Hejka,
Nie wiem czy mnie jeszcze
pamiętacie? - Z tej strony Levi z ostatnim rozdziałem KyuMi *-*. Mam nadzieję, że
nie będziecie rozczarowani tym co przeczytacie. Nie jest to może to co bym
chciała tutaj umieścić ale już za długo was trzymałam w niepewności, więc
postanowiłam dodać to co już mam.
Przy okazji chciałabym
podziękować wszystkim, którzy to czytali i czekali na kolejne rozdziały. Także
tym, którzy zostawili po sobie ślad w postaci komentarzy. Bardzo Wam wszystkim
dziękuję :*
PS. Uwaga na kiepskiej jakości smut, który może skutkować zgrzytaniem zębów po jego przeczytaniu.
Beta – Syśka(Dzięki :) )
Zostań na zawsze w mych ramionach
Wszystko dla
ciebie zrobię
Chcę być
jedynym, którego trzymasz
I jeśli
chcesz dzisiaj uciec
Zabiorę Cię
gdzie tylko zechcesz
Oddaje ci
swoje serce, ponieważ
Bez Ciebie nie
istnieję.
SungMin w
końcu dotarł, po ciężkim dniu, do domu. Był zmęczony, ale i szczęśliwy, choć w
jego sercu nadal panował lekki strach i niepokój. Nie wiedział czy dobrze robi
wracając do młodszego, czy między nimi będzie już spokojnie, czy może znów
zostanie ze złamanym sercem. Stanął na korytarzu, przeczesał dłonią włosy,
wziął głęboki wdech i otworzył drzwi do dormu.
- Witaj w
domu Min hyung.
Niespodziewanie
od progu przywitał go uśmiechnięty KyuHyun. Od kilkunastu minut czekał na
korytarzu, niecierpliwił się, nie mógł wytrzymać 2 minut w jednym miejscu.
Widać było, że bardzo ucieszył go widok starszego, choć w jego oczach można
było dostrzec nutkę niepewności i obawy. Cho bał się, że ich powrót do siebie to
był tylko sen, że zwariował i sobie to wszystko wymyślił. Podszedł, nieśmiało
pocałował niższego lekko w usta, złapał go za rękę i poprowadził do kuchni.
- Napewno
głodny i zmęczony jesteś. Chodź, zrobiłem kolację. Choć to za dużo powiedziane.
Zamówiłem dania z naszej ulubionej restauracji i wybrałem najlepsze wino. -
Trochę się denerwował, ale i tak cały czas uśmiechał. Jego dobry humor udzielił
się również Minniemu. - Mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Napewno.
Zawsze wiedziałeś jakie wino jest najlepsze do danej okazji.
- Jemy już
teraz czy najpierw chcesz się odświeżyć?
- Wezmę
szybki prysznic i wracam - odpowiedział SungMin. Wyswobodził swoją rękę z
uścisku i zanim odszedł zawahał się chwilę, lecz po sekundzie złożył całusa na
poliku młodszego i wyszedł z kuchni. Cho jeszcze szczerze uśmiechnął się na ten
gest, wszystko powoli zmierzało ku lepszemu. Taką miał nadzieję.
Odświeżony i
pełen energii Lee wchodząc do salonu zauważył nakryty stolik. Stała tam już
butelka czerwonego, wytrawnego wina, smacznie wyglądające potrawy, a na środku
paliła się świeczka, która dodawała romantyzmu. Na krześle lekko bokiem do
niego siedział KyuHyun. Jego postawa wskazywała, że był zdenerwowany, pomimo wcześniejszej pewności siebie. Zgarbione
plecy, dłonie co rusz poprawiające idealnie leżące serwetki.
- Pięknie to
wszystko wygląda. Dziękuję.
Na
niespodziewany szept za plecami młodszy lekko podskoczył i złapał się rękoma w
okolicach serca.
- Nie strasz
mnie tak!
- Nic ci się
nie stanie - zaśmiał się starszy. - Ja przez ciebie przeżyłem o wiele więcej -
powiedział poważniej.
- Wiem... -
dalszą część zdania przerwał SungMin całując swojego chłopaka w kącik ust.
- Dziękuje za
kolację. - Nie chciał teraz o tym rozmawiać, a pocałunek wydawał się najlepszym
rozwiązaniem. Strasznie brakowało mu tego typu czułości.
- Jedzmy bo
wystygnie. Smacznego - mówiąc to usiadł
na przeciwko Kyu, wziął do ręki pałeczki i zaczął jeść. - Nalejesz wina?
Zapytany
skinął głową i zabrał się za otwieranie butelki, po czym nalał sobie i
partnerowi po lampce szkarłatnego płynu.
- Za co
wzniesiemy toast? - spytał Cho.
- Hmm... Za
nas i za naszą przyszłość, żeby czas, który spędzimy wspólnie był pełen tylko
tych dobrych chwil - powiedział SungMin i stuknął swoim kieliszkiem ten
trzymany przez Kyu.
- Będę się
starał żeby tak było.
Po toaście
każdy z nich zatracił się w jedzeniu i swoich myślach. Ta sytuacja była dla
nich taka nowa, nieznana, pomimo że to nie była ich pierwsza wspólna kolacja.
Nie wiedzieli, co mówić żeby nie urazić i nie zepsuć tak pięknej atmosfery. Od
czasu do czasu wymieniali tylko uwagi na temat jakości dań lub pracy. Często
też spoglądali na siebie, jakby nie wierząc, że to wszystko prawda, że oboje są
tutaj, razem, jako para.
W trakcie
posiłku wypili też wybraną przez młodszego butelkę czerwonego trunku, a po
skończonej kolacji przenieśli się do pokoju głównego wokalisty.
- Poczekaj
tutaj. Zapomniałem, że mamy też deser.
SungMin
pozostawiony samemu sobie zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Mimo, że od
jego wyprowadzki minęło trochę więcej niż tydzień to już tęsknił za aurą, która
tu panowała. Wyobrażał sobie, że KyuHyun zmieni coś w nim, wyrzuci zdjęcia,
zasypie jakimiś duperelami jego łóżko. Wymaże jego obecność z tego pomieszczenia.
Pomylił się. Wszystkie fotografie były na miejscu, pościel idealnie równo
ułożona, a na materacu Cho leżał jeden z jego ulubionych pluszaków, widocznie
zapomniał go zabrać, a był pewny, że wszystko dokładnie sprawdził. Aż poczuł
przyjemny ucisk w okolicach serca. Pamiętał i tęsknił. Podszedł bliżej i wziął
do ręki maskotkę, gdy ją podniósł zauważył, że na poduszce leży coś jeszcze.
Ich wspólne zdjęcie. Tak szczerze i radośnie się na nim uśmiechali, SungMin
miał nadzieję, że znów tak będzie.
- Jestem już.
Na deser mamy ciasto czekoladowe. - Do pokoju wszedł KyuHyun balansując w
jednej ręce dwa talerzyki, na których leżały widelczyki, a w drugiej miał
patere z przepysznie wyglądającym ciastem. Na widok partnera i spoczywającego w
jego objęciach pluszaka lekko się zmieszał, myślał, że go gdzieś przed powrotem
SungMin'a zdążył schować. Trochę wstyd byłoby się przyznawać, że tak bardzo
tęsknił za starszym iż 'zwiedzając' jego nowy pokoju zwinął tą maskotkę. Gdy
Lee począł wyciągać rękę z zabawką w jego stronę, Cho udał, że tego nie widzi.
Zaśmiał się nerwowo i zaczął mówić.
- Ha ha ha...
Ciekawe czy mam jakieś wino pasujące do deseru. - Położył przyniesione rzeczy
na niskim stoliku przy oknie i podszedł do gabloty z winami, aby wybrać drugą
butelkę trunku do spożycia tej nocy.
SungMin na
widok zaczerwienionego wokalisty uśmiechnął się, młodszy w tamtym momencie
wydawał się taki słodki. Odłożył maskotkę i podszedł do Kyu. Przywarł swoim
ciałem do jego pleców i oplótł go rękoma w pasie.
- Strasznie
tęskniłem za tobą i wspólnie spędzonymi chwilami - wyznał szczerze.
- Ja też. Nie
wiem jak mogłem tyle czasu bez ciebie wytrzymać. - Oplótł na chwilę ręce
SungMin swoimi i lekko ścisnął - Sherry czy Tokaj?
- Hmm...
Tokaj.
- Weźmiesz
kieliszki? Ja otworze wino - zapytał Kyu swojego chłopaka, który na
potwierdzenie kiwnął głową i wziął ze sobą szkło. Obaj chcieli, aby ten wieczór
był idealny, zapadający na długo w pamięci.
Para
kochanków usiadła na poduszkach rozłożonych przy małym stoliku. KyuHyun włączył
pilotem wieżę stereo, z której potoczyły się pierwsze nuty jakiegoś utworu
jazzowego, SungMin natomiast wziął się za krojenie ciasta.
- Chcesz
kawałek z tym białym kwiatkiem czy bez?
- Bez -
odpowiedział młodszy nalewając wina do kieliszków.
- Za nas -
powiedzieli jednocześnie wznosząc kolejny tego dnia toast. Nadal lekko się
denerwowali, ale pite wino przyjemnie rozluźniało i grzało od środka. W błogim
nastroju spędzili kolejną godzinę, wypijając przy tym pół butelki Tokaju.
- Wracając do
dormu i czekając tu na ciebie dużo myślałem - zaczął Cho przełykając ślinę.
Alkohol pomógł mu zebrać odwagę do wypowiedzenia swoich myśli. - Poukładałem
sobie kilka spraw i mniej więcej wiem co w najbliższym czasie będę robił. Co
chcę zrobić.
- I do jakich
wniosków doszedłeś? - spytał SungMin popijając kawałek ciasta czekoladowego
Tokajem. Był ciekaw odpowiedzi. Lekko zaczęło mu szumieć w głowie po kolejnym
wypitym kieliszku tej nocy.
-Myślałem o
nas, o mojej rodzinie, znajomych, zespole, naszych karierach. Zastanawiałem się
jak powinienem im powiedzieć o sobie, o nas - mówił utkwiwszy wzrok w trzymanym
przez siebie widelczyku od ciasta. Denerwował się. - Kiedy byłby najlepszy
moment żeby to zrobić. Stwierdziłem, że taki moment nigdy nie nadejdzie.
Przerażenie -
tym słowem SungMin mógł określić stan, w którym znalazł się po usłyszeniu tych
słów. 'Znów to samo' - pomyślał. Zrobiło mu się słabo.
- Nigdy nie
będzie idealnej chwili, odpowiedniej sytuacji, miejsca żebym mógł im powiedzieć
kim tak na prawdę jestem. Dlatego postanowiłem im powiedzieć, gdy tylko ich
spotkam. - Min wypuścił powietrze, które przez całą wypowiedź trzymał w
płucach. - Oczywiście najpierw chciałbym powiedzieć mojej rodzinie, a później
znajomym, ale kolejność tu nie gra tak wielkiej roli. SungMin, - spojrzał w oczy
swojego chłopaka i położył swoją dłoń na jego - pójdziesz ze mną na obiad do
mojego domu i pomożesz mi przetrwać tą rozmowę? - Popatrzył niepewnie na
starszego.
- Jesteś
pewny, że chcesz żebym tam był? - kiwnięcie głową - Może lepiej, gdy będziesz
sam, nie chce wam przeszkadzać.
- Jestem
pewny. Jesteś częścią mojego życia, i chcę żebyś w tym ważnym dla mnie momencie
był przy mnie.
- Dobrze. -
SungMin uśmiechnął się promiennie, odwrócił dłoń i splótł palce z palcami
wokalisty. Młodszy czuł, że się zarumienił, nie wiedział tylko czy to przez
Minniego czy przez wypity alkohol.
- A jak
jesteśmy już przy takich ważnych tematach. Myślałem też o tym, co będzie po
moim powrocie z wojska, po tym jak Super Junior nie będzie takie aktywne jak
teraz, a my tak popularni. Wiem, że to dość odległe plany i pewnie wypity
alkohol przeze mnie przemawia, ale myślałem o tym co będzie z nami i - KyuHyun
wziął głęboki oddech, a SungMin spojrzał się na niego bacznie. -
MożepojedziemywtedydoKanadyitamzamieszkamyizalegalizujemynaszzwiązek?
- Co?!
- Nie dobry
pomysł? Wiedziałem. - młodszy posmutniał. Chciał zabrać dłoń, ale starszy
wzmocnił uścisk nie pozwalając na to.
- Nie o to
chodzi, po prostu nic nie zrozumiałem z tego co powiedziałeś. Możesz powtórzyć,
tylko wolniej?
- Chodzi o
to, że bardzo mi na tobie zależy i chciałbym, oczywiście jak już będziemy
gotowi, żebyśmy pojechali do Kanady albo jakiegoś europejskiego kraju, tam zamieszkali
i zalegalizowali nasz związek - cały się spłonił.
SungMin
zaczął kaszleć, łzy stanęły mu w oczach.
- Minnie -
KyuHyun poderwał się z miejsca i uklęknął przy swoim chłopaku - Co jest? -
starszy wskazał ręką żeby Cho poklepał go po plecach, co ten natychmiast
uczynił. - Dobrze już?
- Tak -
odpowiedział słabym głosem. - Ty tak na poważnie?
- Yhy.
- To są
oświadczyny nowego typu?
-
Oświadcz....? - Zdziwił się. 'Czy to naprawdę zabrzmiało jak oświadczyny?' -
Nie. Po prostu wydawało mi się to dobrym pomysłem, ale jak nie chcesz... -
Zaczął powoli podnosić się z miejsca, ale natychmiast został złapany w mocne
ramiona.
- Kto
powiedział, że to mi się nie podoba? - SungMin spojrzał się z iskierkami
szczęścia w oczy KyuHyun'a. - Zaskoczyłeś mnie i tyle. - Lee nie spodziewał się
takiego obrotu spraw, nie tak szybko. Przecież jeszcze niedawno wypłakiwał
sobie oczy w domu rodziców z rozpaczy, myślał, że to koniec ich związku, a tu
młodszy, nie tylko walczył o to aby do niego wrócił, ale też myślał o ich
wspólnej przyszłości, o której kiedyś nawet nie chciał rozmawiać. Rozczuliło go
to. Spojrzał na młodszego, ujął jego twarz w swoje delikatne dłonie i złożył na
jego ustach pocałunek. Delikatny, ale pełny uczucia. Gdy oderwał się od
ukochanych warg powiedział z rozbawieniem
- Swoją drogą
to jest świetny plan i myślę, że biała sukienka będzie idealnie na tobie
wyglądać.
- Jaka
sukien....
- Ciii... -
SungMin ucieszył go, kolejnym, tym razem mocnym pocałunkiem, który zostawił ich
obu ciężko oddychających.
- SungMin - wydyszał
Kyu i oparł się czołem o to starszego.
- Nie chce
już rozmawiać, chce ciebie - wyszeptał w wargi Lee owiewając je przy tym
ciepłym powietrzem. Ponownie złączył swoje usta z ustami młodszego. Smakował
ich, skubał, lizał. Cho nie pozostawał mu dłużnym i z równym zapałem oddawał mu
pocałunek. Prawa ręką spoczęła na szerokich plecach, zaś lewa powędrowała na
kark przyciągając starszego jeszcze bliżej do siebie. KyuHyun zawsze uwielbiał
w takich chwilach dotykać pleców i ramion ukochanego, były one strasznie
pociągające, męskie. Pocałunek zapierał mu dech w piersiach, nie miał nawet
chwili na złapanie tchu, bo gdy tylko otworzył usta żeby zaczerpnąć świeżego
powietrza, to SungMin wykorzystał tą okazję wdzierając się do jego wnętrza
swoim językiem. Bawił się z nim, przejeżdżał koniuszkiem po zębach.
Min był
bardziej dominujący niż zwykle, Kyu wiedział, że ten stan był spowodowany
wcześniejszym odrzuceniem, strachem i bólem. Starszy potrzebował potwierdzenia
uczuć, tego, że wokalista jest znów jego i to się w najbliższym czasie nie
zmieni. Maknae nie protestował, w całości pragnąc oddać się swojemu mężczyźnie.
- Mmm...-
SungMin zjechał pocałunkami na żuchwę wyższego chłopaka. Składał na niej drobne
pocałunki, od czasu do czasu, lekko przygryzając skórę. Z kolei dłonie Kyu na
dobre usadowiły się pod koszulką partnera, błądząc po tak dobrze mu znanym i
kochanym ciele.
- Zdejmij to
- zażądał.
- Aż tak
niecierpliwy jesteś? - droczył się
Minni. - Już dobrze, dobrze - odpowiedział widząc złość na ukochanej twarzy.
Pozbył się tak bardzo niechcianego materiału rzucając go gdzieś na podłogę, w
tym samym czasie Kyu zdjął swój t-shirt. Wolni od górnych części garderoby
ponownie złączyli swoje wargi w namiętnym tańcu.
Sungmin
położył jedną dłoń na klatce piersiowej młodszego, a drugą na jego plecach i
zdecydowanym, choć delikatnym ruchem, pchnął go na poduszki. Nadal nie
opuszczał warg młodszego. Potrzebował ich.
Gdy Cho
wygodnie już leżał, jego partner usiadł obok niego i delikatnie nad nim zawisł,
tak żeby czuć ciepło drugiego ciała, jednocześnie go nie dotykając a mimo to
móc całować. Doprowadzał tym Kyu do szału, młodszy w tej chwili strasznie
potrzebował bliskości swojego faceta. Pragnął go czuć całym sobą, każdą komórką
swojego ciała, ale nie, SungMin'owi zechciało się z nim droczyć. Jego dłonie
błądziły po torsie i bokach młodszego, czasami, jakby od niechcenia, zahaczając
o sutki i wywołując tym pomruki zadowolenia i zamykające się z rozkoszy
powieki. Jego usta powędrowały na bladą szyję, a nosem przejeżdżał po widocznej
tętnicy.
- Ahh -
przeciągły jęk wyrwał się z ust wokalisty, gdy jego kochanek zassał się w
miejscu gdzie wyczuwalny był puls. - Uważaj na malinki.
- Spokojnie.
Najwyżej będziesz nosił golf - łobuzerski uśmiech zagościł na pięknej twarzy.
Chciał się z nim jeszcze trochę podrażnić, żeby móc widzieć tak rzadko
występujące rumieńce na tej bladej twarzy. Nie udało mu się to, bo już po
chwili cicho pisnął z zaskoczenia.
Kyu szybkim
ruchem przewrócił Min'a na plecy i w odwecie zassał się na jego obojczyku.
- Nie tylko
ja teraz będę musiał się zakrywać. - Uśmiechnął się podziwiając swoje dzieło.
- Walnięty
jesteś - stwierdził starszy.
- Wiem. Za to
właśnie mnie kochasz. - Wyszczerzył się młodszy. Sungmin pociągnął go za ciemne
kosmyki do głębokiego pocałunku, aby go uciszyć. Ich ręce cały czas były w
ruchu. Kyu podparł się na lewym przedramieniu, górując nad partnerem, i prawą
ręką zaczął ugniatać przez spodnie jego krocze. Czuł jak z sekundy na sekundę
członek Sungmin'a rośnie, stając się większym i twardszym, sam nie pozostawał w
tyle, materiał wokół jego męskości coraz bardziej się opinał powodując
dyskomfort.
- Kyu -
wyszeptał brązowowłosy. Złapał go za rękę nakierowując na zamek jeansów, niemo
prosząc o uwolnienie. Młodszy z chęcią przystał na to. Nadal opierając się na
jednej ręce, drugą starał się odpiąć guzik, trochę mozolnie mu to szło, ale gdy
w końcu się udało został nagrodzony westchnieniem ulgi. Kyuhyun z lubością
zabrał się za całowanie szerokiej klatki piersiowej, którą miał pod sobą.
Składał drobne pocałunki, lizał słonawą skórę. Sungmin w podzięce pomógł mu
zsunąć z bioder jego spodnie wraz z bielizną, gdy już to zrobił wziął do ręki
jego męskość i zaczął ją miarowo pieścić wyrywając pomruki rozkoszy.
Z ust Sugmina
wyrwał cię cichy krzyk, a ręka automatycznie zacisnęła na członku, gdy maknae
ugryzł jego sutek. Kyuhyun coraz bardziej maltretował jego dwa brązowe punkciki
na torsie. Podszczypywał je, lizał, gryzł. Sprawił, że stały się twarde,
odznaczając się swoją wypukłością na tle bladej skóry. Kyu pocałunki składał
coraz niżej, językiem obrysowywał widoczne mięśnie brzucha, palce pieściły boki
starszego, od czasu do czasu wędrując na biodra i uda. Dłuższą chwilę jego
język zagłębił się w pępku, ssąc i liżąc na przemian. W między czasie złapał
ręce Sungmina w nadgarstkach i przyszpilił je do podłogi, uniemożliwiając mu
jakikolwiek ruch.
Pocałunkami
zjechał w okolice krocza kochanka. Wodził językiem po pachwinach, składał
delikatne pocałunki na mosznie ukochanego. Lizał jego przyrodzenie od czasu do
czasu zasysając się na główce.
Zabiegi,
które zaserwował mu młodszy sprawiały, że przeszywały go przyjemne dreszcze
rozkoszy, a gęsia skórka pojawiała na całym ciele. Czuł się dopieszczony i
szczęśliwy, że znów może doświadczać tych wspaniałych uczuć. Jego członek był
już cały czerwony dzięki poczynaniom młodszego. Gdy Sungmin był coraz bliższy
spełnienia wszystkie odczuwane bodźce ustały, a główny wokalista podniósł głowę
żeby dobrze widzieć jego twarz i puścił jego ręce.
Kyuhyun
spojrzał się intensywnie w oczy Sungmin'a i powiedział:
- Chcę
ciebie... - powrócił z pocałunkami na jego brzuch kierując się w górę. Gdy był
już na wysokości jego twarzy, schylił się i wyszeptał niskim, elektryzującym
głosem - ...we mnie. - Dokończył i przygryzł płatek ucha starszego, który na te
słowa i gest wyczuwalnie zadrżał na całym ciele. Wbił się w usta młodszego i
zamienił ich pozycje.
- Choć na
łóżko -wyszeptał i podniósł się podając rękę Kyu, żeby i ten wstał.
Maknae będąc
już przy swoim łóżku był już całkowicie nagi, podobnie zresztą jak jego
kochanek. Sungmin stanął przy swoim partnerze, którego objął w pasie i
namiętnie pocałował, przekazując tym gestem wszystkie swoje uczucia i
pragnienia, miłość i nadzieję na lepsze jutro.
W trakcie
pocałunku młodszy objął starszego jedną ręką w pasie, a drugą za kark i
siadając, pociągnął go za sobą na łóżko. Byli mocno spleceni ze sobą,
podekscytowani sytuacją i bliskością drugiej osoby. Serca szaleńczo biły im w piersi, oddechy
stawały się coraz szybsze, a rumieńce na dobre zagościły na ich bladych
twarzach.
- Mmm....-
zamruczał w usta kochanka Kyu, gdy przy którymś ruchu ich penisy otarły się o
siebie. Chciał już więcej, mocniej, intensywniej, ale też nie chciał puszczać
ze swoich ramion ukochanego, z którym pocałunek przyprawiał go o szybszy puls.
- Gdzie masz
nawilżacz? Tam gdzie zawsze? - zapytał Min i na potwierdzenie otrzymał
skinięcie głową. Uśmiechnął się kącikiem ust i jeszcze raz cmoknął młodszego w
jego pełne, lekko opuchnięte i kusząco czerwone wargi. Chciał wstać, ale jego
kochankowi było zbyt dobrze, z tym ciepłym ciałem na sobie. Chciał więcej, ale
nie chciał puścić Minniego.
- Jesteś
słodki, ja za raz wrócę. - Powiedział i jeszcze raz cmoknął go w usta podnosząc
się. Napotkał mały opór, plus niezadowolenie na twarzy kochanka. Uśmiechnął się
mimowolnie na ten uroczy widok i wstał.
Cho nie był
zadowolony, gdy wypuścił partnera ze swoich objęć, zrobiło mu się jakoś dziwnie
zimno, mimo że miał rumiane od gorąca poliki. Chciał go mieć możliwie jak
najbliżej, cieszyć się jego ciepłem i troskliwością. Wiedział, że to głupie, że
Sungmin poszedł tylko po lubrykant, bez którego nie mogli zrobić kolejnego
kroku, że zajmie mu to tylko 30 sekund, ale nie mógł tego powstrzymać. Chciał
być blisko, trzymać i być trzymanym w silnych ramionach, całować się, obdarzać
ciepłem, miłością. Po tym, co między nimi ostatnio zaszło, co było jego winą,
potrzebował tego zapewnienia, że powoli wszystko będzie dobrze, że między nimi
nic złego się nie stanie. Bał się odrzucenia ze strony Sungmina. Nie chciał by
starszy po głębszym zastanowieniu stwierdził, iż to wszystko nie ma sensu i
odchodzi. Cholernie tego nie chciał. Z tych ponurych myśli wyrwał go delikatny
dotyk ciepłej dłoni na poliku. Podniósł oczy na ukochanego.
- Nie myśl
teraz tyle. - Sungmin patrzył się prosto w jego oczy tym swoim ciepłym i
troskliwym wzrokiem, przez który przebijała nutka pożądania. - Skup się na tu i teraz. Skup się na mnie.
Jutro, w tej chwili nie istnieje. - Po każdym słowie składał na ciele Kyu
pocałunki. - Ale obiecuje ci, że ja tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje i tobie
też nie pozwolę. - Obietnicę tą przypieczętował słodkim pocałunkiem na ustach
młodszego. Wiedział, że czekają ich jeszcze długie rozmowy aby wszystko między
nimi było dobrze. Ale nie teraz. Teraz liczyła się ta gorąca chwila.
- Chcesz się
odwrócić?
Kyuhyun
zaprzeczył.
- Dawno tego
nie robiliśmy, będzie ci wygodniej. - Próbował dalej Sungmin. Minęło sporo
czasu, od kiedy ostatni raz kochali się w tej konfiguracji, dlatego nie chciał
sprawiać młodszemu niepotrzebnego dyskomfortu, zwłaszcza, że był to nowy
rozdział ich wspólnego życia, który chciał zacząć tak, aby każdy z nich czuł z
tego satysfakcję i przyjemność, bez jakiegokolwiek bólu.
- Nie. Tak mi jest dobrze. Chce przez cały czas cię
widzieć....móc w każdej chwili pocałować, swobodnie dotknąć - powiedział Cho
patrząc zdecydowanie w oczy kochanka mimo lekkiego zażenowania, które odczuwał
mówiąc takie rzeczy. Złapał go za kark i przyciągnął do mocnego pocałunku.
Poczuł jak mokre palce przejeżdżają po jego rowku w górę i w dół, przyjemnie go
rozluźniając. Co jakiś czas zahaczały o jego dziurkę masując ją delikatnie, ta
na ten dotyk lekko pulsowała.
Sungmin nie
chciał skrzywdzić swojego kochanka, dlatego obchodził się z nim tak delikatnie.
Pieścił jego tyłeczek przygotowując go na palce. Gdy młodszy miał zamiar go
pośpieszyć Lee wsunął w niego powoli palec wskazujący. Najpierw tylko opuszek,
a gdy nie napotkał żadnego oporu wsunął go do końca, zaczynając nim powoli
poruszać.
KyuHyun na to
wtargnięcie, głęboko westchnął. Było trochę dziwnie, ale tak wspaniale. Nigdy
by tego głośno nie powiedział, ale lubił takie pieszczoty. Delikatne, zmysłowe
i tylko dla niego. Gdy w jego wnętrzu znajdowały się już 3 palce był cały
rozpalony. Czerwone poliki, włosy w nie ładzie, palce delikatnie ściskając
pościel. Kochał SungMina i seks z nim.
Lee widząc go
takiego cieszył się, że dał mu szansę i wrócili do siebie. Znów mógł widzieć
ten obrazek, który zarezerwowany był tylko dla niego. Nigdy nikomu nie pozwoli
oglądać takiego Kyu. Słodko zarumienionego, szybko oddychającego i kręcącego
biodrami w zniecierpliwieniu. Dopraszał się dalszego ciągu, pragnął tego, tak
samo jak Sungmin, który miał coraz większe problemy z hamowaniem się.
Główny
wokalista nie mogąc już tego wytrzymać złapał kochanka za nadgarstek.
- SungMin,
już. Proszę.
Takiej
prośbie nie sposób było odmówić. Starszy nachylił się nad chłopakiem i mocno go
pocałował, równocześnie wysuwając z niego palce. Następnie poszukał na pościeli
nawilżacza, otworzył go i sporą część wylał na swój sztywny członek. Zanim
zagłębił się w to gorące wnętrze, przesunął jeszcze kilka razy samą główką po
rowku i dziurce Cho. Drażnił nie tylko jego, ale i siebie. Oboje przecież już
chcieli być blisko, być zaspokojeni.
Gdy SungMin
przestał go całować poczuł lekki zawód, ale tylko na chwilę, bo te lisie oczy
wpatrzyły się w niego z uczuciem, a dolne partie zostały przyjemnie naruszone.
Najpierw poczuł tylko jak wsuwa się w niego jedynie główka, a ciemne źrenice
dokładnie obserwują w poszukiwaniu najmniejszego dyskomfortu, gdy takiego nie
zauważyły, a jedynie rozchylone w przyjemności usta, ich właściciel wysunął się
do końca.
Tak dawno
tego nie robili, że zapomniał jak kocha to uczucie rozpychania. To pulsowanie w
jego wnętrzu było jednym z najprzyjemniejszych odczuć, które doświadczył w
życiu. Bliskość kochanka sprawiała, że czuł się potrzebny, kochany i na
miejscu.
Sungmin
natomiast wchodząc w to ciasne wnętrze czuł jakby wygrał los na loterii. Znów
był z Kyu, znów byli razem, znów dzielili te intymne chwile. Czuł się
wspaniale. Czuł się zauważony i doceniony. Będąc już w ukochanym dał mu chwilę
na przyzwyczajenie się, nie chciał aby młodszy odczuwał jakikolwiek dyskomfort,
chciał mu sprawić wyłącznie przyjemność. Gdy główny wokalista jako tako
uspokoił oddech, starszy zetknął się z nim czołem i powoli zaczął się poruszać.
Najpierw wykonywał jedynie płytkie, delikatne ruchy, które z każdym jękiem
wydobywającym się z ukochanych ust nabierały na sile i szybkości.
- Pocałuj -
wyszeptał Cho. Było mu tak dobrze, tak błogo. Czuł, że jego dolne rejony są
traktowane w sposób, który lubi najbardziej. Teraz do szczęścia potrzebował
jedynie ust kochanka, które splotą się z jego ustami. Nie musiał na to długo
czekać, bo SungMin natychmiast złączył ich wargi w gorącym i namiętnym
pocałunku. Kyuhyun czując to, wplótł jedną dłoń we włosy starszego, na drugiej
się podpierając, by im obu ułatwić zbliżenie. Czuł SungMin'a głęboko w sobie,
jego penis robił mu tak dobrze, wchodził w niego pod idealnym kontem, prawie za
każdym razem trafiając w jego prostatę.
Obaj chcieli
te chwile przyjemności przedłużyć jak najbardziej się dało.
Im szybciej
SungMin w niego wchodził, tym głośniej Kyuhyun jęczał, próbował panować nad tym
zagryzając mocno wargi, ale Min w tych momentach jeszcze bardziej przyspieszał,
o ile było to możliwe, a wtedy Kyu nie mógł pohamować dźwięków wydobywających
się z jego gardła. Mięśnie brzucha przy każdym zetknięciu się penisa z prostatą
napinały się do granic możliwości. Kurczył nogi, aż w końcu założył je na
biodra Lee przyciągając go tym samym bliżej siebie, pomagając się zagłębić
bardziej w sobie.
Sungmin, gdy
przyjemność stawała się zbyt duża, a szczyt rozkoszy się zbliżał, zatrzymał
swoje ruchy, i jedynie zachłannie całował Kyu. Chciał żeby to wszystko trwało
jak najdłużej. Kyu to wyczuł, bo leniwie oddawał pocałunek, choć i jego
pożądanie spalało od środka.
Byli mocno ze
sobą spleceni. Młodszy oplatał ukochanego nogami w biodrach, rękoma błądząc po
jego umięśnionych, szerokich plecach. Sam był trzymany w silnym uścisku, z
jedną ręką kochanka wplecioną we włosy. Było im dobrze ze sobą, nawet mokre od
potu ciała im nie przeszkadzały.
Starszy
bezwiednie zaczął poruszać biodrami, najpierw powoli i leniwie, jednak tempo, z
pchnięcia na pchnięcie, wzmagało się. Jego penis ocierał się o ścianki
młodszego, za każdym razem wywołując jęki zadowolenia i rozkoszy jednego i
drugiego mężczyzny.
Sungmin
widząc jak młodszy marszczy coraz bardziej nos, jego brwi są ściągnięte, a usta
rozchylone w niemym krzyku, sięgnął między ich złączone ciała i złapał członek
kochanka. Rytmicznie i szybko poruszał dłonią, a im bliżej sam był spełnienia
tym jego ruchy stawały się bardziej chaotyczne. Chciał, aby to Kyu pierwszy
doszedł.
- SungMin!! -
I tak właśnie się stało. Na brzuch wokalisty i rękę Sungmin obficie strzeliła
sperma, a na ustach zastygł niemy krzyk rozkoszy. Min musiał się na chwilę
zatrzymać, bo ucisk, jaki poczuł na swoim penisie był niewiarygodnie silny, i
niewiarygodnie przyjemny. Miarowe zaciskanie i widok tak rozedrganego KyuHyuna
sprawił, że starszemu wystarczyło tylko kilka głębszych pchnięcie aby również
osiągnąć spełnienie. Ostatni raz mocno wbił się we wnętrze kochanka, dochodząc
w nim z głośnym jękiem przyjemności.
KyuHyun czuł
jak w jego wnętrzu rozlewa się ciepła sperma ukochanego, a jego członek nadal
drga w nim. Mimo lekkiego dyskomfortu czuł się pełny, usatysfakcjonowany i
szczęśliwy. Przyciągnął ukochanego do pełnego uczucia pocałunku. Lee z chęcią
przystał na to. Oparł się łokciami po bokach głowy swojego kochanka i leniwie
zaczął się z nim całować.
- Dziękuje -
wyszeptał Kyu.
- To ja
dziękuje tobie - odpowiedział SungMin pomiędzy składanymi całusami na ustach
młodszego. Nie miał ich dość, były takie słodkie i kusząco czerwone. - W pewnym sensie mnie uratowałeś wracając.
Nie chce cię już stracić. Obiecaj, że będziemy ze sobą rozmawiać. Że będziemy
mówić, gdy coś będzie nie tak, gdy będziemy mieć jakieś wątpliwości.
- Obiecuje -
powiedział i złożył pocałunek na ustach starszego w ramach zapieczętowania
obietnicy. Spojrzał na niego i z pełnym przekonaniem powiedział - Kocham Cię. -
Nie oczekiwał żadnego odwzajemnienia jego słów, wystarczyła mu sama jego
obecność. Ciepło jego ciała, czułość spojrzenia. Wystarczył mu SungMin. Jego
Lee SungMin.
Min spojrzał
mu głęboko w oczy, zobaczył tam szczerość, uczucie i niezachwianą wiarę w to,
co mówi. Widział w nich miłość do swojej osoby. I mimo, że z całego serca
chciał odpowiedzieć tymi samymi słowami, coś go w środku powstrzymywało. W
zamian za to złożył na jego ustach głęboki, pełen żaru i miłości pocałunek. Na
wyznania jeszcze przyjdzie pora. W końcu mają całe życie przed sobą.
No cóż... Liczyłam na coś bez happy endu ;__;
OdpowiedzUsuńAle jeśli są razem, to się cieszmy ^^
Brawo za smuta, Twój pierwszy? :3
Z Syśką coś pisałaś, ale nie pamiętam, żebyś sama coś smutowego stwotrzyła c; Więc brawa~~ <3
Wgl mam wrażenie, że ich rozmowy są takie sztywne.. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale nie jest to do końca złe ;)
Dobrze, że SungMin mu nie odpowiedział, cieszyłam się! XD Na wyznania przyjdzie pora, to prawda ;3 *chyba, że się znowu pokłócą*
Szkoda, że to już koniec, ja bym chciała smutne zakończenie, rly ;;;
Hah weny, kochana <3
Anem
Dzięki wielkie za komentarz. Już myślałam, że wszyscy o mnie zapomnieli albo stwierdzili, że to zakończenie jest beznadziejne i nie warto komentować. Tak więc jeszcze raz dzięki.
UsuńCo do zakończenia, ja bardzo lubię happy end więc i u mnie taki się pojawił.
Ten ostatni rozdział powstawał z wielkimi bólami i w dużych odstępach czasowych (brak weny i czasu robią swoje), dlatego fragmenty tekstu mogą wydawać się niespójne, sztywne za co przepraszam. Jednak ich rozmowy miały tak wyglądać, od ręki nie można wszystkiego wybaczyć i zawsze rodzi się dystans między takimi osobami, który na początku ciężko przebić.
Mam nadzieję, że wybaczysz mi braki w stylu, jak również niezbyt oryginalny pomysł i wykonanie.
Levi :)
Leeevi, co Ty masz do tego smuta, jak on zacny jest? Minnie na górze o_O no czasem trzeba coś zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńI wreeeeszcie się dogadali i tenteges =^.^=
Po tylu przejściach to się należał happy end i już :-D
Mhmm, też go chcę zobaczyć w białej sukience *.*
A to zakończenie to aż wrzeszczy o epilog, w którym SungMin powie, co ma powiedzieć. Ty zUa skończyła tak, że mi niedosyt zrobiła. Awwwww zdjęcie na początku i tak się szczerzę :-)
I przepraszam, że dopiero teraz, ale telefon chyba miał "te dni" i mu coś rypło :O
Weny i buziaki :-*
Dziękuję Ci bardzo za ten, i każdy inny komentarz pod moim opowiadaniem. Jesteś kochana, że chciało ci sie czytać to 'coś' i na dodatek komentować :* Każdy twój kom sprawiał, że na mojej twarzy [ojawiał się uśmiech.
UsuńCo do epilogu - jak moja wena wróci, albo raczej jak ja do niej wrócę, bo chyba została w Polsce i nie chciała ze mną do UK jechać, to planowałam go napisać. Nadal gdzieś tam myślę, że przydałoby się coś jeszcze naskrobać, ale to musisz poczekać jak wróce do naszej kochanej ojczyzny (czyt. połowa sierpnia).
A smut, hmm.... może nie jest najgorszy, ale jednak czegoś mu brakuje, a dokładniej tego 'czegoś' :P
Tak więc jeszcze raz dzięki i do 'usłyszenia' przy kolejnym opku lub shocie :* :)
Levi ;)
Rozpłynęłaś mnie =^.^=
UsuńYay epilog! Poczekam, poczekam, wena zaginiona w akcji :"D
Gdzie Cię tam wywiało na zachód 0.0
Na wschód się jeździ, najlepiej na ten daleki ;-)
Ja mamie truje od pół roku o Francji, a ona Włochy wymyśliła -_-
To wracaj do ojczyzny szybciutko i szukaj weny :-*