Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

czwartek, 29 października 2015

Na zawsze razem.

Dziś mamy dla Was coś zupełnie innego niż dotychczas.
Jakiś czas temu wraz z Levi wzięłyśmy udział w konkursie na jednym z naszych ulubionych blogów.
Wygrać się nie udało, ale oneshot jest, więc zapraszamy do przeczytania.
Tutaj macie link do opowiadania nawiązującego do naszego wątpliwego dzieła, które zostawiamy Waszej ocenie. -> Link
Komentarze nie bolą.
Pozdrawiamy.
Syśka i Levi.




Wrócił do domu po ciężkim dniu w pracy.  Był wtorek, a on już marzył o weekendzie. Coraz ciężej było mu się skupić na wykonywanych obowiązkach bo jego głowę zaprzątały myśli o Stevenie. Wszystko było by ok. gdyby tok, w którym one zmierzały był taki jak zazwyczaj. Ale on miał wątpliwości co do ich związku, pierwszy raz odkąd są razem on miał wątpliwości. Parą byli już ponad rok, a od pół roku mieszkali w nowym mieszkaniu. Pracowali razem, jedli posiłki, mieszkali. Praktycznie wszystko robili razem, i on, Kieran, kochał to, tak samo jak kochał Stevena, jednak te cholerne wątpliwości nie chciały go opuścić. A najgorsze było to, że te myśli nie miały żadnej podstawy, nie były nawet jakieś konkretne. Poprostu wewnętrzny niepokój ogarniał jego serce. Bał się, że jego kochanek to zauważy i go rzuci. Dość irracjonalna myśli, ale on i tak się bał. 
Zaparzył sobie mocnej kawy, w którą zaopatrywał ich Steven i zapatrzył się w okno, za którym było widać piękny park.

Stevenowi przypomniało się, że nie mają kompletnie nic na kolację. Jego partner pół dnia spędził na rozliczeniu faktur, więc na pewno nie myślał o zaopatrzeniu ich lodówki. Po chwili namysłu wybrał składniki na spaghetti, miał ogromną ochotę na popisowe danie swojego mężczyzny. Gdy pół godziny później zaparkował auto pod ich domem na dworze zaczynało się ściemniać. Nie widział się z Kieranem zaledwie cztery godziny, a tęsknota już przez niego przemawiała.

Kieran tak się zamyślił, że nie słyszał jak jego kochanek wrócił z pracy do domu. Dopiero zapalone światło w kuchni uświadomiło go o powrocie Stevena. Zapatrzył się na tą twarz, którą tak bardzo kochał i nie mógł zrozumieć skąd się brały w nim te wszystkie wątpliwości. Przecież Stev był dla niego taki cudowny, czuły i troskliwy. Poprostu idealny. Podszedł do niego i złożył na jego ustach pełen miłości pocałunek. Chciał żeby te wszystkie głupie myśli raz na zawsze znikły z jego głowy.
- Co mamy na kolację? - zapytał gdy zauważył reklamówki z zakupami.
- Będzie spaghetti o ile je zrobisz - zaśmiał się młodszy. - Mam straszną ochotę na twoje popisowe danie.
Położył siatki na stole i zabrał się za ich rozpakowywanie. Serio miał męczący dzień, ale świadomość, że reszta wieczoru i cała noc należy tylko do niego i Kierana dała mu solidnego powera.
– No to będzie spaghetti. Ale pod jednym warunkiem...- Kieran przytulił się do pleców ukochanego, który właśnie wyjmował pomidory z torby  - ... pomożesz mi je przyrządzić.
- Przecież dopiero wyszedłem z kuchni, a Ty znów chcesz mnie do garów zapędzić? Jesteś okrutny. - Zaśmiał się i cmoknął bruneta w policzek.
Kieran podczas przygotowywania posiłku wszystkie czarne myśli zepchnął na dno swojego umysłu. Chciał się skupić tylko i wyłącznie na ukochanym i na chwilach wspólnie spędzonych.
Danie jak zwykle wyszło bardzo smaczne. 
- Masz ochotę na jakiś film? – zaproponował Stev - Nie chce mi się jeszcze iść spać.
Kieran chętnie się zgodził i obaj poszli do salonu znaleźć jakiś fajny i ciekawy film do obejrzenia.
Przez cały wieczór ani razu w jego głowie nie pojawiła się żadna wątpliwość co do ich związku. Brunet po prostu o tym nie myślał skupiając całą swoją uwagę na ukochanym.
Gdy Steven włączył film na DVD i usiadł obok Kierana, starszy objął go ramieniem i pocałował w skroń. Ten na tak drobny i miły gest uśmiechnął się i oparł bardziej bokiem o klatkę piersiową kochanka. Wybrali jakiś durnowaty film o wampirach i wilkołakach żeby się pośmiać i nie myśleć zbyt wiele nad fabułą.
Czas leciał im niewyobrażalnie szybko. Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe obaj byli już zmęczeni po ciężkim dniu.
- Jesteś już śpiący kochanie? – zapytał młodszy.
- Czy ja jestem zmęczony? To Ty przez połowę filmu spałaś? - odpowiedział Kieran. - I chrapałeś - dodał.
Młodszy oburzył się na tą uwagę.
- Ja nie chrapie!
- Tak, tak. Wmawiaj sobie tak dalej. - Nadal się droczył. - A tak na poważnie, jestem już padnięty. Idziemy spać?
Steven tylko mu przytaknął bo akurat w tym samym momencie zaczął ziewać. Dla bruneta w tamtej chwili wyglądał strasznie uroczo, jeżeli można tak powiedzieć o dorosłym mężczyźnie.
- Idź pod prysznic ja tylko jeszcze coś zrobię i już będę. Grzej mi łóżko - krzyknął znikając w kuchni.
- Okej tylko pośpiesz się skarbie - odpowiedział.
Po wyjściu spod prysznica czuł się przyjemnie orzeźwiony. Tego mu było trzeba po całym dniu pracy. Wytarł się do sucha, ubrał krótkie spodenki do spania i wyszedł z łazienki. Na korytarzu poczuł dziwny zapach dochodzący z sypialni.
- To wszystko dla mnie? – zapytał gdy wszedł.
- Tak skarbie - odpowiedział widząc uśmiech na twarzy ukochanego.
- A z jakiej to okazji?
- Z takiej, że cię kocham - wyszczerzył się.
Cała sypialnia tonęła w blasku świec zapachowych rozstawionych po całej jej powierzchni. Płomyki wesoło skakały sprawiając wrażenie przebywania w innej rzeczywistości. Obok łóżka stało wiaderko z lodem i szampanem, a w tle leciała spokojna, nastrojowa muzyka.
Kieran nie mógł uwierzyć w to co widzi, przecież to on powinien w taki sposób dbać o swojego faceta, sprawiać mu drobne przyjemności, kochać całym sercem, a tym czasem to Steven go zaskakiwał. Poczuł się źle z myślą, że gdy on ma wątpliwości to Stev planuje wspólny, romantyczny wieczór.
- Kocham Cię - mówiąc to podszedł do młodszego, złapał go w pasie i leniwie, ale namiętnie pocałował go w usta.
- Ostatnio byłeś nie swój więc chciałem coś dla Ciebie zrobić.
- Przepraszam - wyszeptał brunet i przytulił się do kochanka.
- Za co? - ten się zdziwił.
- Za to, że jestem idiotą. Idiotą, który Cię kocha. - Spojrzał mu w oczy, i postanowił,  że od tej chwili będzie go tylko i wyłącznie kochał. Nie pozwoli aby jakieś głupie wątpliwości, które nawet nie miały podstawy, zakłóciły ich życie.

2 komentarze:

  1. Ojej <3 To opowiadanie zdobyło moje serce c':
    Świetnie wykreowałyście postaci, chętnie przeczytałabym więcej z nimi w roli głównej ^^ Może coś kiedyś...? :3
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postacie nie są naszego autorstwa, choć starałyśmy się ich charaktery oddać tak sama jak ich autorka, czy się udało czy nie, to już nie nam oceniać. Jeżeli chcesz przeczytać coś więcej o nich to zachęcam do odwiedzenia linku, który podałyśmy na początku shota.
      Jednak miło nam, że się podobało i skradło twoje serce :)
      Levi.

      Usuń