin pozostawiony samemu sobie zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Mimo, że od jego wyprowadzki minęło trochę więcej niż tydzień to już tęsknił za aurą, która tu panowała. Wyobrażał sobie, że KyuHyun zmieni coś w nim, wyrzuci zdjęcia, zasypie jakimiś duperelami jego łóżko. Wymaże jego obecność z tego pomieszczenia. Pomylił się. Wszystkie fotografie były na miejscu, pościel idealnie równo ułożona, a na materacu Cho leżał jeden z jego ulubionych pluszaków, widocznie zapomniał go zabrać, a był pewny, że wszystko dokładnie sprawdził. Aż poczuł przyjemny ucisk w okolicach serca. Pamiętał i tęsknił. Podszedł bliżej i wziął do ręki maskotkę, gdy ją podniósł zauważył, że na poduszce leży coś jeszcze. Ich wspólne zdjęcie. Tak szczerze i radośnie się na nim uśmiechali, SungMin miał nadzieję, że znów tak będzie.
- Jestem już. Na deser mamy ciasto czekoladowe. - Do pokoju wszedł KyuHyun balansując w jednej ręce dwa talerzyki, na których leżały widelczyki, a w drugiej miał patere z przepysznie wyglądającym ciastem. Na widok partnera i spoczywającego w jego objęciach pluszaka lekko się zmieszał, myślał, że go gdzieś przed powrotem SungMin'a zdążył schować. Trochę wstyd byłoby się przyznawać, że tak bardzo tęsknił za starszym iż 'zwiedzając' jego nowy pokoju zwinął tą maskotkę. Gdy Lee począł wyciągać rękę z zabawką w jego stronę, Cho udał, że tego nie widzi. Zaśmiał się nerwowo i zaczął mówić.
- Ha ha ha... Ciekawe czy mam jakieś wino pasujące do deseru. - Położył przyniesione rzeczy na niskim stoliku przy oknie i podszedł do gabloty z winami, aby wybrać drugą butelkę trunku do spożycia tej nocy.
SungMin na widok zaczerwienionego wokalisty uśmiechnął się, młodszy w tamtym momencie wydawał się taki słodki. Odłożył maskotkę i podszedł do Kyu. Przywarł swoim ciałem do jego pleców i oplótł go rękoma w pasie.
- Strasznie tęskniłem za tobą i wspólnie spędzonymi chwilami - wyznał szczerze.
- Ja też. Nie wiem jak mogłem tyle czasu bez ciebie wytrzymać. - Oplótł na chwilę ręce SungMin swoimi i lekko ścisnął - Sherry czy Tokaj?
- Hmm... Tokaj.
- Weźmiesz kieliszki? Ja otworze wino - zapytał Kyu swojego chłopaka, który na potwierdzenie kiwnął głową i wziął ze sobą szkło. Obaj chcieli, aby ten wieczór był idealny, zapadający na długo w pamięci.
Para kochanków usiadła na poduszkach rozłożonych przy małym stoliku. KyuHyun włączył pilotem wieżę stereo, z której potoczyły się pierwsze nuty jakiegoś utworu jazzowego, SungMin natomiast wziął się za krojenie ciasta.
- Chcesz kawałek z tym białym kwiatkiem czy bez?
- Bez - odpowiedział młodszy nalewając wina do kieliszków.
- Za nas - powiedzieli jednocześnie wznosząc kolejny tego dnia toast. Nadal lekko się denerwowali, ale pite wino przyjemnie rozluźniało i grzało od środka. W błogim nastroju spędzili kolejną godzinę, wypijając przy tym pół butelki Tokaju.
- Wracając do dormu i czekając tu na ciebie dużo myślałem - zaczął Cho przełykając ślinę. Alkohol pomógł mu zebrać odwagę do wypowiedzenia swoich myśli. - Poukładałem sobie kilka spraw i mniej więcej wiem co w najbliższym czasie będę robił. Co chcę zrobić.
- I do jakich wniosków doszedłeś? - spytał SungMin popijając kawałek ciasta czekoladowego Tokajem. Był ciekaw odpowiedzi. Lekko zaczęło mu szumieć w głowie po kolejnym wypitym kieliszku tej nocy.
-Myślałem o nas, o mojej rodzinie, znajomych, zespole, naszych karierach. Zastanawiałem się jak powinienem im powiedzieć o sobie, o nas - mówił utkwiwszy wzrok w trzymanym przez siebie widelczyku od ciasta. Denerwował się. - Kiedy byłby najlepszy moment żeby to zrobić. Stwierdziłem, że taki moment nigdy nie nadejdzie.
Przerażenie - tym słowem SungMin mógł określić stan, w którym znalazł się po usłyszeniu tych słów. 'Znów to samo' - pomyślał. Zrobiło mu się słabo.
- Nigdy nie będzie idealnej chwili, odpowiedniej sytuacji, miejsca żebym mógł im powiedzieć kim tak na prawdę jestem. Dlatego postanowiłem im powiedzieć, gdy tylko ich spotkam. - Min wypuścił powietrze, które przez całą wypowiedź trzymał w płucach. - Oczywiście najpierw chciałbym powiedzieć mojej rodzinie, a później znajomym, ale kolejność tu nie gra tak wielkiej roli. SungMin, - spojrzał w oczy swojego chłopaka i położył swoją dłoń na jego - pójdziesz ze mną na obiad do mojego domu i pomożesz mi przetrwać tą rozmowę? - Popatrzył niepewnie na starszego.
- Jesteś pewny, że chcesz żebym tam był? - kiwnięcie głową - Może lepiej, gdy będziesz sam, nie chce wam przeszkadzać.
- Jestem pewny. Jesteś częścią mojego życia, i chcę żebyś w tym ważnym dla mnie momencie był przy mnie.
- Dobrze. - SungMin uśmiechnął się promiennie, odwrócił dłoń i splótł palce z palcami wokalisty. Młodszy czuł, że się zarumienił, nie wiedział tylko czy to przez Minniego czy przez wypity alkohol.
- A jak jesteśmy już przy takich ważnych tematach. Myślałem też o tym, co będzie po moim powrocie z wojska, po tym jak Super Junior nie będzie takie aktywne jak teraz, a my tak popularni. Wiem, że to dość odległe plany i pewnie wypity alkohol przeze mnie przemawia, ale myślałem o tym co będzie z nami i - KyuHyun wziął głęboki oddech, a SungMin spojrzał się na niego bacznie. - MożepojedziemywtedydoKanadyitamzamieszkamyizalegalizujemynaszzwiązek?
- Co?!
- Nie dobry pomysł? Wiedziałem. - młodszy posmutniał. Chciał zabrać dłoń, ale starszy wzmocnił uścisk nie pozwalając na to.
- Nie o to chodzi, po prostu nic nie zrozumiałem z tego co powiedziałeś. Możesz powtórzyć, tylko wolniej?
- Chodzi o to, że bardzo mi na tobie zależy i chciałbym, oczywiście jak już będziemy gotowi, żebyśmy pojechali do Kanady albo jakiegoś europejskiego kraju, tam zamieszkali i zalegalizowali nasz związek - cały się spłonił.
SungMin zaczął kaszleć, łzy stanęły mu w oczach.
- Minnie - KyuHyun poderwał się z miejsca i uklęknął przy swoim chłopaku - Co jest? - starszy wskazał ręką żeby Cho poklepał go po plecach, co ten natychmiast uczynił. - Dobrze już?
- Tak - odpowiedział słabym głosem. - Ty tak na poważnie?
- Yhy.
- To są oświadczyny nowego typu?
- Oświadcz....? - Zdziwił się. 'Czy to naprawdę zabrzmiało jak oświadczyny?' - Nie. Po prostu wydawało mi się to dobrym pomysłem, ale jak nie chcesz... - Zaczął powoli podnosić się z miejsca, ale natychmiast został złapany w mocne ramiona.
- Kto powiedział, że to mi się nie podoba? - SungMin spojrzał się z iskierkami szczęścia w oczy KyuHyun'a. - Zaskoczyłeś mnie i tyle. - Lee nie spodziewał się takiego obrotu spraw, nie tak szybko. Przecież jeszcze niedawno wypłakiwał sobie oczy w domu rodziców z rozpaczy, myślał, że to koniec ich związku, a tu młodszy, nie tylko walczył o to aby do niego wrócił, ale też myślał o ich wspólnej przyszłości, o której kiedyś nawet nie chciał rozmawiać. Rozczuliło go to. Spojrzał na młodszego, ujął jego twarz w swoje delikatne dłonie i złożył na jego ustach pocałunek. Delikatny, ale pełny uczucia. Gdy oderwał się od ukochanych warg powiedział z rozbawieniem
- Swoją drogą to jest świetny plan i myślę, że biała sukienka będzie idealnie na tobie wyglądać.
- Jaka sukien....
- Ciii... - SungMin ucieszył go, kolejnym, tym razem mocnym pocałunkiem, który zostawił ich obu ciężko oddychających.
- SungMin - wydyszał Kyu i oparł się czołem o to starszego.
- Nie chce już rozmawiać, chce ciebie - wyszeptał w wargi Lee owiewając je przy tym ciepłym powietrzem. Ponownie złączył swoje usta z ustami młodszego. Smakował ich, skubał, lizał. Cho nie pozostawał mu dłużnym i z równym zapałem oddawał mu pocałunek. Prawa ręką spoczęła na szerokich plecach, zaś lewa powędrowała na kark przyciągając starszego jeszcze bliżej do siebie. KyuHyun zawsze uwielbiał w takich chwilach dotykać pleców i ramion ukochanego, były one strasznie pociągające, męskie. Pocałunek zapierał mu dech w piersiach, nie miał nawet chwili na złapanie tchu, bo gdy tylko otworzył usta żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, to SungMin wykorzystał tą okazję wdzierając się do jego wnętrza swoim językiem. Bawił się z nim, przejeżdżał koniuszkiem po zębach.
Min był bardziej dominujący niż zwykle, Kyu wiedział, że ten stan był spowodowany wcześniejszym odrzuceniem, strachem i bólem. Starszy potrzebował potwierdzenia uczuć, tego, że wokalista jest znów jego i to się w najbliższym czasie nie zmieni. Maknae nie protestował, w całości pragnąc oddać się swojemu mężczyźnie.
- Mmm...- SungMin zjechał pocałunkami na żuchwę wyższego chłopaka. Składał na niej drobne pocałunki, od czasu do czasu, lekko przygryzając skórę. Z kolei dłonie Kyu na dobre usadowiły się pod koszulką partnera, błądząc po tak dobrze mu znanym i kochanym ciele.
- Zdejmij to - zażądał.
- Aż tak niecierpliwy jesteś?  - droczył się Minni. - Już dobrze, dobrze - odpowiedział widząc złość na ukochanej twarzy. Pozbył się tak bardzo niechcianego materiału rzucając go gdzieś na podłogę, w tym samym czasie Kyu zdjął swój t-shirt. Wolni od górnych części garderoby ponownie złączyli swoje wargi w namiętnym tańcu.
Sungmin położył jedną dłoń na klatce piersiowej młodszego, a drugą na jego plecach i zdecydowanym, choć delikatnym ruchem, pchnął go na poduszki. Nadal nie opuszczał warg młodszego. Potrzebował ich.
Gdy Cho wygodnie już leżał, jego partner usiadł obok niego i delikatnie nad nim zawisł, tak żeby czuć ciepło drugiego ciała, jednocześnie go nie dotykając a mimo to móc całować. Doprowadzał tym Kyu do szału, młodszy w tej chwili strasznie potrzebował bliskości swojego faceta. Pragnął go czuć całym sobą, każdą komórką swojego ciała, ale nie, SungMin'owi zechciało się z nim droczyć. Jego dłonie błądziły po torsie i bokach młodszego, czasami, jakby od niechcenia, zahaczając o sutki i wywołując tym pomruki zadowolenia i zamykające się z rozkoszy powieki. Jego usta powędrowały na bladą szyję, a nosem przejeżdżał po widocznej tętnicy.
- Ahh - przeciągły jęk wyrwał się z ust wokalisty, gdy jego kochanek zassał się w miejscu gdzie wyczuwalny był puls. - Uważaj na malinki.
- Spokojnie. Najwyżej będziesz nosił golf - łobuzerski uśmiech zagościł na pięknej twarzy. Chciał się z nim jeszcze trochę podrażnić, żeby móc widzieć tak rzadko występujące rumieńce na tej bladej twarzy. Nie udało mu się to, bo już po chwili cicho pisnął z zaskoczenia.
Kyu szybkim ruchem przewrócił Min'a na plecy i w odwecie zassał się na jego obojczyku.
- Nie tylko ja teraz będę musiał się zakrywać. - Uśmiechnął się podziwiając swoje dzieło.
- Walnięty jesteś - stwierdził starszy.
- Wiem. Za to właśnie mnie kochasz. - Wyszczerzył się młodszy. Sungmin pociągnął go za ciemne kosmyki do głębokiego pocałunku, aby go uciszyć. Ich ręce cały czas były w ruchu. Kyu podparł się na lewym przedramieniu, górując nad partnerem, i prawą ręką zaczął ugniatać przez spodnie jego krocze. Czuł jak z sekundy na sekundę członek Sungmin'a rośnie, stając się większym i twardszym, sam nie pozostawał w tyle, materiał wokół jego męskości coraz bardziej się opinał powodując dyskomfort.
- Kyu - wyszeptał brązowowłosy. Złapał go za rękę nakierowując na zamek jeansów, niemo prosząc o uwolnienie. Młodszy z chęcią przystał na to. Nadal opierając się na jednej ręce, drugą starał się odpiąć guzik, trochę mozolnie mu to szło, ale gdy w końcu się udało został nagrodzony westchnieniem ulgi. Kyuhyun z lubością zabrał się za całowanie szerokiej klatki piersiowej, którą miał pod sobą. Składał drobne pocałunki, lizał słonawą skórę. Sungmin w podzięce pomógł mu zsunąć z bioder jego spodnie wraz z bielizną, gdy już to zrobił wziął do ręki jego męskość i zaczął ją miarowo pieścić wyrywając pomruki rozkoszy.
Z ust Sugmina wyrwał cię cichy krzyk, a ręka automatycznie zacisnęła na członku, gdy maknae ugryzł jego sutek. Kyuhyun coraz bardziej maltretował jego dwa brązowe punkciki na torsie. Podszczypywał je, lizał, gryzł. Sprawił, że stały się twarde, odznaczając się swoją wypukłością na tle bladej skóry. Kyu pocałunki składał coraz niżej, językiem obrysowywał widoczne mięśnie brzucha, palce pieściły boki starszego, od czasu do czasu wędrując na biodra i uda. Dłuższą chwilę jego język zagłębił się w pępku, ssąc i liżąc na przemian. W między czasie złapał ręce Sungmina w nadgarstkach i przyszpilił je do podłogi, uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch.
Pocałunkami zjechał w okolice krocza kochanka. Wodził językiem po pachwinach, składał delikatne pocałunki na mosznie ukochanego. Lizał jego przyrodzenie od czasu do czasu zasysając się na główce.
Zabiegi, które zaserwował mu młodszy sprawiały, że przeszywały go przyjemne dreszcze rozkoszy, a gęsia skórka pojawiała na całym ciele. Czuł się dopieszczony i szczęśliwy, że znów może doświadczać tych wspaniałych uczuć. Jego członek był już cały czerwony dzięki poczynaniom młodszego. Gdy Sungmin był coraz bliższy spełnienia wszystkie odczuwane bodźce ustały, a główny wokalista podniósł głowę żeby dobrze widzieć jego twarz i puścił jego ręce.
Kyuhyun spojrzał się intensywnie w oczy Sungmin'a i powiedział:
- Chcę ciebie... - powrócił z pocałunkami na jego brzuch kierując się w górę. Gdy był już na wysokości jego twarzy, schylił się i wyszeptał niskim, elektryzującym głosem - ...we mnie. - Dokończył i przygryzł płatek ucha starszego, który na te słowa i gest wyczuwalnie zadrżał na całym ciele. Wbił się w usta młodszego i zamienił ich pozycje.
- Choć na łóżko -wyszeptał i podniósł się podając rękę Kyu, żeby i ten wstał.
Maknae będąc już przy swoim łóżku był już całkowicie nagi, podobnie zresztą jak jego kochanek. Sungmin stanął przy swoim partnerze, którego objął w pasie i namiętnie pocałował, przekazując tym gestem wszystkie swoje uczucia i pragnienia, miłość i nadzieję na lepsze jutro.
W trakcie pocałunku młodszy objął starszego jedną ręką w pasie, a drugą za kark i siadając, pociągnął go za sobą na łóżko. Byli mocno spleceni ze sobą, podekscytowani sytuacją i bliskością drugiej osoby.  Serca szaleńczo biły im w piersi, oddechy stawały się coraz szybsze, a rumieńce na dobre zagościły na ich bladych twarzach.
- Mmm....- zamruczał w usta kochanka Kyu, gdy przy którymś ruchu ich penisy otarły się o siebie. Chciał już więcej, mocniej, intensywniej, ale też nie chciał puszczać ze swoich ramion ukochanego, z którym pocałunek przyprawiał go o szybszy puls.
- Gdzie masz nawilżacz? Tam gdzie zawsze? - zapytał Min i na potwierdzenie otrzymał skinięcie głową. Uśmiechnął się kącikiem ust i jeszcze raz cmoknął młodszego w jego pełne, lekko opuchnięte i kusząco czerwone wargi. Chciał wstać, ale jego kochankowi było zbyt dobrze, z tym ciepłym ciałem na sobie. Chciał więcej, ale nie chciał puścić Minniego.
- Jesteś słodki, ja za raz wrócę. - Powiedział i jeszcze raz cmoknął go w usta podnosząc się. Napotkał mały opór, plus niezadowolenie na twarzy kochanka. Uśmiechnął się mimowolnie na ten uroczy widok i wstał.
Cho nie był zadowolony, gdy wypuścił partnera ze swoich objęć, zrobiło mu się jakoś dziwnie zimno, mimo że miał rumiane od gorąca poliki. Chciał go mieć możliwie jak najbliżej, cieszyć się jego ciepłem i troskliwością. Wiedział, że to głupie, że Sungmin poszedł tylko po lubrykant, bez którego nie mogli zrobić kolejnego kroku, że zajmie mu to tylko 30 sekund, ale nie mógł tego powstrzymać. Chciał być blisko, trzymać i być trzymanym w silnych ramionach, całować się, obdarzać ciepłem, miłością. Po tym, co między nimi ostatnio zaszło, co było jego winą, potrzebował tego zapewnienia, że powoli wszystko będzie dobrze, że między nimi nic złego się nie stanie. Bał się odrzucenia ze strony Sungmina. Nie chciał by starszy po głębszym zastanowieniu stwierdził, iż to wszystko nie ma sensu i odchodzi. Cholernie tego nie chciał. Z tych ponurych myśli wyrwał go delikatny dotyk ciepłej dłoni na poliku. Podniósł oczy na ukochanego.
- Nie myśl teraz tyle. - Sungmin patrzył się prosto w jego oczy tym swoim ciepłym i troskliwym wzrokiem, przez który przebijała nutka pożądania.  - Skup się na tu i teraz. Skup się na mnie. Jutro, w tej chwili nie istnieje. - Po każdym słowie składał na ciele Kyu pocałunki. - Ale obiecuje ci, że ja tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje i tobie też nie pozwolę. - Obietnicę tą przypieczętował słodkim pocałunkiem na ustach młodszego. Wiedział, że czekają ich jeszcze długie rozmowy aby wszystko między nimi było dobrze. Ale nie teraz. Teraz liczyła się ta gorąca chwila.
- Chcesz się odwrócić?
Kyuhyun zaprzeczył.
- Dawno tego nie robiliśmy, będzie ci wygodniej. - Próbował dalej Sungmin. Minęło sporo czasu, od kiedy ostatni raz kochali się w tej konfiguracji, dlatego nie chciał sprawiać młodszemu niepotrzebnego dyskomfortu, zwłaszcza, że był to nowy rozdział ich wspólnego życia, który chciał zacząć tak, aby każdy z nich czuł z tego satysfakcję i przyjemność, bez jakiegokolwiek bólu.
- Nie.  Tak mi jest dobrze. Chce przez cały czas cię widzieć....móc w każdej chwili pocałować, swobodnie dotknąć - powiedział Cho patrząc zdecydowanie w oczy kochanka mimo lekkiego zażenowania, które odczuwał mówiąc takie rzeczy. Złapał go za kark i przyciągnął do mocnego pocałunku. Poczuł jak mokre palce przejeżdżają po jego rowku w górę i w dół, przyjemnie go rozluźniając. Co jakiś czas zahaczały o jego dziurkę masując ją delikatnie, ta na ten dotyk lekko pulsowała.
Sungmin nie chciał skrzywdzić swojego kochanka, dlatego obchodził się z nim tak delikatnie. Pieścił jego tyłeczek przygotowując go na palce. Gdy młodszy miał zamiar go pośpieszyć Lee wsunął w niego powoli palec wskazujący. Najpierw tylko opuszek, a gdy nie napotkał żadnego oporu wsunął go do końca, zaczynając nim powoli poruszać.
KyuHyun na to wtargnięcie, głęboko westchnął. Było trochę dziwnie, ale tak wspaniale. Nigdy by tego głośno nie powiedział, ale lubił takie pieszczoty. Delikatne, zmysłowe i tylko dla niego. Gdy w jego wnętrzu znajdowały się już 3 palce był cały rozpalony. Czerwone poliki, włosy w nie ładzie, palce delikatnie ściskając pościel. Kochał SungMina i seks z nim.
Lee widząc go takiego cieszył się, że dał mu szansę i wrócili do siebie. Znów mógł widzieć ten obrazek, który zarezerwowany był tylko dla niego. Nigdy nikomu nie pozwoli oglądać takiego Kyu. Słodko zarumienionego, szybko oddychającego i kręcącego biodrami w zniecierpliwieniu. Dopraszał się dalszego ciągu, pragnął tego, tak samo jak Sungmin, który miał coraz większe problemy z hamowaniem się.
Główny wokalista nie mogąc już tego wytrzymać złapał kochanka za nadgarstek.
- SungMin, już. Proszę.
Takiej prośbie nie sposób było odmówić. Starszy nachylił się nad chłopakiem i mocno go pocałował, równocześnie wysuwając z niego palce. Następnie poszukał na pościeli nawilżacza, otworzył go i sporą część wylał na swój sztywny członek. Zanim zagłębił się w to gorące wnętrze, przesunął jeszcze kilka razy samą główką po rowku i dziurce Cho. Drażnił nie tylko jego, ale i siebie. Oboje przecież już chcieli być blisko, być zaspokojeni.
Gdy SungMin przestał go całować poczuł lekki zawód, ale tylko na chwilę, bo te lisie oczy wpatrzyły się w niego z uczuciem, a dolne partie zostały przyjemnie naruszone. Najpierw poczuł tylko jak wsuwa się w niego jedynie główka, a ciemne źrenice dokładnie obserwują w poszukiwaniu najmniejszego dyskomfortu, gdy takiego nie zauważyły, a jedynie rozchylone w przyjemności usta, ich właściciel wysunął się do końca.
Tak dawno tego nie robili, że zapomniał jak kocha to uczucie rozpychania. To pulsowanie w jego wnętrzu było jednym z najprzyjemniejszych odczuć, które doświadczył w życiu. Bliskość kochanka sprawiała, że czuł się potrzebny, kochany i na miejscu.
Sungmin natomiast wchodząc w to ciasne wnętrze czuł jakby wygrał los na loterii. Znów był z Kyu, znów byli razem, znów dzielili te intymne chwile. Czuł się wspaniale. Czuł się zauważony i doceniony. Będąc już w ukochanym dał mu chwilę na przyzwyczajenie się, nie chciał aby młodszy odczuwał jakikolwiek dyskomfort, chciał mu sprawić wyłącznie przyjemność. Gdy główny wokalista jako tako uspokoił oddech, starszy zetknął się z nim czołem i powoli zaczął się poruszać. Najpierw wykonywał jedynie płytkie, delikatne ruchy, które z każdym jękiem wydobywającym się z ukochanych ust nabierały na sile i szybkości.
- Pocałuj - wyszeptał Cho. Było mu tak dobrze, tak błogo. Czuł, że jego dolne rejony są traktowane w sposób, który lubi najbardziej. Teraz do szczęścia potrzebował jedynie ust kochanka, które splotą się z jego ustami. Nie musiał na to długo czekać, bo SungMin natychmiast złączył ich wargi w gorącym i namiętnym pocałunku. Kyuhyun czując to, wplótł jedną dłoń we włosy starszego, na drugiej się podpierając, by im obu ułatwić zbliżenie. Czuł SungMin'a głęboko w sobie, jego penis robił mu tak dobrze, wchodził w niego pod idealnym kontem, prawie za każdym razem trafiając w jego prostatę.
Obaj chcieli te chwile przyjemności przedłużyć jak najbardziej się dało.
Im szybciej SungMin w niego wchodził, tym głośniej Kyuhyun jęczał, próbował panować nad tym zagryzając mocno wargi, ale Min w tych momentach jeszcze bardziej przyspieszał, o ile było to możliwe, a wtedy Kyu nie mógł pohamować dźwięków wydobywających się z jego gardła. Mięśnie brzucha przy każdym zetknięciu się penisa z prostatą napinały się do granic możliwości. Kurczył nogi, aż w końcu założył je na biodra Lee przyciągając go tym samym bliżej siebie, pomagając się zagłębić bardziej w sobie.
Sungmin, gdy przyjemność stawała się zbyt duża, a szczyt rozkoszy się zbliżał, zatrzymał swoje ruchy, i jedynie zachłannie całował Kyu. Chciał żeby to wszystko trwało jak najdłużej. Kyu to wyczuł, bo leniwie oddawał pocałunek, choć i jego pożądanie spalało od środka.
Byli mocno ze sobą spleceni. Młodszy oplatał ukochanego nogami w biodrach, rękoma błądząc po jego umięśnionych, szerokich plecach. Sam był trzymany w silnym uścisku, z jedną ręką kochanka wplecioną we włosy. Było im dobrze ze sobą, nawet mokre od potu ciała im nie przeszkadzały.
Starszy bezwiednie zaczął poruszać biodrami, najpierw powoli i leniwie, jednak tempo, z pchnięcia na pchnięcie, wzmagało się. Jego penis ocierał się o ścianki młodszego, za każdym razem wywołując jęki zadowolenia i rozkoszy jednego i drugiego mężczyzny.
Sungmin widząc jak młodszy marszczy coraz bardziej nos, jego brwi są ściągnięte, a usta rozchylone w niemym krzyku, sięgnął między ich złączone ciała i złapał członek kochanka. Rytmicznie i szybko poruszał dłonią, a im bliżej sam był spełnienia tym jego ruchy stawały się bardziej chaotyczne. Chciał, aby to Kyu pierwszy doszedł.
- SungMin!! - I tak właśnie się stało. Na brzuch wokalisty i rękę Sungmin obficie strzeliła sperma, a na ustach zastygł niemy krzyk rozkoszy. Min musiał się na chwilę zatrzymać, bo ucisk, jaki poczuł na swoim penisie był niewiarygodnie silny, i niewiarygodnie przyjemny. Miarowe zaciskanie i widok tak rozedrganego KyuHyuna sprawił, że starszemu wystarczyło tylko kilka głębszych pchnięcie aby również osiągnąć spełnienie. Ostatni raz mocno wbił się we wnętrze kochanka, dochodząc w nim z głośnym jękiem przyjemności.
KyuHyun czuł jak w jego wnętrzu rozlewa się ciepła sperma ukochanego, a jego członek nadal drga w nim. Mimo lekkiego dyskomfortu czuł się pełny, usatysfakcjonowany i szczęśliwy. Przyciągnął ukochanego do pełnego uczucia pocałunku. Lee z chęcią przystał na to. Oparł się łokciami po bokach głowy swojego kochanka i leniwie zaczął się z nim całować.
- Dziękuje - wyszeptał Kyu.
- To ja dziękuje tobie - odpowiedział SungMin pomiędzy składanymi całusami na ustach młodszego. Nie miał ich dość, były takie słodkie i kusząco czerwone.  - W pewnym sensie mnie uratowałeś wracając. Nie chce cię już stracić. Obiecaj, że będziemy ze sobą rozmawiać. Że będziemy mówić, gdy coś będzie nie tak, gdy będziemy mieć jakieś wątpliwości.
- Obiecuje - powiedział i złożył pocałunek na ustach starszego w ramach zapieczętowania obietnicy. Spojrzał na niego i z pełnym przekonaniem powiedział - Kocham Cię. - Nie oczekiwał żadnego odwzajemnienia jego słów, wystarczyła mu sama jego obecność. Ciepło jego ciała, czułość spojrzenia. Wystarczył mu SungMin. Jego Lee SungMin.

Min spojrzał mu głęboko w oczy, zobaczył tam szczerość, uczucie i niezachwianą wiarę w to, co mówi. Widział w nich miłość do swojej osoby. I mimo, że z całego serca chciał odpowiedzieć tymi samymi słowami, coś go w środku powstrzymywało. W zamian za to złożył na jego ustach głęboki, pełen żaru i miłości pocałunek. Na wyznania jeszcze przyjdzie pora. W końcu mają całe życie przed sobą.

5 komentarzy:

  1. No cóż... Liczyłam na coś bez happy endu ;__;
    Ale jeśli są razem, to się cieszmy ^^
    Brawo za smuta, Twój pierwszy? :3
    Z Syśką coś pisałaś, ale nie pamiętam, żebyś sama coś smutowego stwotrzyła c; Więc brawa~~ <3
    Wgl mam wrażenie, że ich rozmowy są takie sztywne.. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale nie jest to do końca złe ;)
    Dobrze, że SungMin mu nie odpowiedział, cieszyłam się! XD Na wyznania przyjdzie pora, to prawda ;3 *chyba, że się znowu pokłócą*
    Szkoda, że to już koniec, ja bym chciała smutne zakończenie, rly ;;;
    Hah weny, kochana <3
    Anem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komentarz. Już myślałam, że wszyscy o mnie zapomnieli albo stwierdzili, że to zakończenie jest beznadziejne i nie warto komentować. Tak więc jeszcze raz dzięki.
      Co do zakończenia, ja bardzo lubię happy end więc i u mnie taki się pojawił.
      Ten ostatni rozdział powstawał z wielkimi bólami i w dużych odstępach czasowych (brak weny i czasu robią swoje), dlatego fragmenty tekstu mogą wydawać się niespójne, sztywne za co przepraszam. Jednak ich rozmowy miały tak wyglądać, od ręki nie można wszystkiego wybaczyć i zawsze rodzi się dystans między takimi osobami, który na początku ciężko przebić.
      Mam nadzieję, że wybaczysz mi braki w stylu, jak również niezbyt oryginalny pomysł i wykonanie.
      Levi :)

      Usuń
  2. Leeevi, co Ty masz do tego smuta, jak on zacny jest? Minnie na górze o_O no czasem trzeba coś zmienić ;-)
    I wreeeeszcie się dogadali i tenteges =^.^=
    Po tylu przejściach to się należał happy end i już :-D
    Mhmm, też go chcę zobaczyć w białej sukience *.*
    A to zakończenie to aż wrzeszczy o epilog, w którym SungMin powie, co ma powiedzieć. Ty zUa skończyła tak, że mi niedosyt zrobiła. Awwwww zdjęcie na początku i tak się szczerzę :-)
    I przepraszam, że dopiero teraz, ale telefon chyba miał "te dni" i mu coś rypło :O
    Weny i buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za ten, i każdy inny komentarz pod moim opowiadaniem. Jesteś kochana, że chciało ci sie czytać to 'coś' i na dodatek komentować :* Każdy twój kom sprawiał, że na mojej twarzy [ojawiał się uśmiech.
      Co do epilogu - jak moja wena wróci, albo raczej jak ja do niej wrócę, bo chyba została w Polsce i nie chciała ze mną do UK jechać, to planowałam go napisać. Nadal gdzieś tam myślę, że przydałoby się coś jeszcze naskrobać, ale to musisz poczekać jak wróce do naszej kochanej ojczyzny (czyt. połowa sierpnia).
      A smut, hmm.... może nie jest najgorszy, ale jednak czegoś mu brakuje, a dokładniej tego 'czegoś' :P
      Tak więc jeszcze raz dzięki i do 'usłyszenia' przy kolejnym opku lub shocie :* :)
      Levi ;)

      Usuń
    2. Rozpłynęłaś mnie =^.^=
      Yay epilog! Poczekam, poczekam, wena zaginiona w akcji :"D
      Gdzie Cię tam wywiało na zachód 0.0
      Na wschód się jeździ, najlepiej na ten daleki ;-)
      Ja mamie truje od pół roku o Francji, a ona Włochy wymyśliła -_-
      To wracaj do ojczyzny szybciutko i szukaj weny :-*

      Usuń