Blog zawiera opowiadania o tematyce zarówno heteroseksualnej jak również homoseksualnej (yaoi i yuri). Jeżeli nie lubicie stosunków męsko-męskich/damsko-damskich, to albo opuścicie bloga albo omijajcie tego typu posty.
Tak więc zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność :) .

czwartek, 17 września 2015

DAYDREAM (Minevra/Albus)

Cudowne natchnienie... jedna z moich ulubionych piosenek Super Junior ;)
Syśka



Niechętnie weszła do swojego ‘nowego’ gabinetu. Nikogo nie zdziwił fakt, że po śmierci Albusa Dumbledora jego dotychczasowe stanowisko dyrektora Hogwartu objęła właśnie ona.

Profesor McGonagall była jedyną najrozsądniejszą kandydatką na te stanowisko.
Nie chciała przebywać w tym pomieszczeniu, nie czuła tego ciepła, co kiedyś, bo jego tu nie było. Strasznie tęskniła za swoim przyjacielem. Jednak on odszedł, pozostał tylko jego uśmiechnięty portret wiszący na ścianie, a obok – jego poprzednicy.
Dziś musiała przenieść wszystkie rzeczy Dumbledora do innego pomieszczenia, które miała sama wybrać. Zdecydowała się na swój stary gabinet. Zgodnie z wolą Albusa wszystkie osobiste pamiątki miały pozostać własnością szkoły, tak samo jak książki i pieniądze.
Ku swojemu zdziwieniu Minerva sama chciała się tym zająć, czuła wewnętrzną potrzebę by w ten sposób się z nim pożegnać, w samotności bez obecności żadnych świadków.
Szperając w starych dokumentach natrafiła na kopertę podpisaną swoim nazwiskiem. Zaintrygowana otworzyła ją ostrożnie i już za chwilę miała w swojej dłoni plik pergaminów zapisanych jego pismem, zaczęła czytać.

Droga Minervo,

//Zakrywam uszy, aby cię usłyszeć
Zamykam oczy, aby wyobrazić sobie ciebie
Powoli stałaś się niewyraźna, powoli mnie opuściłaś
W tych niepowstrzymanych wspomnieniach//

Nawet nie wiesz, jaką odczuwam pustkę po Twoim odejściu. Nie wiesz, nigdy się nie dowiesz. Bo ja szanuje Twoją decyzję i nie chcę być dla Ciebie ciężarem. Jednak teraz pisząc ten list żałuję, że Cię wtedy posłuchałem, byłem młody i głupi, nie wiedziałem, że prawdziwa miłość tylko raz wita do naszego serca. W moim przypadku Ty byłaś tą prawdziwą i jedyną miłością.

//Zatrzymuję
Wspomnienia o byciu kochanym, kontrolujesz mną z taką łatwością
Raz jeszcze, jeden raz
Jak to może kończyć się w ten sposób? Nie mogę w to uwierzyć
Te niezliczone obietnice, co mam zrobić, co mam zrobić?//

Minęły lata odkąd odeszłaś z mojego życia, ciężkie lata, od kiedy zaczęłaś nauczać w tej samej szkole, co ja. Mieliśmy wielkie plany i marzenia, lecz wszystko przepadło, nigdy nie zrozumiem, czemu nie walczyłem?  Zrobiłem to dla Ciebie, mam nadzieje, że to właśnie to, czego chciałaś. Bałaś się skandalu, reakcji ludzi na nasz związek. Choć raz okazałem się przydatny. Odchodząc.

//Nie oddycham, aby cię poczuć
Zaciskam pięści, aby cię dotknąć
Powoli stałaś się niewyraźna, powoli mnie opuściłaś
W tych niepowstrzymanych wspomnieniach//

Wiesz… Nigdy nie zrozumiem, z jaką łatwością przychodzi Ci przebywanie obok mnie, naturalny uśmiech bez cienia udawania, lecz pełen przyjaźni. Nie ma w nim krzty miłości, co kiedyś. Nie chcę pamiętać tego, co wspólnie razem przeżyliśmy. To tak boli. Ciebie nie?

//Zatrzymuję.
Wspomnienia o byciu kochanym, kontrolujesz mną z taką łatwością
Raz jeszcze, jeden raz
Jak to może kończyć się w ten sposób? Nie mogę w to uwierzyć
Te niezliczone obietnice, co mam zrobić, co mam zrobić?//

Nigdy nie zapomnę pierwszego pocałunku, mimo upływu czasu nie zatrze się w mojej pamięci. Pamiętam, gdy wyznałaś mi miłość, do końca życia, jak ja Ci wierzyłem. Każde słowo chłonąłem jak gąbka. Jak mam poradzić sobie z miłością do osoby, którą kocham nad życie? Mam na wyciągniecie ręki?

//Nie oddycham, aby cię poczuć
Zaciskam pięści, aby cię dotknąć
Powoli stałaś się niewyraźna, powoli mnie opuściłaś
W tych niepowstrzymanych wspomnieniach//

Czas leci, wiesz. Moje serce wciąż niezmiennie kocha Ciebie. Zmieniają się ludzie. Ktoś musi zawsze umrzeć, by kolejna osoba mogła się narodzić. Czy gdy odejdę z tego świata, będę miał pozwolenie wrócić do Ciebie, jako inna postać? Może wtedy los pozwoli nam ze sobą pozostać do końca życia.

//Zatrzymuję.
Wspomnienia o byciu kochanym, kontrolujesz mną z taką łatwością
Raz jeszcze, jeden raz
Jak to może kończyć się w ten sposób? Nie mogę w to uwierzyć
Te niezliczone obietnice, co mam zrobić, co mam zrobić?//

Wiesz, co ukochana? Z każdym dniem zapominam jak to jest dotykać Twojej twarzy. Jeszcze niedawno usilnie próbowałem trzymać każde wspólne wspomnienie, teraz wiem… To bez sensu. Im bardziej próbuje sobie przypomnieć smak Twych ust i dotyk, motyli dotyk, zapominam, zapomniałem wszystko. Proszę niech to wróci, choć na chwilę!

//Zatrzymuję 
Czarne i rozświetlone - od dnia, w którym odeszłaś
Czarne i rozświetlone - od dnia, w którym mnie porzuciłaś
Od dnia, w którym mnie porzuciłaś
Jakaś część mnie umarła 
Raz jeszcze, jeden raz
Jak to może kończyć się w ten sposób? Nie mogę w to uwierzyć
Te niezliczone obietnice, co mam zrobić, co mam zrobić?//

Nigdy nie będę tym samym Albusem co kiedyś, Ty to wiesz. Nigdy nie pokocham nikogo jak Ciebie, to też wiesz. Niedługo umieram, zostało mi nie dużo czasu, tego nie wiesz. Nie przejmuje się tym. Nie chcę dłużej żyć z połową serca i rozerwaną duszą. Mimo iż nigdy nie widziałem choć jeden łzy i odrobiny żalu po naszym rozstaniu, odpowiedz mi na jedno pytanie, czy było warto?
Twój na zawsze – Albus.


- Nie było Albusie. – Powiedziała cicho zanosząc się gorzkimi Łzami. – Odpowiedziała jej głucha cisza.

2 komentarze: