Mam dla Was drarry jednej z moich koleżanek po fachu. Napisany został
na moje zamówienie i mi się bardzo podoba. Chce się z wami podzielić jej
talentem. Autorka otrzyma link do bloga, więc śmiało komentujcie
Syśka ;)
Dedykowane jest Sysi z czymś specjalnym for her
Wiem, że krótkie, ale kompletnie nie miałam pomysłu ;-; Mam nadzieje,
że wybaczysz
- Proszę wejść, doktor już czeka. - usłyszał Harry
- Ale ja nie jestem pewien. - zająkał się
- Nic się panu nie stanie. To tylko rozmowa. - odparła i podeszła
otworzyć mu drzwi
Zamknął oczy i przekroczył próg gabinetu. Celowo nie patrzył na
psychologa, za to rozejrzał się po pomieszczeniu.
Wszędzie było pełno pucharów, dyplomów, certyfikatów. Na komodzie
stało zdjęcie blondwłosej kobiety. Panował tam półmrok. Cały pokój utrzymany
był w ciepłych, stonowanych barwach jakby miał służyć do przyjmowania
niespokojnych gości z zaburzeniami psychicznymi.
Ale on przecież do tego służył. Harry wzdrygnął się i usiadł na fotelu
przed dębowym, masywnym biurkiem.
Dopiero kiedy zasiadł wygodnie poznał mężczyznę siedzącego obok.
- Malfoy!? - zakrzyknął
- A czego się spodziewałeś? Przecież chyba wiedziałeś do kogo się
zapisujesz. - odparł chłodno
Harry pomyślał chwilę. To nie z własnej woli tu był. To Ronald zapisał
go na tę terapię po tym jak podczas obiadu dostał zwidów i rzucił się na
Hermionę. Przecież on tylko chciał ją ratować.
Ale oni uważali inaczej.
"To wszystko przez wojnę" słyszał często.
On jednak w to nie wierzył. Nie chciał.
- No dobrze, Potter. Masz mi opowiedzieć o swoich problemach. -
powiedział
- Ale ja ich nie mam. - odparł pewny swego
- Masz i dlatego tu jesteś. - zamyślił się chwilę po czym dodał - A
twoi znajomi? Jakie oni nasuwają co problemy?
Harry długo nie myślał. Zaczął opowiadać byłemu wrogowi o sytuacji z
Hermioną i Ronaldem, o jego wizjach, o tym wszystkim co dręczyło ludzi w jego
otoczeniu i jego samego.
Pod koniec zaczął płakać nad swoją bezsilnością wobec tego, co mu się
przydarzyło.
Dracon rzucił mu paczkę chusteczek z napisem "On nie jest Ciebie
wart. ~Dracon Lucjusz Malfoy " i zapisał kilka słów w notatniku.
Harry spojrzał na chusteczki i niespodziewanie się zaśmiał. Jego
śmiech odbił się o ściany pokoju i zaraził samego psychologa.
- Tandetne, ale przychodzi tu za dużo desperatek. - powiedział
starając się zachować powagę
- To dlatego wolę facetów. - wypalił okularnik
Dracona ogarnęło uczucie, którego nie potrafił nazwać. Potter gejem?
Przecież kręcił z rudą!
Malfoy zamilkł podczas, gdy do drugiego dotarło właśnie co powiedział.
Spojrzał na Malfoy'a ze strachem, a ten poderwał się i podbiegł do drzwi.
Harry miał sobie za złe za swoje gadulstwo. Wiedział, że niebawem
zostanie wyśmiany, lecz kiedy blondyn wrócił, jego twarz wyrażała jedynie
rozbawienie.
- Lubisz się bawić, Potter? - spytał
- Co ty...? - zaczął widząc jego wzrok
- Kazałem nam ładnie nie przeszkadzać. - warknął i zbliżył się do
mężczyzny
Przygwoździł go do fotela i szepnął mu do ucha:
- Wreszcie mogę być sobą.
Wpił się w usta zdezorientowanego faceta, a ręką ścisnął jego krocze. Ciągle
całując Pottera zdejmował jego koszulę, a kiedy to zrobił, językiem zaczął
kręcić kółka wkoło jego sutków. Przyssał się do klatki piersiowej bruneta,
zapewne pozostawiając tam ślad i schodził w dół ciągle pieszcząc jego ciało.
Blondyn nie został odepchnięty, kiedy powoli rozpinał rozporek okularnika, więc
uznał to za pozwolenie.
Szybko zetknął na zegarek i oszacował co może zrobić w dosyć krótkim
czasie.
- Twoja kolej. - rzucił
Harry nie czekał długo. Rozebrał drugiego od pasa w dół i zaczął bawić
się jego członkiem. Wziął go w ręce i zaczął stymulować, po czym odwrócił go
szybko i wbił się w jego tył.
Malfoy krzyknął głośno, lecz uszczypnął Pottera i nakazał mu
kontynuować.
Harry zaczął poruszać biodrami, a jego ręce wciąż pozostawały na
Malfoyowym członku. Po chwili blondyn jak i Potter krzyknęli głośno, lecz Harry
nie poprzestawał.
- Skończ. - wysapał Malfoy
Harry wyszedł z blondyna, lecz gwałtownie odwrócił go i wziął do ust
jego penisa.
Malfoy jęczał i wiercił się, ale drugi mężczyzna nie przestawał.
Złapał blondyna za pośladki i położył go na podłodze. Wziął w ręce swój członek
i wypluwając z ust spermę Malfoy'a zaczął nim ocierać się o drugiego.
Chwile potem Harry krzyknął i opadając na blondyna zaczął go namiętnie
całować. - Od dziś jesteś mój. - powiedział hardo okularnik i wstał z podłogi
Ubrał swoje ciuchy, lecz jego psycholog ciągle leżał. Pochyli się nad
nim i klepnął go poniżej pleców.
- Dzisiejsza wizyta się kończy, ale mam nadzieję, że następna będzie u
mnie. - oznajmił
- Będzie. I to szybko. - odparł blondyn łapiąc za różdżkę i
wypowiadając zaklęcie czyszczące
- Malfoy? - usłyszał nagle
- Tak?
- Tylko mój. - podkreślił
Blondyn podszedł do niego i prosto w usta szepnął:
- Od teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego ze mną.
Harry odwrócił się i wyszedł z gabinetu.
Pójdzie prosto do domu. Pójdzie i przygotuje wszystko tak, jak sobie
to wyobrażał od dawna.
OMFG Harruś jako seme hahahah nie przywykłam
OdpowiedzUsuńDobre chusteczki, chusteczki nie krzyczą, zrozumieją, pocieszą, widać nawet poradę dadzą xd
Szkoda że tak krótko, jak dla mnie też za szybko się wszystko działo, ale poza tym ok.
Podobało mi się, czekam na coś nowego ;-)
Weny :*