Kochani, opowiadanko to miało pojawić się w Nowy Rok, ale wiecie jak to ze mną jest ;) One-shot, który za chwilę przeczytacie został napisany dla pewnej dziewczyny, przez którą zarwałam całą noc czytając jej wspaniałe opowiadanie! Pomogła mi ona też w napisaniu one-shota dla Levi (BLEACH to nie moja 'bajka'). Densu wyznałaś mi w sekrecie(który nim już nie jest) jakiej muzyki słuchasz dlatego też specjalnie dla Ciebie uwzględniłam tutaj całe SHINee. Nie mogłam też pominąć ukochanych Juniorków. A skoro zadowolę Ciebie i innych 2Min to dorzucam też swój drugi ulubiony pairing - KyuMin.
Dziękuję Densu NoBaka Miłego czytania
PS. Skromny opis i zdjęcia bohaterów został wykonany przez Levi ( na moją prośbę) dla Ciebie!
Jeszcze raz miłego czytania.
Syśka :)
Wszelkie powtórzenia są zamierzone.
Bohaterowie:
SHINee
Onew
Prawdziwe imię - Lee Jinki
Wiek - 25 lat (14.12.1989)
Pozycja - lider, wokalista
Inne - 'mała' obsesja na punkcie kurczaków, Onew condition, niezdara, śmieszek.
JongHyun
Prawdziwe imię - Kim JongHyun
Wiek - 24 lata (08.04.1990)
Pozycja - wokalista
Inne - przezwisko: dinozaur, Bling Bling; anielski głos, poczucie humoru.
Key
Prawdziwe imię - Kim Kibum
Wiek - 23 lata (23.09.1991)
Pozycja - wokalista, tancerz
Inne - lubi tańczyć choreografię girlsbandów, lęk przed wysokościami, diva, opiekuńczy.
Minho
Prawdziwe imię - Choi Minho
Wiek - 23 lata (09.12.1991)
Pozycja - raper, twarz zespołu
Inne - wysportowany, lubi rywalizację, uczuciowy, przezwisko: Flaming Charisma.
TaeMin
Prawdziwe imię - Lee TaeMin
Wiek - 21 lat (18.07.1993)
Pozycja - maknae(czyli najmłodszy w zespole), tancerz, wokalista
Inne - zawsze uśmiechnięty, ma dosyć nazywania go słodkim, uroczym ale i tak zawsze się tak zachowuje; bałaganiarz.
Super Junior
SungMin
Prawdziwe imię - Lee SungMin
Wiek - 29 lat (01.01.1986)
Pozycja - wokalista, tancerz
Inne - ulubiony kolor:różowy, ulubione jedzenie:dynia, opiekuńczy, aegyo king, wierny, silnie związany z zespołem.
KyuHyun
Prawdziwe imię - Cho KyuHyun
Wiek - 26 lat (03.02.1988)
Pozycja - wokalista, maknae
Inne - Evil maknae, kocha StarCraft i inne gry komputerowe, boi się niemal wszystkiego( np. węgorzy, jaszczurek, koni XD )
Inni
Prawdziwe Imię - Kim SnagMin
Wiek - 29 lat (08.04.1985)
Zawód - aktorka, aktorka musicalowa
Pary
KyuMin(KyuHyun+SungMin)
2Min(MinHo+TaeMin)
KyuHo(KyuHyun+MinHo)
SungEun(SungMin+SaEun)
Siedział przed komputerem, gdy nagle do jego pokoju wleciał zdyszany
lider.
- Minho, koniec leniuchowania. Wytwórnia załatwiła nam pracę w
sylwestra.
- Powiedz, że żartujesz - poprosił Minho.
- Przykro mi. Dajemy koncert, mają wystąpić jeszcze inni podopieczni
wytwórni.
- No to świetnie - burknął Choi.
- To nie wszystko... Ty i Kyuhyun macie poprowadzić show. Podobno
losowali, kto ma przyjąć tę fuchę.
Młodszy w odpowiedzi kiwnął głową i zrezygnowany opadł na poduszkę.
Jinki wysłał mu przepraszające spojrzenie i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Choi był zadowolony, że lider nie domyślał się, jaki jest prawdziwy powód jego
humoru. Nie miał ochoty dzielić się z przyjaciółmi swoim uczuciami, jeszcze nie
teraz.
W chwili, gdy sięgnął po telefon, ten zaczął wibrować mu w dłoni. Uśmiechnął
się widząc na wyświetlaczu znajomy numer.
- Witaj hyung - przywitał się. - Znasz najnowsze wieści?... I jak się
na to zapatrujesz?... Też wolałbym spędzić ten czas sam na sam, ale nic na to
nie poradzimy.... Też tęsknię.... Pa.
Uśmiechnął się i zakończył rozmowę. Już miał się oddać w krainę snu,
gdy usłyszał ciche pukanie do drzwi. Zdenerwował się, ale widząc w progu maknae
serce mu zmiękło i skinieniem dłoni zaprosił go do środka. Młodszy Lee uśmiechnął
się uroczo i chętnie skorzystał z zaproszenia.
- Hyung słyszałem wieści i postanowiłem przyjść cię pocieszyć.
- Minnie przecież nic się nie stało. Taką mamy pracę, już się
przyzwyczaiłem, że wytwórnia psuje moje plany. Dlatego nigdy nie nastawiam się
za bardzo na nic, by się nie rozczarować - powiedział czochrając młodszego po
włosach.
Teamin lubił, gdy Minho obdarowywał go dotykiem, uwielbiał dosłownie
każdą pieszczotę i dotyk, którym darzył go starszy przyjaciel.
- Jednak i tak miałem nadzieję, że Nowy Rok powitamy razem w dormie -
wyznał cicho.
Choi uśmiechnął się lekko speszony, nie spodziewał się takiego
wyznania z jego ust.
- Czy coś się stało? - spytał starszy. – To dziwne, że chcesz zostać w
dormie w Sylwestra.
- Czemu myślisz, że coś się stało? - zdziwił się.
- Chcesz zostać z nami, więc musi być coś na rzeczy. Coś cię trapi
Minnie? - spytał siadając na łóżku ramię w ramię z Tae. - Wiesz, że możesz mi
powiedzieć wszystko.
'Nie mogę' - przeszło mu przez myśl.
- Wszystko jest ok, serio... Idę zadzwonić do Kaia... Już ci nie
przeszkadzam. - I wyszedł szybko nim brunet zdołał jakkolwiek zareagować.
Od tamtego wieczora minęły dwa dni. Minho całkiem zapomniał o tamtej
rozmowie. Natomiast Taemin nieustannie myślał o swoim przyjacielu. Prawdą było,
że od dłuższego czasu był po uszy zakochany w Minho i bardzo rozpaczał z faktu,
że ten tego nie zauważa. Postanowił wyznać mu swoje uczucia w Nowy Rok, ale
niestety przez koncert zaplanowany w Sylwestra jego plany legły w gruzach,
powodując u niego uczucie bezsilności.
Właśnie wracał do dormu, gdy spostrzegł samochód Kyuhyun’a na
parkingu. Z początku trochę się zdziwił, bo w mieszkaniu miało nie być nikogo,
zresztą jemu w ostatniej chwili odwołano wywiad, więc mimo wszystko ucieszył
się, że nie spędzi wieczoru samotnie. Naprawdę lubił Kyuhyun ’a hyung’a i
zawsze miło mu się z nim rozmawiało. Zastanawiało go tylko, który z jego
przyjaciół jest z nim w środku.
Wchodząc na korytarz poczuł przyjemne ciepło. Biorąc pod uwagę
temperaturę na zewnątrz była to bardzo miła odmiana. W przedpokoju ściągnął
swoją czerwoną czapkę z pomponem - ostatni prezent gwiazdkowy od Minho, oraz
kurtkę i buty. Ruszył w głąb mieszkania w poszukiwaniu reszty. Nie znalazł
nikogo w salonie i kuchni. Zrezygnowany postanowił iść do swojego pokoju, na
schodach znalazł bluzkę. Z zainteresowaniem podniósł ją z podłogi i zaczął
dokładnie oglądać. Niestety po wstępnych oględzinach nie potrafił określić jej
właściciela. Pomyślał, że może to być efekt nietrafionych zakupów Jjonga w
wyniku czego wciekły Kibum porozrzucał ubrania po całym dormie. Przed oczami
już miał te śmieszną scenkę i rozbawiony dalej wspiął się po schodach na swoje
piętro. Na korytarzu usłyszał stłumione jęki. W pierwszym momencie wystraszył
się, że coś mogło się komuś stać. Przyspieszył kroku, zaciekawiony stwierdził,
że dźwięk pochodzi z pokoju Choi, lecz dźwięk wcale nie wskazywał na cierpienie
jęczącej osoby. Wszedł głębiej, zauważył uchylone drzwi. W tamtej chwili był
pewny, że feralny obraz, który tam zastał będzie go prześladować do końca
życia. Zobaczył Minho nonszalancko opartego o biurko, a przed nim klęczał nikt
inny jak właściciel porzuconej na schodach bluzki, sam Kyuhyun. Młodszy upuścił
ubranie na panele i zastygł w bezruchu. Widok swojego ukochanego w intymnej
sytuacji z innym był dla niego bardzo bolesny, ale mimo tego nie był wstanie
ruszyć się z miejsca. Serce rozpadło mu się na miliony kawałeczków. Łzy same
zaczęły cieknąć po bladych policzkach, a on nadal wpatrywał się jak Cho z
wielką pasją pieści członek osoby, której on tak pragnął. Naprawdę chciał coś
powiedzieć, zrobić cokolwiek, ale nie mógł. Jęki rapera docierały do jego
świadomości, raniąc dotkliwie jego złamane serce. Widział, jak Minho zagryza
wargę, słyszał jak jęczy coraz głośniej. Nie wiedział ile już się na nich
patrzy, a oni nadal zajęci sobą nie zauważyli jego obecności. Nie wytrzymał i
zaczął dławić się swoimi łzami, w wyniku, czego jęknął żałośnie. Mimo iż oczy
pod osłoną łez osłabiały mu ostrość widzenia to zdążył zauważyć jak Minho
otwiera swoje zaciśnięte powieki tym samym dostrzegając go i wyciąga rękę w
jego stronę.
- Minnie... - zaczął. To zdrobnienie z jego ust brzmiało w tamtej
sytuacji tak żałośnie, że momentalnie Tae wybuchnął rozpaczliwym śmiechem
pomieszanym z rozpaczą. Widział jak Choi robi nie pewny krok w jego stronę, jak
Kyu patrzy z zaskoczeniem na swojego kochanka.
Minho nie chciał, by maknae dowiedział się o jego związku z Cho, a tym
bardziej w taki sposób. Bał się. Miał ochotę objąć młodszego i przeprosić go za
to, co zobaczył, ale zamiast tego patrzył w oczy Minniego, rzucając mu
przepraszające spojrzenie.
Lee zaczął się wycofywać. Wbiegł do swojego pokoju i zamknął drzwi na
klucz. Usiadł na podłodze opierając się o framugę plecami i znów dając się
ponieść swojej rozpaczy. Po paru minutach usłyszał ciche pukanie do drzwi.
- Minnie, wpuść mnie proszę. - Zawahał się, mimo iż tak bardzo czuł
się zraniony chciał poczuć jego ciepło. Pragnął usłyszeć, od starszego, że tak
naprawdę nic nie łączy go z Kyuhyunem, że to, co widział nic dla niego nie
znaczyło. Mimo iż by wiedział, że to kłamstwo chciał je usłyszeć i wierzyć, że
to najszczersza prawda. Nie otworzył jednak. Bal się poczuć ten zapach, którym
Minho przesiąknął od juniora. Nie mógł tulić go do siebie, wiedząc, że chwilę
temu robił to samo, z Cho. Nie był aż takim masochistą.
Doszedł na czworaka do łóżka, włączył głośno muzykę, włożył słuchawki
do uszu i zasnął z wyczerpania. Dzięki temu nie słyszał dobijającego się do
drzwi Minho, miał chwilę by wszystko przemyśleć w ciszy i spokoju.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Stojąc na parkingu przed dormem SHINee zastanawiał się, co dalej. Nie
był wstanie pojąć reakcji Minho. Wyrzucił go z dormu zaraz po tym jak Taemin
ich nakrył, ale niby, czego się spodziewał? Żaden z nich sobie tak naprawdę
niczego nie obiecywał, to miał być tylko seks. A on? Czego oczekiwał?
Wsiadł do samochodu i pomyślał o Sungminie. Bardzo mocno go kochał i
tęsknił za każdą wspólną chwilą. Lecz Lee z dnia na dzień zaczął się od niego
odsuwać, aż w końcu nadszedł ten dzień - Saeun i Sungmin poznali się i to przez
niego. Zaczęli się spotykać i stało się to, czego najbardziej się bał. Saeun
zauroczyła Minniego i obudziła w nim te heteryczne pociągi. Kyuhyun poszedł w
odstawkę. Mimo bólu nie chciał dać po sobie nic poznać i robił wszystko by
Sungmin nie zauważył jego cierpienia. Po prostu tak było lepiej. Minho był
najlepszym lekarstwem na złamane serce, nie mógł go stracić. Samotność mu nie
służyła.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Siedział pod drzwiami Taemina już dwie godziny, a ten nadal nie
reagował na jego wołania. Czuł się okropnie, widok zapłakanego Lee wypalał mu
dziurę w sercu. Gdyby wiedział, że wróci wcześniej nigdy nie zaprosiłby
Kyuhyuna. Nie był wstanie wyobrazić sobie jak pojutrze stanie obok Kyu i
poprowadzi z nim koncert. Żałował, tak bardzo żałował, ale Tae musiał
zrozumieć, że on też ma prawo do szczęścia i obiecał sobie, że zrobi wszystko
by całą tą sytuację wytłumaczyć młodszemu. Niech tylko otworzy drzwi.
- Taeś... otwórz - poprosił.
Otworzył oczy i z przykrością stwierdził, że rozładowała mu się
bateria w telefonie. Pod łóżkiem odszukał ładowarkę i podłączył swój smartfon
do zasilania.
Za oknem panowała ciemność, a pod jego drzwiami ponownie usłyszał
nawoływania Minho. W jednym momencie wszystkie wspomnienia wróciły.
Przeszywający ból serca znów dał o sobie znać. Podszedł do drzwi, przyłożył
ucho do tworzywa i nadsłuchiwał. Po drugiej stronie w podobnej pozycji stał
Minho.
- Otwórz... - poprosił błagalnie. Zadrżał słysząc głos, który tak
kochał. Zmiękł i przekręcił klucz. Choi natychmiast wparował do środka.
Pierwsze, co zrobił to chwycił młodszego i mocno przytulił.
- Gdybym wiedział, że wrócisz nigdy by do tego nie doszło - zapewniał.
Taemin stał jak kołek, ręce bezwładnie opadły mu wzdłuż ciała.
Ostatkiem sil starał się nie ulec i nie wtulić się w starszego. Jedynie zapach
mamił jego zmysł.
- Wiec to moja wina? - zdenerwował się.
- Nie, skąd Minnie, po prostu wolałbym, żeby jednak nikt nie
dowiedział się, co mnie łączy z Kyu.
To doszczętnie dobiło młodszego. Spodziewał się przeprosin, a jedyne,
co usłyszał z ust rapera, to prośba o milczenie. Zacisnął zęby i ostatkiem
wolnej woli odepchnął go od siebie.
- Coś jeszcze? - mruknął.
- Nie, to znaczy, bardzo mi przykro.
Taemin zaśmiał się nerwowo.
- Wyjdź już, chcę być sam. - Minho otworzył usta, lecz od razu je
zamknął. Miał ochotę dodać coś jeszcze, ale powstrzymał się w ostatniej chwili.
Sam nie do końca wiedział, co mógłby powiedzieć. Czuł, że Taemin ma do niego
żal, jednak nie wiedział jak ubrać w słowa to, co chciał mu przekazać, tak by
młodszy znów źle go nie zrozumiał.
Taemin został sam w pokoju, pogrążony we własnych myślach. Właśnie
zdał sobie sprawę, że dla Minho zawsze będzie tylko przyjacielem, młodszym
bratem. Odetchnął głęboko. Po tym nieszczęsnym koncercie będzie miał pięć dni
wolnego i wtedy wszystko sobie na spokojnie poukłada.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Nie chciał wracać do dormu. Czuł się potwornie po tym jak Choi go
potraktował. Mimo iż Sungmin nie odzywał się do niego przez parę tygodni i oficjalnie
nie byli już razem, to Kyu nadal wmawiał sobie, że zdradza Sungmina.
W środku od razu spostrzegł zapalone światło w kuchni, które
natychmiast przykuło jego uwagę. Intuicyjnie udał się w tamtym kierunku. Przy
stole siedział Sungmin, a na przeciwko niego, oparty o blat stał ich menager.
- Hyung co ty tu robisz o tej porze? - spytał Cho, Lee postanowił
ignorować.
- Już wychodzę Kyuhyunnie. Dobranoc chłopaki. - Menager odstawił pusty
kubek do zlewu i opuścił kuchnię, po chwili było słychać zamknięcie drzwi
wejściowych, co potwierdziło jego wyjście.
Maknae spojrzał na swojego ukochanego i wycofał się z zamiarem
opuszczenia pomieszczenia.
- Musimy porozmawiać - usłyszał. Zdziwiony tym, że Lee się do niego
odezwał, odwrócił się gwałtowanie i spojrzał na niego tępym wzrokiem.
- Nie sądzisz, że na to już jest trochę za późno?
- Wcześniej niczego nie byłem pewien.
- Czego nie byłeś pewien hyung?! - zdenerwował się młodszy.
- Uspokój się.
- Jak mam być spokojny? Jesteśmy razem, z dnia na dzień oddalasz się
ode mnie, a potem dowiaduje się, że spotykasz się z Saeun, a wiesz, co jest
najgorsze?! Cała wytwórnia o tym huczy, a ja, osoba, która pierwsza powinna się
dowiedzieć żyje w nieświadomości!
- Daj sobie wytłumaczyć, chodźmy do mojego pokoju.
Nadal zdziwiony jego postawą, postanowił za nim iść. Nie do końca
wiedząc, czego się dowie i czy chcę usłyszeć prawdę, która jak przypuszczał
mogła okazać się być bolesna.
Gdy drzwi się za nimi zamknęły, zapadła krępująca cisza. Kyu westchnął
zrezygnowany i czekał aż Lee zacznie gadać.
- Możesz usiąść? - Młodszy podszedł do łóżka i usiadł na nim po
turecku, po chwili wahania Sungmin zrobił to samo.
- Co chciał menager? Mamy już ustalone spotkanie z choreografem?
- Nie mam zamiaru rozmawiać o naszym comebacku, poza tym hyung nie był
u nas w tej sprawie - wyjaśnił Sungmin.
- Więc, w jakiej?
- W naszej.....
- Naszej? - zaśmiał się. - Nas już nie ma, wybrałeś noone hyung.
- Nic nie rozumiesz Kyu.
- Ja nie rozumiem? Ja wszystko rozumiem. To ty z dnia na dzień
przestałeś się mną interesować. Mogłem się połapać widząc, z jaką pasją
zacząłeś opowiadać o niej. Gdy szczęśliwy wracałeś z prób musicalu, i te
bankiety, których nie było końca. Szukałeś każdej wymówki by być blisko Saeun.
Jej! Nie mnie!
Lee zamarł. Nigdy nie przypuszczał nawet, że on może to tak odbierać.
Chciał mu wszystko wyjaśnić, zrobić tak by było jak dawniej, ale nie wiedział
jak ubrać w słowa to, co chciał mu powiedzieć.
- Nigdy nie sądziłem, że tak to odbierasz. Posłuchaj... Nie wiem jak
to się stało, ale to już nie ważne. Ważne, że wytwórnia się o nas dowiedziała,
o tym, że byliśmy razem - wyjaśnił.
- Hyung, jak to, kiedy? Czemu ja do tej pory o tym nic nie wiedziałem?
- Menager zawołał mnie do siebie na początku listopada i powiedział,
że ktoś nas nakrył. Nie wiem, kto.. Jednak nie ważne. Chodzi o to, że kazali mi
się rozstać z tobą. Nie chciałem, ale grozili mi rozpadem zespołu, a wiesz jak
wiele dla mnie znaczycie? Nie zniósłbym waszych pretensji. Każdemu zależy na
kontynuowaniu kariery. Co by powiedział Leeteuk hyung po wyjściu z wojska? Ja
nie mogłem decydować o waszej przyszłości. Bałem się, co będzie jak się
dowiedzą, że to przez nas, przez naszą miłość. Wolałem milczeć i zgodzić się na
ich warunki. Chciałem chronić ciebie.
- Nie mogę w to uwierzyć hyung - wydusił z siebie wstając. Lee
wyciągnął rękę i złapał maknae za ramię, ale ten mu się wyrwał.
- Myślisz, że nie mam uczuć?! - krzyknął. - Czemu potraktowałeś mnie
jak dzieciaka, za którego trzeba podjąć decyzję? - Cho nie potrafił już
kontrolować swoich powstrzymywanych łez. Nie był wstanie poradzić sobie z
przeszywającym bólem w klatce piersiowej.
- Czemu mi to zrobiłeś hyung? - Lee nie mógł słuchać jęków rozpaczy z
ust swojego ukochanego.
- Wiem, że popełniłem błąd, pozwól mi wszystko naprawić. Obiecuję, że
już zawsze będę z tobą szczery. We wszystkim. - Podkreślił.
- A Saeun? - spytał.
- Pomaga mi. Nam. To był warunek wytwórni. Kyu... - zaczął. - Za rok
ja i Saeun bierzemy ślub.
- Co?! Nie możesz mi tego zrobić! - krzyczał zrozpaczony. Lee podszedł
do Cho i mocno go przytulił. Kyu wyrywał się z jego uścisku, jednak po kilku
sekundach jego opór zmalał i pomału zaczął się uspokajać. Uścisk Sungmina
zawsze działał na niego kojąco.
- Ja cię tak bardzo kocham - chlipał w jego ramię. Rękaw Sungmina był
już doszczętnie mokry od jego słonych łez, jednak nie to było teraz ważne.
Liczyło się to, że w końcu mógł powiedzieć to, co dusił w sobie przez dwa
miesiące.
- Ja też cię kocham, dlatego musisz mi zaufać. Posłuchaj mnie - ujął
jego twarz w swoje dłonie i popatrzył mu w oczy. - Skarbie, gdy Jongwoon hyung
wróci z wojska, ja pójdę na służbę. Będę już po ślubie, my będziemy mieć alibi.
Spokojnie zajmiemy się comebackiem, gdy lider wróci. Wydasz swój solowy album –
wyliczał. - Gdy wrócę wezmę rozwód i odejdę z zespołu. To wszystko jest
ustalone. Liczę, że wtedy odejdziesz ze mną, będziemy mogli być razem. -
Przybliżył swoją twarz do twarzy Kyu w wyniku, czego stykali się czołami. -
Wszystko zależy od ciebie.
- Przez te wszystkie tygodnie, tak bardzo cierpiałeś i nic nie mogłeś
zrobić? - spytał, a Lee w odpowiedzi kiwnął głową. - Wiesz, że już nigdy nie
pozwolę ci od siebie odejść?
- Skarbie nigdy tego nie zrobię. Kocham cię.
Kyuhyun w odpowiedzi przyłożył swoje usta do ust ukochanego i
pocałował, chcąc w tym drobnym geście pokazać jak bardzo go kocha i jak bardzo
jest szczęśliwy mając go u swego boku.
- Tak bardzo za tym tęskniłem - wyznał starszy między jednym, a drugim
pocałunkiem. Wsunął ciekawską dłoń pod jego koszulkę, a swoim ciałem napierał
na niego by zmusić młodszego do położenia się.
- I za tym też tęskniłem - dodał Minni.
Kyuhyun w odpowiedzi jęknął w jego usta, chcąc wyrazić w ten sposób
swoją aprobatę. Ich dłonie błądziły po ciałach, by w ten sposób, choć w małym
stopniu nadrobić ten stracony czas. Delikatnie wodzili po mlecznej skórze jakby
bali się, że za chwilę rozpłyną się w powietrzu, pozostawiając po sobie kolejny
niespełniony sen, mimo iż czuli nawzajem swój dotyk, oddech, ciche szepty,
które raz po raz wyznawały sobie dozgonną miłość. Wszystkiego było im mało.
Sungmin pochylił się nad partnerem i jednym sprawnym ruchem pozbawił
go spodni wraz z bokserkami. Cho jęknął przeciągle, gdy jego sterczący członek
odczuł chłodniejszą temperaturę panującą w pomieszczeniu. Po chwili pozbył się
też jego koszulki, by w pełni rozkoszować się jego nagim ciałem.
Lee cieszył się uległością Cho, tak bardzo tęsknił za tym widokiem.
Jego dłonie czule masowały klatkę piersiową, zwinne palce, co chwilę zahaczały
o sterczące sutki, wywołując w ten sposób ciche jęki i westchnienia obu
mężczyzn. Ponownie zatopił się w pełnych ustach młodszego, dłonie błądziły
masując delikatnie jego uda, zszedł niżej z pocałunkami. Subtelnie muskał
ustami żuchwę, szyję i obojczyki. Schodząc niżej spotkał się z sutkami, które
rozkosznie prosiły go o chwilę uwagi. Zassał się na każdym z nich i z dumą
wsłuchiwał się w najpiękniejszą melodie na świecie, którą były jęki
przyjemności ukochanego. Kyuhyun wczepił
swoje smukłe palce we włosy Minniego, by w pełni oddać się fali przyjemności.
Czuł jak składa delikatne pocałunki na jego brzuchu i udach, czujnie omijając
przy tym strategiczne miejsca. Nie sądził, że jest wstanie ponownie odczuwać
tak wielką przyjemność i pożądanie. Wstrzymał oddech czując ciepła dłoń na
swoim przyrodzeniu, by po chwili wypuścić je szybko. Poczuł jego ciepły oddech
w wyniku czego z niecierpliwością wypchnął biodra do przodu. Lee uśmiechnął się
widząc u niego zniecierpliwienie. Chwycił w dłoń jego członek i powoli zaczął
mu dogadzać. Zassał się na główce, jednocześnie, wodząc po niej językiem.
Wiedział jak bardzo działa tym na zmysły swojego ukochanego. Mimo, iż mieli przerwę doskonale zdawał sobie
sprawę z tego jak zaspokoić swojego mężczyznę. Kyuhyun wił się pod swoim
ukochanym, było mu tak bardzo dobrze, gdy czuł jego dotyk na swoim ciele,
pieszczoty Sungmina dawały mu o wiele większą przyjemność niż te zadawane przez
Minho. Język Lee zwinnie pieścił jego penisa, który coraz bardziej go nakręcał.
- Hyung, ja zaraz...
Sungmin uśmiechnął się przebiegle i jeszcze bardziej zaangażował się w
dawanie mu przyjemności. Wodził językiem po całej długości trzonka, obrysowywał
językiem każdą żyłkę tam się znajdującą. Gdy poczuł jak Kyu coraz bardziej się
spina mocno przyssał się do główki. Po chwili poczuł słoną wydzielinę w ustach,
dumny z siebie podniósł się i rozebrał do naga. Popatrzył z góry na
wyczerpanego po orgazmie Cho. Ucieszył się na sama myśl o tym, co za chwilkę
będzie mógł z nim zrobić. Uśmiechnął się zawadiacko i pochylił nad ukochanym,
by obdarzyć jego pełne usta, kolejnym pełnym pasji pocałunkiem. Jego dłoń
powędrowała do jego wejścia, delikatnie zaczął je stymulować palcem
wskazującym, z chęcią od razu zatopiłby się w tym rozkosznym ciałku, ale nie chciał
sprawić swojemu ukochanemu niepotrzebnego bólu.
- Przestań się ze mną drażnić - wysyczał przez zaciśnięte zęby.
Lee nie trzeba było dwa razy powtarzać, sięgnął do szuflady szafki
nocnej po tubkę z lubrykantem. Obficie nawilżył palce i od razu włożył do
ciasnego wnętrza młodszego dwa wysmarowane
mazidłem. Kyu syknął z zaskoczenia pomieszanego z podnieceniem, czuł jak
Sungmin nieprzerwanie penetruje jego szparkę, po to by za chwile połączyć się z
nim w pełni.
- Już... - powiedział Kyu.
Sungmin ochoczo przyjął zaproszenie, zarzucił sobie jego nogi na
ramiona, nakierował swojego penisa na wejście maknae i wszedł w niego jednym
zdecydowanym ruchem. Kyu z sykiem wstrzymał powietrze, mimo wszystko czuł
niewielki dyskomfort. Lee, mimo iż sam ledwo się trzymał chciał dać mu chwilę
na przyzwyczajenie. Czując jak na jego członku
rozkosznie zaciskają się na ścianki odbytu, miał ochotę mocno go zerznąć by
zaspokoić braki spowodowane długim celibatem. Nie chciał i nie mógł zrobić mu
krzywdy. Chcąc, choć na chwilę odwrócić jego uwagę od bólu zaczął składał czułe
pocałunki na nogach swojego ukochanego, dłoń od razu powędrowała do jego
krocza, by kolejny raz tego wieczora pieścić męskość kochanka. Sungmin bacznie
obserwował swojego ukochanego, gdy zobaczył lekkie kiwnięcie głową, doskonale
wiedział, co to oznacza. Z ogromnym zaangażowaniem, nie patrząc już na nic
zaczął ostro w niego wchodzić i wychodzić. Jęki obu mężczyzn idealnie
współgrały ze sobą tworząc niesamowitą aurę wokół nich. Będąc coraz bliżej
spełnienia sapali ciężko, ich gorące ciała raz po raz ocierały się o siebie.
- Kocham cię hyung - stęknął w czasie, gdy jego gorące nasienie
rozlało się na ich brzuchy.
Ostatnie pchnięcia, i Sungmin dołączył do swojego ukochanego,
szczelnie go wypełniając swoją spermą. Bez sił opadł obok młodszego zamykając
go w swoich objęciach.
- Już nic nas nie rozdzieli hyung - wyszeptał cicho i zasnął w jego
objęciach.
^*^*^*^*^*^*^
Następnego dnia rano Taemin wyglądał jak zombi. Przekrwione i
podpuchnięte oczy, mało, co odzywał się do kogokolwiek, zwłaszcza do Minho.
Onew był bardzo zaniepokojony złym stanem najmłodszego przyjaciela,
niestety ten nie był skłonny do jakichkolwiek rozmów, wiec zrezygnowany bacznie
obserwował go cały dzień.
Po obiedzie nie był już wstanie wytrzymać. Tae nie chciał jeść, więc
postanowił mu go zanieść do pokoju, wmusić w niego jedzenie, a przede wszystkim
dowiedzieć się, co gryzie ich głównego tancerza.
Zapukał cicho do drzwi, i wszedł do środka. Na łóżku leżał Tae, tyłem
odwrócony do wejścia.
- Minnie? - Młodszy nie zareagował, więc podszedł bliżej. Nastolatek leżał
z zamkniętymi oczami, a w jego uszach tkwiły słuchawki. Jinki podszedł i
przysiadł na brzegu, odstawił talerz na biurko i lekko puknął go w ramie. Lee
otworzył oczy i wyciągnął słuchawki.
- O co chodzi hyung?
- Przyniosłem ci coś do jedzenia.
- Nie jestem głodny.
- Musisz coś jeść Minnie.
- Może później.
- Dobra skończmy tą dziecinadę - zdenerwował się. - Natychmiast mów,
co się dzieje, nie wyjdę stąd póki nie powiesz mi prawdy – warknął zakładając
ręce na boki.
Taemin zdziwił się zachowaniem hyunga, patrzył na niego spod
przymkniętych powiek.
- Nic mi nie jest hyung, po prostu denerwuje się. Nie chce za bardzo
brać udziału w tej jutrzejszej imprezie.
- Oh Minnie... Pogadam z menagerem, mamy do zaśpiewania dwie piosenki.
Myślę, że po ich wykonaniu będziesz mógł dyskretnie wrócić do dormu.
- Dziękuję ci hyung.
- A teraz powiedz mi, dlaczego taki jesteś....? Minnie czy chodzi, o
Minho? - spytał podejrzliwie.
- Jinki... Chodzi o to, że czuje do niego coś więcej niż do ciebie czy
Jonghyuna i Key. Nie wiem jak to się stało. Wczoraj niechcący odkryłem, że Minho
ma kogoś. Spóźniłem się i po prostu mi przykro hyung. Nie chce za bardzo z nim
rozmawiać... - wydusił z siebie Lee.
Lider spojrzał na niego smutnym wzrokiem i objął maknae, było mu
ogromnie przykro, nie takiego wyznania spodziewał się z jego strony. Nie miał
pojęcia jak mógłby mu pomóc. Odsunął się, i spojrzał w te przygnębione oczy
gdzie zbierały się łzy.
- Spokojnie Minnie. Mogę wiedzieć, kto to?- Tylko tyle był wstanie z
siebie wydusić.
- Nie mogę powiedzieć.
Lee położył się ponownie na łóżku i uśmiechnął blado.
Straszy wyszedł z pokoju i westchnął, nie był pewien, co mógłby zrobić
by pomóc przyjacielowi, wiedział jak cierpi, sam podkochiwał się w Victorii od
dłuższego czasu i zdawał sobie sprawę z tego, jakie to uczucie. W dodatku
Taemin był pewny, że jego miłość nie jest odwzajemniona. Fakt, że był gejem nie
był dla niego szokujący. Otóż doskonale pamiętał jak dwa lata temu przeprowadzili
podobną rozmowę, właśnie wtedy młodszy wyjawił mu, że homoseksualistą. Onew
obiecał, że nikomu o tym nie powie i dotrzymał słowa. Jednak teraz wszystko się
zmieniło, Tae zakochał się i to nie w byle kim, tylko w ich Minho. Powinien iść
do niego i mu o wszystkim powiedzieć jednak nie był wstanie zdradzić
powierzonego sekretu.
Poszedł do kuchni i zrobił sobie herbaty. W między czasie zadzwonił do
menagera i załatwił wolne dla Taemina. Zajrzał do salonu skąd dobiegały
chichoty chłopaków, zobaczył tam Jonghyuna i Kibuma grających na playstation.
- Hej hyung - zawołał Key.
- Chcesz zagrać? - zapytał Jong.
- Wiecie może, co się dzieje z Minho i Taeminem? Siedzą w swoich
pokojach i omijają się szerokim łukiem. Na dodatek Minnie zaraz po występie
chce wrócić do dormu.
- Minnie jest zmęczony, a Minho pewnie ćwiczy miny na jutro - zaśmiał
się Jong. Key prychnął na wypowiedź starszego i puknął go w ramię.
- Myślisz, że się pokłócili? - zmartwił się Kibum.
- Może mógłbyś pogadać z Minho? - spytał lider.
- Jasne - uśmiechnął się Kim i wyszedł z salonu.
Siedział na parapecie i myślał o wczorajszym wydarzeniu. Ciągle miał
przed oczami wzrok Tae, gdy ten nakrył go z Kyuhyunem. Choi nie odbierał
telefonów od juniora, nie miał ochoty z nim rozmawiać. Całą noc nie mógł zmrużyć
oka, miał wyrzuty sumienia. Nie mógł znieść tego, że swoim zachowaniem
skrzywdził młodszego, nigdy tego nie chciał. Cały dzień unikał go, by nie
zobaczyć rozpaczy w jego oczach, zresztą młodszy też nie szukał z nim zbytnio
kontaktu. To jeszcze bardziej dobijało rapera, sam nie wiedział już, czego
chcę.
Z dalszych rozmyślań wyrwało go pukanie do drzwi.
- To tylko ja Minho - powiedział Kibum wchodząc do środka. - Wiesz, co
się dzieje z młodym? Cały dzień siedzi w pokoju i podobno chce jutro jechać do
domu zaraz po występie. - Ten wiedział, że to przez niego Minnie jest taki
smutny. Zagryzł nerwowo wargę. Kibum zdziwił się milczeniem przyjaciela.
- Minho, co się dzieje? Wiesz coś?
- Porozmawiam z młodym - obiecał i wyszedł z pokoju.
Bardzo długo czaił się pod jego drzwiami nim zdecydował się wejść.
- Minnie mogę na chwilę? - zapytał pukając do drzwi.
Po chwili wahania Tae wpuścił starszego do środka. Spojrzał na niego
podejrzliwie, nie miał pojęcia, co Minho może od niego jeszcze chcieć.
- Nie przejmuj się hyung nikomu nie powiem o tobie i Kyuhyunie.
- Nie o tym chciałem rozmawiać.
- Więc, o czym? - spytał sucho.
- Wszyscy martwią się twoim zachowaniem…
- I co w związku z tym?
Minho zagryzł wargę ze zdenerwowania.
- Teaminnie czy to przez to, co wczoraj widziałeś jesteś taki?
- Niby, jaki? - dopytywał się młodszy ciarki mu przeszły po plecach i
nie do końca wiedział czy dobrze robi, nakierowując rozmowę na ten krępujący i
bolesny temat.
- Jesteś oschły do wszystkich, a do mnie szczególnie, nie wychodzisz z
pokoju - wyliczał.
Tae zadrżał, a łzy niebezpiecznie zaczęły się gromadzić w kącikach
oczu. Miał ochotę mu wszystko wykrzyczeć, to jak bardzo poczuł się skrzywdzony,
jak bardzo go kochał. Bał się jednak, na dodatek był pewien odrzucenia, bo
przecież Minho był z Kyuhyunem.
- Po prostu źle się czuje i to nie ma nic wspólnego z tobą.
Minho spojrzał na niego zatroskanym wzrokiem, uśmiechnął się blado i
wyszedł z pokoju. Nie wierzył mu. I słusznie.
^*^*^*^*^*^*^*^
Od kilku minut wydeptywał ścieżkę w pokoju. Chodził od okna do łóżku.
Od dobrych kilku godzin starał się dodzwonić do Minho jednak ten najwidoczniej
nie zamierzał odebrać telefonu. Cisnął aparatem w kont łóżka i przeczesał włosy
palcami. Tysiące myśli kotłowało mu się w głowie, a jeśli Tae powiedział komuś
o nim i Minho? Teraz może siedzi w wytwórni i się tłumaczy za nich dwóch.
Zamyślił się przez chwilę, a potem szybko potrząsnął głową chcąc odgonić od
siebie te absurdalne myśli, przecież gdyby to była prawda już dawno siedziałby
tam na dywaniku. Jednak... Przypomniała mu się sytuacja z Sungminem i poważnie
się zmartwił. Przecież nic teraz nie mogło się zepsuć, wszystko było już
ustawione, a co jeśli zespół się rozleci? Mieli przed sobą dwa comebacki w tym
roku... On i Zhoumi mieli wydać solowe albumy. Nie wspominając o comebacku
Shinee, który miał być właśnie podczas koncertu sylwestrowego. Nie chciał psuć
nikomu życia. Chwycił kawałek papieru i napisał Minniemu, który brał prysznic,
informacje, że musi wyjść na chwilę.
Udało mu się dojechać do celu w ekspresowym tempie. Bardzo się
denerwował tym, co zastanie na miejscu, po tym jak Choi wyrzucił go z dormu nie
miał od niego żadnej wiadomości. Mimo powrotu Sungmina nie był wstanie w pełni
się tym cieszyć zwłaszcza, gdy nie był pewien, co się dzieje. Musiał też
postawić sprawę jasno i ostatecznie zerwać z Minho.
Strasznie się denerwował przed tym spotkaniem. Bał się, co go tam
spotka, jak zareaguje Minho i czy ktoś jeszcze oprócz Taemina już wie. Gdyby
mógł zapadłby się pod ziemię, ale sam zgotował sobie taki los. Doskonale zdawał
sobie sprawę z tego, że jest dorosłym mężczyzną i sam powinien ponosić
konsekwencje swoich czynów. Przygryzł policzek od środka i westchnął głośno.
Zapukał i czekał przytupując z nogi na nogę. Na jego nieszczęście otworzył mu
Taemin.
- Hej - przywitał się Kyu.
- Minho jest w swoim pokoju - bąknął i odszedł.
Kiwnął głową, burknął ciche ‘dzięki’ i ruszył w stronę schodów. Wszedł
bez pukania, im szybciej to załatwi tym lepiej dla wszystkich.
Minho siedział na parapecie i patrzył przez okno, nawet nie zauważył
jego wejścia. Myślami nieobecny. Wyglądał naprawdę okropnie.
- Minho, co się dzieje?
Młodszy natychmiast odwrócił głowę w jego stronę i poderwał się do
pionu, ruszył szybko w jego stronę. Kyu wytrzeszczył oczy, spodziewał się
pocałunku, lub co najmniej ciosu w twarz. Jednak Choi wyminął go sprawnie,
podleciał do drzwi, rozejrzał się na boki czy czasem nie ma nikogo w pobliżu i
zamaszyście zamknął drzwi.
- Co ty tu robisz? - warknął przez zaciśnięte zęby. - Widział cię
ktoś?
- Taemin, a przyszedłem, bo się martwiłem. Nie odbierałeś telefonu –
wytłumaczył się. - A chciałem ci jeszcze przekazać informację, że mamy zmianę i
przed północą Changmin i Amber poprowadzą koncert do końca.
- Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, zresztą nie zmieniaj tematu.
Nie domyśliłeś się, że jeśli nie odbierałem to chyba oczywiste, że nie chce
rozmawiać? Więc, po jakie licho tu przyszedłeś? Trzeba było czekać aż ja się
odezwę. Lub zwyczajnie napisać smsa. - Kyu nie poznawał Minho, nie był tym
samym mężczyzna, z którym spędził tyle wspólnych chwil.
- Martwiłem się... Jak Taemin?
- Ok - rzucił sucho.
- Nic więcej nie masz zamiaru mi powiedzieć?
- Ja nie. Jak dla mnie możesz już sobie iść, a tak na drugi raz to
najpierw zadzwoń i uprzedź mnie - poprosił na odchodne.
- Chce ci jeszcze tylko coś powiedzieć - zaczął Cho. - Nie możemy się
więcej spotykać.
Chciał wyjść, ale miał nogi jak z waty. Patrzył na Minho, który
podpierał się o biurko, o to samo, które ostatnio.... Nie, nie mógł o tym
myśleć.
- Spoko - powiedział młodszy.
'Spoko'? Tylko tyle miał mu do powiedzenia. Nie mógł uwierzyć w to, co
usłyszał. Odwrócił się na pięcie i wyszedł, przed chwilą dowiedział się, że był
dla niego tylko zwykłą zabawką. Mimo wszystko zrobiło mu się przykro z tego
powodu, ale tylko na chwilę, bo... Przecież on traktował Minho tak samo.
Ucieszył się jednak, że chociaż jedna sprawę ma z głowy, kamień spadł mu z
serca.
Gdy wchodził, do dormu, był w pełni zmobilizowany do przeprowadzenia
szczerej rozmowy z Sungminem. Musiał mu się przyznać do romansu z Minho
inaczej, nigdy nie będzie mu wstanie spojrzeć w oczy bez poczucia winy.
- Wróciłeś nareszcie, gdzie byłeś tak długo? - dopytywał się ukochany.
- U Minho.
- Minho? Po co?- zdziwił się.
- Skarbie muszę ci się do czegoś przyznać, przez ostatnie dwa tygodnie
spotykałem się z Minho.
Sungmin spojrzał na niego zawiedziony. Mimo wszystko rozumiał jego
postawę, czego mógł się spodziewać po młodym, zdrowym mężczyźnie.
- To było coś poważnego? - spytał po chwili ciszy.
- Nie, Minni. Naprawdę. Żałuję tego, naprawdę... - wydusił z siebie.
Zbierało mu się na płacz i czuł pustkę w sercu. Bardzo bał się odpowiedzi Lee,
tego, że może mu nie wybaczyć, że znów może zostać sam.
- Spokojnie - powiedział starszy tuląc do siebie Cho. - Nie byliśmy
wtedy razem, nie mam prawa mieć do ciebie pretensji.
- Kocham cię hyung.
- Ja ciebie też - odpowiedział głaszcząc go po bujnej czupurnie. ‘Bez
względy na wszystko’ - dodał w duchu.
^*^*^*^*^*^*^*^
Długo po wyjściu Kyuhyuna nie mógł dojść do siebie. Powinien czuć
pustkę po stracie kogoś bliskiego, a on czuł tylko i wyłącznie ulgę, przysiadł
na łóżku i poczuł dziurę w sercu, gdy tylko pomyślał o smutnej minie Minniego,
doskonale wiedział, że tylko on był wstanie ją wypełnić.
Taemin nie wychodził z kuchni od czasu, gdy dwie godziny temu wpuścił
do dormu Kyuhyuna. Czuł się cholernie skrzywdzony, mimo tego, że nie miał prawa
tego odczuwać. Nikt mu nic nie obiecywał, Minho i Kyuhyun nie zdawali sobie
sprawy z jego uczuć. Byli młodymi, wolnymi mężczyznami i mieli prawo do
miłości. Przecież Lee nigdy wcześniej nie miał nic do Cho Kyuhyuna, teraz też
nie. No oprócz tego, że odebrał mu jego ukochanego. Choć nieświadomie.
Mimo swoich przemyśleń siedział w kuchni w obawie, że natknie się na
któregoś z nich. Pokój Minho był obok jego, więc wolał siedzieć nad trzecim
kubkiem herbaty i czekać na pojawienie się kogoś z informacją o wyjściu ich
gościa, niż widzieć ich razem. W sumie w dormie o tej porze miało nie być
nikogo. Oprócz jego i Minho. Jinki hyung załatwiał ostatnie formalności z ich
występem, a Key i Jong siedzieli w wytwórni i ćwiczyli do jutrzejszego układu.
Mógł iść z nimi, ale jakoś nie miał ochoty, nawet taniec nie był w stanie
poprawić mu humoru. Szczerze mówiąc nawet nie miał za bardzo ochoty na rozmowę
z kimkolwiek. Niestety jego podły nastrój dało się wyczuć na kilometr, więc na
pewno byłby ciągnięty za język, a on nie miał na to najmniejszej ochoty. Chciał
pobyć chwilę w samotności, by móc poukładać sobie wszystko w głowie. Musiał
jakoś oswoić się z myślą, że Choi nigdy nie będzie jego, że będzie musiał
przyzwyczaić się do tego, że jest z Kyuhyunem i zadowolić się jedynie
przyjaźnią, która i tak wisiała na włosku przez jego zachowanie. Będzie ciężko,
ale da radę, musi. Dla zespołu, dla chłopaków. Nie mógł pozwolić sobie na to,
że przez jego miłość do Minho może stracić jedną z rzeczy, na której mu
najbardziej zależy, czyli na zespole. Nie mógł zawieść fanów. Czuł się
okropnie, lecz wiedział, że wytrzyma i da radę.
Wypicie trzech herbat jednak dało o sobie znać, ponieważ pęcherz
cisnął go niemiłosiernie. Co prawda nadal obawiał się, że może zobaczyć ‘ich’,
lecz to było nieuniknione, prędzej czy później musiało to się stać, lecz nie
teraz, modlił się w duchu o to. Szybkim krokiem pokonał drogę dzielącą kuchnię
i łazienkę. Chwycił za klamkę jednak w tej samej chwili poczuł ostre
szarpniecie z drugiej strony drzwi i poleciał gwałtownie do przodu. Z pewnością
wylądowałby na podłodze, gdyby nie silny, męski tors, na który upadł i nie te
mocne ramiona, które natychmiast oplotły go w pasie i przyciągnęły bliżej
siebie. Tae zamarł, wiedział, kto jest jego wybawcą, na kilometr poznałby
zapach jego perfum. Uniósł głowę do góry, a jego oczy natychmiast spotkały się
z tymi rapera. Uścisk mężczyzny nie zmalał nawet o odrobinę, a Lee czuł się
coraz bardzie skrępowany. Spuścił lekko głowę, a jego policzki pokryły się
szkarłatnym rumieńcem, w tamtej chwili pierwszy raz cieszył się ze swoich lekko
przydługich włosów, które sprytnie maskowały efekt jego skrępowania.
- Uważaj Minnie.
- Przepraszam, ale muszę do toalety - bąknął w odpowiedzi i wyminął go
szybko. Na tylko tyle było go stać, w przeciwnym razie na pewno by nie
wytrzymał i pocałował te słodkie usta.
Zamknął za sobą drzwi, próbując uspokoić rozkołatane serce. Jak on
miał wytrzymać, gdy nawet głupie objęcie wywoływał u niego palpitacje serca?
Zresztą Choi nieustannie go przytulał. Podszedł do umywalki i spojrzał w
lustro, popukał się w czoło widząc swoją czerwoną jak pomidor twarz. Opróżnił
pęcherz i umył dłonie, przy okazji ochlapał wodą swoje wciąż rumiane policzki.
Po wyjściu z toalety spostrzegł, że drzwi do pokoju Minho są otwarte.
Tae postanowił udać się do siebie i przespać chwilę przed powrotem reszty
domowników. Uniemożliwił mu to Cho wychodzący od siebie. Tae zaskoczony tym
nagłym pojawieniem się przyjaciela nie bardzo wiedział jak ma się zachować,
zrobił szybkiego susa do swojego pokoju jednak nie zdążył zamknąć drzwi, bo
Minho sprytnie podłożył stopę, uniemożliwiając mu to.
- Czekaj Minnie – poprosił – możemy chwilę porozmawiać?
Po chwili wahania wpuścił go do środka. Przysiadł na łóżku i popatrzył
na Minho, na jego piękne oczy, pełne usta, wyrzeźbiony tors, który doskonale
było widać pod obcisłą koszulką, silne ramiona, smukłe palce u dłoni… wymierzył
sobie mentalny policzek, musiał przestać o nim fantazjować, sam zaczynał się
bać swoich reakcji.
- Co chciałeś ode mnie? – zapytał by jak najszybciej pozbyć się
głupich myśli.
- A tak chciałem się dowiedzieć, co słychać… - odparł drapiąc się po
głowie. – Dawno nie gadaliśmy.
- Wszystko po staremu hyung, naprawdę, myślałem, że masz próbę z Kyuhyun
hyung.
- Nie, jutro od rana dopiero – wyjaśnił.
- A myślałem, że po to przyszedł…
- Musieliśmy porozmawiać, teraz.. – Taemin nie dał mu dokończyć, bo
głośno ziewnął zagłuszając wypowiedz rapera.
- Sorki hyung, ale jestem zmęczony, Mamy rano próby, nasz występ
kończy się po dwudziestej trzeciej i chciałbym, choć troszkę się przespać i
naładować baterie.
- Przepraszam Minnie, już wychodzę, dobranoc – powiedział speszony i
wyszedł.
Taemin, tak naprawdę nie był zmęczony, sen był ostatnią rzeczą, o
której teraz myślał. Skłamał po to by pozbyć się Minho, nie chciał wysłuchiwać
o jego związku z Cho, wszystko miało swoje granic.
Choi dłuższą chwilę stał przed jego pokojem, bardzo zaskoczyło go
zachowanie młodszego, kiedyś mogli przesiedzieć całą noc i gadać o głupotach
nie zważając na to, że czeka ich pobudka o szóstej rano. Maknae strasznie się
zmienił i on doskonale zdawał sobie sprawę, czym to jest spowodowane. Wszystko
zmieniło się od czasu, gdy ich przyłapał. Właśnie teraz chciał mu wyznać, że z Kyuhyun’em
koniec. Nie wiedział, czemu, ale miał ochotę wytłumaczy się przed nim, tak
bardzo pragnął uśmiechu na jego uroczej twarzy, by był taki jak wcześniej.
Prawdą było, że sam chciał zakończyć związek z Kyu, ale ten go uprzedził. Minho
wiedział już czyją roześmianą twarz pragnie oglądać każdego dnia, na czyim
szczęściu mu zależy. Czy było za późno, teraz gdy w końcu doszedł do tego
wniosku? Nie wiedział tego, choć miał jeszcze cień nadziei na odzyskanie
dawnego Lee. Niczego innego w tamtej chwili nie pragnął, tak jak powrotu ich
relacji sprzed kilku dni. Znów chciał mieć przyjaciela.
Tak bardzo starał się zachowywać normalnie. Nie dawał jednak rady,
choć naprawdę starał się ze wszystkich sił.
Do wyjścia na próbę zostały im dwie godziny, więc w dormie panowała
dość napięta atmosfera. Wszyscy szykowali się do wyjścia. Key komentował strój
Jonghyuna i fryzurę Onew. Zdesperowany Jinki schował się w łazience przed
kolejnymi ciętymi ripostami Kibuma. Zamykając drzwi, odetchnął głęboko, choć
przez chwilę czuł się bezpieczny. Odwrócił głowę i zobaczył Tae siedzącego na
klapie toalety, bujał się lekko w rytm muzyki dobiegających ze słuchawek, które
miał w uszach. Widocznie nie spostrzegł jego wejścia, ponieważ nie odwrócił się
w jego stronę.
- Czemu tu siedzisz Minnie? - spytał, pukając go lekko w ramię.
Ten nieco przestraszył się, gwałtownie odwrócił głowę w jego stronę,
lecz gdy zobaczył swojego lidera odetchnął z ulgą i uśmiechnął się szczerze do
niego.
- Chowam się przed Key-ummą hyung, a ty?
- Ja też - odpowiedział lekko poirytowany. - Nie mam pojęcia, po co to
wszystko! - Nakręcał się. - Przecież na miejscu zajmą się nami makijażystki,
fryzjerki i Bóg wie kto jeszcze.
Młodszy Lee nie mógł się z nim nie zgodzić, pokiwał głową
potwierdzając tym samym wcześniejszą wypowiedź lidera.
- Zaraz mu przejdzie, za godzinę przyjeżdża po nas menager, a jest
szansa, że może być trochę wcześniej - burknął patrząc na zegarek.
- Do tej pory Kibum nas wykończy - prychnął teatralnie.
Tae roześmiał się głośno, pokazując przy okazji szereg swoich
śnieżnobiałych zębów. Onew ucieszył się, że udało mu się wywołać uśmiech na
twarzy swojego przyjaciela, która przez ostatnie dni sama się prosiła o
odrobinę radości.
- A jak sprawy między tobą, a Minho? - zmienił temat.
Maknae natychmiast stracił dobry humor sprzed kilku minut i westchnął
ciężko.
- Właśnie nic się nie zmieniło hyung, ale jakoś sobie z tym poradzę,
muszę - odpowiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - zapewnił mu.
- Wiem i jestem ci za to wdzięczny.
Przyjaciele uśmiechnęli się do siebie, po sekundzie do łazienki wpadł
wściekły Kibum.
-Minnie, natychmiast ściągnij tę ohydną koszulkę - denerwował się -
Jinki ty nie jesteś lepszy! Jak chcesz wyjść z tym czymś na głowie? - spytał
drwiąco, wskazując palcem na włosy chłopaka.
- Założę czapkę - rzucił w jego stronę i uciekł z łazienki.
Taemin po raz kolejny tego dnia szczerze się roześmiał. Może nie
wszystko było stracone? Może ten dzień miał szansę zakończyć się
optymistycznie?
^*^*^*^*^*^*^
Od pięciu minut wpatrywał się w swojego ukochanego, widząc go tak
bardzo zdenerwowanego nie mógł w pełni cieszyć się z jedzenia swojego
ulubionego ciasta dyniowego.
- Kyu? - zaczepił go.
Młodszy podniósł wzrok na swojego hyunga i przygryzł dolną wargę.
- Denerwuje się. Nie wiem jak będę mógł stać obok Minho i uśmiechać
się do kamery.
- Poradzisz sobie. Zresztą ty i Minho się przyjaźnicie, więc jakoś to
będzie.
- Minni czy ty wierzysz w to, co mówisz? Jak mogę przyjaźnić się z nim
i udawać, że nic się nie stało?
- Obaj jesteście świetnymi aktorami i wierzę, że sobie poradzicie –
powiedział. Starał się być pewny siebie, choć zdenerwowanie udzieliło się i
jemu. Zresztą nie oszukujmy się, Sungmin nie cieszył się zbytnio z tego, że
jego ukochany stanie obok swojego ex i będzie się szczerzył jak głupi do sera.
O nie, to nie było nic, z czego mógłby się cieszyć. Nie mógł jednak dać tego po
sobie poznać, nie powinien teraz dokładać zmartwień Kyuhyun’owi. Młodszy miał
dość swoich zmartwień związanych z tym nieszczęsnym koncertem. Całą noc
przepłakał w jego ramionach, przepraszając za zdradę, wybaczył mu, bo go
kochał. Poniekąd sam był sobie winien, gdyby od razu powiedział mu o całej
akcji z wytwórnią, nie było by teraz tego wszystkiego. Popatrzył na niego i
uśmiechnął się lekko. Natychmiast zamknął go w swoich ramionach i mocno
przytulił. Mimo iż był od niego niższy o
pięć centymetrów to sprawiał, że młodszy czuł się w jego objęciach niczym małe
dziecko tulące się do swojego rodzica. Był zdolny zrobić wszystko by uczynić go
szczęśliwym. Minni miał w sobie dar do przekazywania pozytywnej energii, więc
Cho od razu poczuł się lepiej. Uśmiechnął się ciepło do niego i spojrzał
głęboko w oczy, opierając swoje czoło o jego.
- Dziękuję skarbie - szepnął cicho Kyu.
- Za co?
- Za wiarę we mnie - odpowiedział wytykając mu język. Prawdziwy był z
niego evil maknae i dzieciak jak na swoje dwadzieścia sześć lat.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że prowadzenie tego show będzie jednym
z najtrudniejszych wyzwań w jego życiu. Czuł się okropnie, był spięty
rozdrażniony i arogancki. Nie do końca docierały do niego słowa reżysera, który
za kulisami tłumaczył jemu i Kyuhyun’owi ostatnie wskazówki.
- Minho czy ty mnie słuchasz? - denerwował się.
Kyu zagryzł wargę, doskonale zdawał sobie sprawę, czemu Choi tak się
zachowuje. Chciał spojrzeć mu w oczy, ale ten ciągle uciekał od niego wzrokiem,
sam czuł się skrępowany, ale musiał spróbować naprawić jakoś ich relacje.
Gdy PD-nim skończył z nimi rozmawiać Kyu wiedział, że ma ostatnią
szansę na rozmowę z przyjacielem.
- Zaczekaj - poprosił i złapał go za rękę. - Musimy porozmawiać.
Minho zmarszczył brwi i popatrzył na niego z zaciekawieniem.
- Tak nie może być... - zaczął. - Wiem, że między nami nie jest teraz
za ciekawie, ale musimy jakoś sobie poradzić.
- Ale wszystko jest w porządku - uciął. Chciał odejść, ale Kyuhyun
złapał go za rękaw koszuli i wciągnął go do pierwszego lepszego pomieszczenia,
które okazało się jakąś nieużywaną garderobą. Minho jeszcze bardziej się
zdenerwował. Co miał mu powiedzieć? Że żałuje tego związku? Że jest mu przykro,
bo przez to Taemin stracił do niego zaufanie? Nie mógł tego powiedzieć.
Wiedział, że teraz stojąc na scenie u boku Cho wcale nie polepsza swojej
sytuacji.
- Mów - rozkazał.
- Chodzi o Taemin’a, hyung.
- Co się stało?
- Bo ja... Zależy mi na nim... I... Dopiero jak nas nakrył zrozumiałem
wszystko, ale chyba już jest za późno...
Kyu westchnął, zmarszczył czoło i popatrzył uważnie na przyjaciela.
- Rozumiem. Dziwna sytuacja. I co dalej chcesz zrobić?
- Nie wiem - odparł smutno. - Powiesz mi, chociaż co się stało, że z
dnia na dzień... No wiesz.
- Między mną a Sungmin’em wszystko się wyjaśniło. A ty porozmawiaj z
Tae i wyjaśnij mu wszystko.
- Masz rację hyung, tylko to nie jest wcale łatwe - przyznał mu rację.
- Czas nas pogania, musimy wracać - odparł Cho.
Uśmiechnęli się do siebie i wyszli na korytarz.
- Wiesz, jakie jest moje marzenie noworoczne? - szepnął mu na ucho.
- Jakie? - zaciekawił się Minho.
- Żebyśmy nadal pozostali przyjaciółmi.
Minho kiwnął głową i przytulił się do juniora, mały uścisk trwający
dosłownie sekundę. Chwilę zanim się puścili, Minho pieszczotliwie poczochrał
włosy hyunga i z uśmiechem ruszyli w stronę sceny.
Nie spodziewali się, że od dobrych kilku minut byli obserwowani przez
stojącego nieopodal Taemin’a. Maknae Shinee był świadkiem całej sytuacji,
niestety przez odległość nie był wstanie usłyszeć o czym rozmawiali. Jego serce
ponownie zadawało mu ból, co z tego, że rozum wiedział gdzie jego miejsce,
skoro serce nie chciało słuchać? Widok szczęśliwych kochanków dobijał go, jak
bardzo się mylił myśląc, że przyzwyczai się do tego? Nigdy nie dopuści do
siebie tej myśli. Widząc ich w objęciach miał ochotę podejść do nich, odepchnąć
Kyuhyuna, pobić go, odsunąć go na zawsze od swojego hyunga by ten tylko do
niego się przytulał i tylko na niego patrzył. Był samolubny.
Ostatnie nuty muzyki zabrzmiały, zgasły ostatnie światła i Shinee
zeszło ze sceny. Taemin widział jak Minho Choi ponownie wchodzi na scenę z Kyuhyun’em.
Zabolało go serce na ten widok, nie mógł nic na to poradzić. Pomyśleć, że
jeszcze tydzień temu wierzył w to, że ten wyjątkowy wieczór będzie mógł spędzić
właśnie z nim. Zrezygnowany westchnął, będzie musiał się nauczyć żyć z tym
uczuciem. Spojrzał na zegarek, dwudziesta trzecia siedemnaście. Wiedział, że
zamówiona wcześniej taksówka czeka na parkingu, za chwilę znajdzie się w swoim
ciepłym łóżku, włoży słuchawki do uszu, zapomni o wszystkim, prześpi Nowy Rok.
Miał dobry plan, lecz jego realizacja nie okazała się tak prosta jak
myślał, zanim odszukał Kai’a i hyungów z zespołu minęło dobre dziesięć minut.
Pożegnał się pospiesznie z przyjaciółmi i ruszył w stronę parkingu. Mimo iż
ulice Seulu tego dnia były puste to do dormu dotarł dopiero pięć minut przed
północą. Ulice na ich dzielnicy zawiało, odśnieżarka nie zdążyła tam jeszcze
dojechać, więc Taemin wolał dojść kawałek na pieszo niż spędzić Nowy Rok w taksówce.
Grzecznie podziękował za zaproponowany przez taksówkarza objazd przez całe
miasto i wysiadł. Gdy znalazł się w ciepłym wnętrzu odetchnął z ulgą, w końcu
mógł pobyć chwile sam ze sobą, mimo wcześniejszych postanowień, zadecydował
najpierw napić się czegoś mocniejszego, a dopiero później iść spać.
Zwalił z siebie buty, kurtkę i poszedł do kuchni w poszukiwaniu
alkoholu. Wchodząc do pomieszczenia zauważył na stole szampana i dwa kieliszki,
Lee zamarł sparaliżowany, kto mógł to tu zostawić. Rozejrzał się, ale nie
zobaczył oznak by ktoś po za nim tu był. Wzruszył ramionami i otworzył lodówkę.
Gdy usłyszał za oknem dźwięk odpalanych petard mruknął zniesmaczony. ‘Mimo
wszystko nigdy nie spędzałem Sylwestra samotnie, może lepiej było zostać na
imprezie?’ – pomyślał. Nie zdążył jednak bardziej nad tym zastanowić się, bo
zobaczył Minho idącego z uśmiechem w jego stronę.
- Co tu robisz hyung? Czemu nie jesteś na koncercie? A Kyu? – nie przestawał
pytać. Choi zaśmiał się cicho, podszedł bliżej do Taemin’a i mocno go
przytulił.
- Czy nie tego sobie życzyłeś Minnie?
- Ale…
- Chciałeś spędzić ten wieczór ze mną prawda? – spytał.
Młodszy chciał coś jeszcze powiedzieć, zadać masę pytań, lecz czy w
tamtym momencie naprawdę musieli rozmawiać? Nie lepiej było by zająć się czymś
bardziej pożytecznym?
Minho zamknął mu usta pocałunkiem, bardzo namiętnym i pełnym czułości,
chciał wyrazić w ten sposób swoje uczucie, którym go darzył, nie potrzebował
słów by mu to wyrazić. Liczyły się tylko czyny. Słowa są tylko efektem
nieporozumień i owocem kłamstw, które rodzą kolejne.
Wyjątkiem są te szczere, prosto z serca płynące.
W Nowym Roku powiedziane, na zawsze zapamiętane.
- Hyung..
- Wiem, ja ciebie też kocham Minnie.
^*^*^*^*^*^*^*^
- Szczęśliwego Nowego Roku, Kocham cię KyuHyun.
- Ja ciebie też hyung.
^*^*^*^*^*^*^*^
-Poczta głosowa, proszę zostawić wiadomość po usłyszeniu sygnału.
Bip, bip, bip…
- Szczęśliwego Nowego Roku Jinki hyung! Dziękuje za wszystko, co mi
dziś powiedziałeś.
KONIEC ;)
JENYY T^T to było... to było takie słodkie... I smutne.. i gorące <3 Dziękuję! Fantastyczne opowiadanie! Cieszę się, ze chłopakom się wszystko tak ładnie poukładało. I dziękuję za opis chłopaków choć i tak w połowię się pogubiłam xD
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję za doskonałe opowiadanko! <3
Ja pierdzielę. Wow Wow, warto było czekać
OdpowiedzUsuńNo bez jaj, to było najlepsze co kiedykolwiek napisałaś! O.O
Piękne, pokręcone i stopniowo się układające w taki słoodki happy end =^.^=
2Min awwwwww jeeej :-D
Dobrze, że kurczaczek nie dotrzymał tajemnicy :-)
W ogóle to byłam zszokowana, że Minni ma 29 lat 0.o
Ekhem. Na scenie godzenia się KyuMinna, to się po prostu poryczałam Q.Q
Choi i Kyu... dobra, to mi się nie podobało >.< Nie pasują do siebie zbytnio (zwłaszcza, jak mamy alternatywne wersje XD), nawet w takim “związku“, fuj i dobrze że zdobyli swoje prawdziwe miłości ^.^
Zdołałaś usatysfakcjonować mnie długością, wow :-o
I wgl. to było pięęękne *.* i brak słów i gfchxYfycfbgsjvyvTGvFjduxtb *.*
Życzę weny i więcej takich perełek, bo było cudnie =^.^=
Ło żesz kuźwa. Miałam ogrniczać się w przeklinaniu, ale się nie da (ta, jasne, tak to sobie tłumacz)
OdpowiedzUsuńW ogóle genialny pomysł, że połączyłaś SHINee z Juniorkami
I całość fantastycznie wyszła
*.* Jonghun boskie zdjęcie XD
Wredny Key, nie wolno się tak wyśmiewać z kurczaka! Grr...
Kyu i Minni mrrau ;)
Geniuszu, chylę czoła i oddaję pokłony
Weny!
No okej, jestem wreszcie~~!
OdpowiedzUsuńPatrzę sobie na te zdjęcia na początku i wszystko pięknie, a nagle... ale Kyuhyun i Minho? wtf? *mindfuck*
(btw. zdjęcia Minho i Taemina mnie zabiły *szyjaszyjaszyja*)
Hm... tak jak ja mam dziwną zdolność pisania kreacjonistycznych opisów, tak Ty masz talent do pokręconych fabuł xD
Pozdrawiam i życzę weny ~~ ;3
Yay jakie fajne. Fajnie że wszystko się ułożyło, a Minho i Kyuhyun to miła odmiana. Pisz wiecej takich opowiadań. Hwaiting ;)
OdpowiedzUsuń